Panie Mazurek,
tak się złożyło, że w tym roku Pan skończył lat pięćdziesiąt 17 września, a ja siedemdziesiąt (16 września). Oboje więc świętowaliśmy urodziny. Jednak gości zaprosiliśmy sobie wg różnych kluczy.
Dla mnie to święto stricte prywatne, dla Pana stało się publiczne i to w złym znaczeniu.
Jakoś do głowy mi nie przyszło, żeby z tej okazji zapraszać kogoś, z kim jest mi nie po drodze. I jakoś do głowy mi nie przyszło, żeby zapraszać kogoś, kto jest dla mnie zawodowo "materiałem" (bo w Pana zawodzie politycy są takim materiałem). Ze mną byli najbliżsi: mąż, dzieci, wnuczęta, przyjaciele i znajomi, którzy mentalnie są mi bliscy. Podobnie widzą otaczającą rzeczywistość i podobnie ją oceniają. Dlatego atmosfera była wyjątkowo dobra i budująca.
Panu rozjechał się zupełnie porządek prywatnych i zawodowych relacji. Zlał się w jedno, a w Pana zawodzie jest to niedopuszczalne.
Politycy dla Pana (zawodowo) są do przesłuchiwania i zadawania im trudnych pytań, a nie do wspólnego picia wódki.
Pana komentarz, że politycy dla Pana są "kolegami z pracy" dowodzi, że zatracił Pan instynkt samokontroli, jaki dziennikarz musi mieć wdrukowany na stałe.
Dla Pana to nie powinni być "koledzy" - Pana obowiązkiem i powinnością zawodową jest kontrola ich działań. Po to mamy CZWARTĄ WŁADZĘ w demokratycznym państwie prawa.
Trzeba było sobie zorganizować radiowy benefis - jakąś rocznicę zawodowej aktywności. Wtedy nie miałabym do Pana pretensji za zaproszenie polityków na wódkę. Chyba że Panu odpowiada zblatowanie władzy z mediami.
Z troską Pańska mocno starsza koleżanka z branży,
Ewa Dydak
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Miernota zaprosiła inne miernoty, bez względu na barwy polityczne. Co do pytań, to bardzo możliwe że wcześniej były "konsultowane" z zainteresowanymi, łącznie z obrażaniem się i wychodzeniem ze studia.
Ktoś kto publikuje we Frondzie jest zwykłym prawicowym troglodytą.
Nie ma co się łudzić, żeby się zapaść pod ziemię, trzeba mieć jakąś przyzwoitość.
Zgadzam się jak najbardziej. Lubiłem słuchać jego wywiadów ale facet jest dla mnie skończony.