Rażący przejaw instrumentalizacji prawa dla realizacji interesów partyjnych, niezgodny z gwarancjami swobody wypowiedzi, zasadą demokratycznego państwa prawnego i unijną zasadą swobody przepływu kapitału – takie są główne wnioski z opinii HFPC do projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, czyli tzw. lex TVN.
Uderzając w niezależność i pluralizm mediów, proponowane rozwiązania w istocie mogą przyczynić się do zwiększenia zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa w kontekście działań hybrydowych, czyli wywołać skutki odwrotne od zamierzonych.
Eksperci Fundacji Helsińskiej zwracają również uwagę na to, że projekt przypomina rosyjską ustawę medialną z 2014 r., która pod pozorem potrzeby ochrony bezpieczeństwa państwa była próbą zwiększania kontroli władzy nad mediami poprzez zmuszenie zagranicznych właścicieli do sprzedaży swoich udziałów podmiotom krajowym powiązanym z władzą.
Poselski projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, do którego odnosi się opinia HFPC, znacząco zmienia warunki uzyskiwania koncesji, a także stwarza możliwość cofnięcia koncesji podmiotom, które tych nowych warunków nie spełniają.
Fundacja zwraca uwagę, że choć ustawodawca może decydować o warunkach organizowania działalności nadawczej i może uzależniać uzyskanie koncesji od spełnienia określonych przesłanek, to system koncesjonowania musi służyć uprawnionym celom i być proporcjonalny do takich celów. Rozwiązania zaproponowane w projekcie nie spełniają tych wymogów. Choć projektodawca powołuje się na cele, które teoretycznie mogłyby być uznane za uprawnione – takie jak bezpieczeństwo państwa – to szereg okoliczności wskazuje, że uzasadnienie to ma charakter pozorny, a w rzeczywistości głównym celem projektu jest zmiana właściciela jednej z największych prywatnych stacji, TVN, w taki sposób, by partia rządząca mogła mieć wpływ na rozpowszechniane przez tego nadawcę treści. Taki cel stoi w oczywistej sprzeczności z zasadą niezależności mediów i zasadą pluralizmu medialnego i tym nie może uzasadniać ograniczenia swobody wypowiedzi.
Nawet jeżeli uznać, że oficjalnie deklarowane cele projektu nie mają charakteru pozornego, to proponowane rozwiązania nie spełniają również wymogu proporcjonalności. Ustawa o radiofonii i telewizji, w swym obecnym brzmieniu, zawiera już przepisy umożliwiające odmowę udzielenia koncesji, jeśli rozpowszechnianie programów mogłoby zagrozić bezpieczeństwu i obronności państwa, a także cofnięcie już udzielonej koncesji z tych samych powodów. Istniejące rozwiązania stwarzają już zatem możliwość ochrony przed działalnością nadawcy, która mogłaby uderzać w bezpieczeństwo państwa, a zarazem obecne środki w dużo mniejszym zakresie ograniczają wolność słowa (dotyczą konkretnych podmiotów stwarzających zagrożenie, a nie wszystkich nadawców z wszystkich państw niebędących członkami EOG, jak proponuje projekt).
Proponowane rozwiązania mogą wręcz wywołać skutki odwrotne od zamierzonych, tzn. zamiast służyć poprawie bezpieczeństwa, mogą przyczyniać się do zwiększania zagrożeń, szczególnie w kontekście tzw. działań hybrydowych państw trzecich, na które powołują się projektodawcy.
Szereg instytucji międzynarodowych podkreśla, że to właśnie niezależne i pluralistyczne media stanowią kluczowy sposób ochrony przed kampaniami dezinformacyjnymi – tymczasem projekt uderzając w wolność mediów, mógłby uczynić Polskę bardziej podatną na tego rodzaju działania hybrydowe, zwiększając zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Eksperci HFPC zwracają również uwagę na podobieństwo przedstawionego projektu do rosyjskiej ustawy medialnej z 2014 r. Ustawa ta również zaostrzyła wcześniej istniejące regulacje dotyczące ograniczenia udziału zagranicznych podmiotów w strukturze właścicielskiej rosyjskich mediów i także oficjalnie była uzasadniana potrzebą ochrony bezpieczeństwa państwa. Jednocześnie ustawa ta była odbierana w istocie jako próba zwiększania kontroli władzy nad systemem medialnym w Rosji poprzez zmuszenie zagranicznych właścicieli do sprzedaży swoich udziałów podmiotom krajowym powiązanym z rządzącymi. Niestety, dalsze losy mediów przejętych w ten sposób potwierdziły obawy o ograniczanie niezależności mediów.
W opinii HFPC projekt narusza również takie zasady demokratycznego państwa prawnego jak ochrona praw słusznie nabytych oraz interesów w toku. Reguły te wymagają od ustawodawcy takiego stanowienia prawa, by nowo wprowadzone przepisy stwarzały podmiotom prawa warunki ku temu, by mogły one prowadzić swe sprawy w zaufaniu, że ich prawa, uzyskane na podstawie działań podejmowanych w zgodzie z obowiązującymi przepisami, będą także uznawane przez prawo obowiązujące w przyszłości. Choć ochrona praw nabytych nie ma charakteru absolutnego, to jej ograniczenie musi być odpowiednio uzasadnione – a przedstawiony projekt nie spełnia tego wymogu.
Z podobnych powodów projekt budzi uzasadnione wątpliwości pod kątem jego zgodności z prawem Unii Europejskiej, w szczególności z zasadą swobody przepływu kapitału. Choć swoboda ta nie ma charakteru absolutnego, to analiza proponowanych ograniczeń wskazuje, że mają charakter niezasadny i nieproporcjonalny w stosunku do deklarowanych celów regulacji i jako takie stanowią niedozwoloną ingerencję w swobodę przepływu kapitału.
Opinia powstała w ramach projektu „Monitoring systemu ochrony praw człowieka w Polsce" finansowanego ze środków EOG w ramach Funduszu Aktywni Obywatele oraz w ramach pomocy prawnej dla dziennikarzy i dziennikarek wspieranej przez Globalny Fundusz Obrony Mediów UNESCO
listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze