List otwarty do posła Franka Sterczewskiego
Szanowny Panie Pośle,
pamiętam, gdy w niebieskiej torbie próbował Pan przekazać uchodźcom pomoc. Dziękowałem Panu wówczas za przyzwoitość. Mam nadzieję, że mimo szyderstw dobiegających zewsząd oraz besztania przez władze klubu i partii nie żałuje Pan. Chyba nie – spędził Pan w Usnarzu cały tydzień, ratując ludzi w lesie. Niewielu parlamentarzystów dołączyło do Pana. Może czas wrócić?
Wizy do Anglii. Paszportowe „misie" od Niemców. Chamstwo austriackich strażników. Pamiętamy? Nie zawsze byliśmy grzeczni, ale wreszcie nauczyliśmy się, że granica to coś, co się „pokonuje" w określonym miejscu z wymaganymi dokumentami.
Choć w Europie nie ma już dla nas granic, my swoje wszak odstaliśmy. Teraz możemy innym kazać stać, a tym, którzy włażą tam, gdzie nie trzeba, umiemy pozwolić utonąć w bagnie. Na ich własne życzenie.
W 1995 roku Wisława Szymborska, odbierając doktorat honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, wspomniała o Apollu, co to z bogiem greckim już się nie kojarzy, jeno z rakietą. Coraz gorzej chyba: brak umiejętności czytania ze zrozumieniem; dojmująca dosłowność i bluzg; ironia odbierana jako atak; pozerstwo mylone z subtelnością wysłowienia; porozumienie ponad rubasznym memem, wreszcie – dehumanizacja. Skarlały język, skarlali ludzie – czyli my. Apollo z lirą bez strun.
Chcemy wierzyć, że mamy na coś wpływ. Że mamy tu swoje miejsce, które pozostanie bezpieczne, tylko dla nas. Przecież tamtych nikt ich nie zapraszał. To broń w rękach Łukaszenki. Zaleją nas. W Berlinie po zmroku strach wyjść. Racjonalizacja uda się zawsze. Umierają dzieci? Jak rodzice mogli narażać je na takie ryzyko? To nieodpowiedzialne… Jak słabe są tożsamości tych, którzy potrzebują granic, by się w nich utwierdzać.
Facebook pokazał mi 4000 lajków (i serduszek) oraz 300 komentarzy pod informacją o chwalebnej postawie kierowcy MZA przeprowadzającego staruszka przez jezdnię. Kto i gdzie prowadzi głodnych, zziębniętych i przestraszonych ludzi na granicy? Straż, dalej w las. Zbierają lajki?
Usnarz rozciągnął się na Podlasie stanem wyjątkowym. Podlasie rozciągnie się na Polskę?
Prawnicy reprezentujący uchodźców – nie wpuszczani, lekarze mimo apeli – nie wpuszczani, PCK – nie ruszył mimo apeli, media z zakazem wjazdu. Brak jakiejkolwiek obywatelskiej sprawczości. Brak możliwości odpowiedzenia na wulgarne kłamstwa. Propaganda, która działa i przerasta społeczną tkankę. Gwałt i samogwałt na sumieniu. Polska, z której robi się pornobudę. Dla ustosunkowanych to pornoklub, który służy wzorcami – można podglądać przez dziurkę. Tak, Polski są dwie, właśnie takie.
Konwencja genewska, protokół nowojorski, dyrektywa UE, polska ustawa, orzeczenie TSUE można unieważnić jednym rozporządzeniem wprowadzonym pierwotnie w zupełnie innym celu i ex post. Prawo tworzone na rzecz legalizacji bezprawia. Ważne, aby rozegrać strach i wyrosnąć przy tym na obrońcę, by rosnąć w sondażach. Udaje się. Wielcy jesteśmy swoją małością.
Religia jest ze sklepu. Pani sklepowa i znajoma klientka plotkują z werwą o pierwszej komunii: gdzie miałaś? A, w tamtej knajpie niedaleko jeziora? No fajne miejsce, dzieciaki miały gdzie biegać, i w ogóle smacznie, chociaż trochę drogo, wiesz… Ważne, że po raz pierwszy z Panem Jezusem w serduszku. I w sukni białej. Nieskalanej błotem z bagien.
Pojemna i wytrzymała. Dziecko się zmieści. I przenieść się da. Żywe lub martwe.
Niebieska torba, Panie Pośle! Proszę ją spakować. Inni pomogą. Nie czekając na mrozy, proszę wyruszyć z nią teraz. Przywracając raz jeszcze, póki się da, znaczenie przyzwoitości. Może tym razem tych toreb będzie więcej?
Mikołaj Talarczyk
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze