Po co pisać, skoro nie słuchają? No dobrze, spróbujmy.
Polska polityka historyczna sięgnęła granic obrzydliwości. Tym razem w wykonaniu wiceministry kultury Magdaleny Gawin, która odsłoniła w Treblince – uwaga, w Treblince! – pomnik Polaków ratujących Żydów.
Magdalenie Gawin, jej szefowi Piotrowi Glińskiemu, oraz nadszefowi obojga, pragniemy przypomnieć, że w obozie zagłady w Treblince zagazowano nas ok. 900 tys., a udział Polaków na rampie polegał głównie na sprzedawaniu wody za dolary, złoto i brylanty.
Zanim Polska zacznie stawiać pomniki dla Polaków na cmentarzach żydowskich, musi sobie przypomnieć o Żydach zamordowanych przy udziale Polaków.
Byli, oczywiście, Polacy sprawiedliwi wśród narodów, którzy zapłacili życiem za pomoc Żydom. Zasługują na wieczną pamięć i uznanie za odwagę i piękny czyn – ale nie na tamtej rampie!
Jak nisko upadły polskie władze w swej nędznej próbie zaspokojenia apetytów wyborców pragnących uwierzyć w tę heroiczną fantazję.
Część naszych przyjaciół i krewnych przeżyła Auschwitz. Nikt nie przeżył Treblinki.
Za żydowską lożę B’nai B’rith
Andrzej Friedman, przewodniczący,
Sergiusz Kowalski, mentor
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Powieźli ich do Treblinki. Tam mają tablicę. 50000. jedną tablicę.
A przepraszam, teraz mają drugą. To dla tych co stali i patrzyli? Czy może dla tych, którzy zamieszkali w ich domach? Czy może dla których Żyd to obelga? Czy dla tych co teraz dzwonią z donosem na ukrywających uchodźców?
W Białymstoku, po wojnie mieszkały chyba dwie osoby, uratowane jako dzieci. Do późnej starości ukrywały swoje pochodzenie.
Kilkadziesiąt osób uciekło do braci Bielskich i Sowietów.
Treblinka, to najbardziej przerażające miejsce na świecie. Jak można? Wykonawcę tej politycznej hańby znamy, ale kto jest pomysłodawcą?
Nie jestem z Białegostoku, ale wiem, że są tam dwa duże pomniki Zagłady: Pomnik-obelisk Bohaterów Getta na dawnym Cmentarzu Żydowskim poświęcony powstaniu w getcie białostockim. Drugim jest pomnik kopuła Synagogi w której Niemcy w lipcu 1941 roku Niemcy spalili żywcem 2000 osób. Zupełnie jak w Jedwabnem. O tablicach i mniejszych upamietnieniach nie wspomnę
To prawda. Sam długo nie wiedziałem gdzie jest Treblinka. Od kilku lat, w drodze na Mazury, zawsze odwiedzamy to ponure miejsce. Spotkać można tu tylko grupy żydowskie...
Mało kto jest w stanie zlokalizować Treblinkę. Tak samo jak Bełżec i Sobibór. Bo i po co?
Przecie tam ginęli Oni, nie nasi. Najlepiej nie wiedzieć. Mamy taką piękną historię. I nie będzie nam jej nikt zanieczyszczał jakimiś obozami zagłady... A to powinien być cel obowiązkowych szkolnych wycieczek tak jak "Spowiedź" Calka Perechodnika obowiązkową lekturą...
Dokładnie tak było. Poczytaj źródła historyczne, zacznij od Przez Ruiny i Zgliszcza.
Na Podlasiu zydowscy uciekinierzy obozow zaglady czy getta nie mieli latwo, bo predzej czy pozniej wpadali w ręce chlopow. Schwytanych rozbierano do naga, doszczętnie ograbiano, byli w brutalny sposób bici. Potem odbywała się narada wspólnoty na temat tego, co robić dalej. Rabunek żydowskiego złota był uznawany za atak na skarb III Rzeszy - Polacy grabiący Żydów występowali wiec przeciwko niemieckiemu prawu. To sprawiało, że chłopi mieli dylemat: mogli sami zabić w lesie i wypatroszyc, bo moze polknal zloto (co zwykle robili), mogli wezwać policję granatową (co tez zdarzało) i podzielić się z nimi pieniędzmi lub mogli wezwać żandarmerię, ale to wywoływało ryzyko, że Niemcy dokładnie przyjrzą się sytuacji i będą niezadowoleni. Mogli wyciągnąć konsekwencje i albo zażądać zwrotu łupu lub gorzej, oskarzyc o ukrywanie Zydow - nie wiadomo, więc najlepiej było, aby zostawić to między swoimi... w lesie, obuchem siekiery. Nawet posel ?Jenot? Tarczynski chwalil sie na TT dziadkiem, co polowal na Zydow po lasach.
Szacuje się, że tak zamordowano ok 200 tys. Żydów, którzy ukrywali się w polskich lasach.
Do dzis na Podlasiu grzybiarze znajduja kosci po lasach.
Zamówiłem sobie tę książkę, przeczytam. Ale nie pamiętam wzmianki o czymś takim u Richarda Glasera, w jego wspomnieniach z Treblinki. Jakoś nie wygląda mi wiarygodnie, aby Niemcy umożliwiali kontakty handlowe Polakom, przecież im zależało na jak największej izolacji obozu zagłady w Treblince, dlatego tam go ulokowali. No i Niemcy raczej nie chcieliby, aby złoto czy inne cenności im wyciekały pod bokiem. Natomiast prawda leży tam, gdzie leży - jeżeli są na to świadectwa historyczne, to znaczy że tak było. Hieny są zawsze i wszędzie, i po trosze w każdym z nas - co nie jest usprawiedliwieniem, proszę mnie nie atakować. Niewiele podłości ludzkiej może mnie zaszokować.
Zacząłem czytać tę książkę. Fragment o skupie żydowskich prochów z krematorium po to, aby je gotować w wodzie celem odsiania złota i brylantów - trudny do przełknięcia. Nie widzę powodu, aby autor - Żyd spoza Polski w 1948 - miał je wymyślić po to, aby oczernić Polaków (zwłaszcza, że pozytywnie pisze o nowych polskich władzach - a krytycznie o niższych warstwach polskiego społeczeństwa).