Nigdy nie zapomnę dnia, gdy w naszym żoliborskim domu, 10 kwietnia 1989 roku, na stole - który stoi teraz w redakcji "Gazety Wyborczej" - Zbyszek Bujak, Aleksander Paszyński i Andrzej Wajda podpisali dokument powołujący spółkę AGORA.
Minęły 32 lata i okazuje się, że spółka Agora nie pamięta, dlaczego właściwie została wtedy powołana. A powołana została w jednym celu: dla wydawania „GAZETY WYBORCZEJ".
Muszę też przypomnieć, że zgoda na wydawanie gazety na wybory została z trudem wynegocjowana przy Okrągłym Stole. Było to jedyne pismo mające przedstawiać naszą solidarnościową stronę. Pierwszy numer "Gazety" ukazał się 8 maja.
Zwycięskie dla nas wybory 4 czerwca były także świętem „Gazety Wyborczej". "Gazety" z Adamem Michnikiem, Heleną Łuczywo i zespołem ludzi wywodzących się z prasy podziemnej, a w szczególności wydających "Tygodnik Mazowsze".
Jestem zrozpaczona, że dożyłam dnia, kiedy zarząd spółki Agora odrzuca swoje najważniejsze, pierwotne zobowiązanie, i to w czasie tak trudnym dla pisma. Nasza „Wyborcza" musi teraz borykać się z wieloma trudnościami. Pozbawiona jest przez obecne władze reklam, a jej dziennikarze ciągle narażeni są na procesy sądowe, gdy tylko ujawnią niewygodne dla władzy fakty.
Jest dla mnie oczywiste, że w zarządzie Agory zasiadają ludzie, którzy PRL-u nie mogą pamiętać. Ale przecież chyba znają najnowszą naszą historię i widzą, do czego zmierza obecna władza. A zmierza do całkowitej kontroli naszego życia.
Agora powinna teraz wspierać „Gazetę Wyborczą" każdego dnia.
Proszę o to najgoręcej - naoczny świadek powołania do życia spółki Agora, świadek narodzin „Gazety Wyborczej" i wierna towarzyszka jej doli i niedoli.
Krystyna Zachwatowicz-Wajda
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
On taki ogólnie do czterdziestochatka podobny. Prawie można pomylić...
Uszanowania Autorce.