Nie ma żadnej alternatywy między bezpieczeństwem i ochroną granic a humanitarnym podejściem do uchodźców. Nieludzkie ich traktowanie nie pomoże i nie zagwarantuje krajowi niczego poza utratą resztek reputacji.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Spuścizna komandosów

Agnieszce Holland gratuluję Platynowych Lwów na Festiwalu Filmowym w Gdyni i otwarcia wraz z innymi fantastycznymi dziewczynami ronda Praw Kobiet w Słupsku.

Przede wszystkim jednak dziękuję, że tak bezkompromisowo opowiada się w sprawie uchodźców i praw człowieka, które są niezbywalne niezależnie od bieżącej polityki i pieprzonych słupków poparcia.

Gdy bowiem w grę wchodzi człowieczeństwo, na bok należy odstawić polityczne gierki. Nie ma żadnej alternatywy między bezpieczeństwem i ochroną granic a humanitarnym podejściem do uchodźców. Nieludzkie ich traktowanie nie pomoże i nie zagwarantuje krajowi niczego poza utratą resztek reputacji.

Widziałem Agnieszkę Holland także wczoraj, uczestniczyła w debacie ku pamięci Jana Lityńskiego. Lityński, którego mural odsłonięto wcześniej na warszawskiej Woli, należał do studenckiej grupy komandosów w latach 60. i za to, podobnie jak inni, siedział w komunistycznym więzieniu. Komandosi nie mieli mundurów i broni, ale mieli swoje przekonania, i to była ich broń. Pojawiali się znienacka na wykładach i sesjach uniwersyteckich, by zadać niewygodne pytania.

Co łączy komandosów z nami? Mówił o tym Rafał Trzaskowski, który chciałby, by tacy odważni i ofiarni ludzie jak Jan Lityński byli wyznacznikiem postaw nie tylko dla naszego pokolenia, lecz także dla następnych. Stąd ten mural i autobiograficzna książka Lityńskiego wydana przez Znak pt. "Ucieczka do wolności".

"Ruchy wolnościowe nawarstwiają się i w tym sensie Grudzień '70 jest dzieckiem Marca '68, tak jak nasze pokolenie jest dzieckiem Października 1956 r." - mówił Lityński w 2018 r.

Dla komandosów zaangażowanych w KOR wrogiem nie była tylko bezpieka, lecz rychło stał się nim także Macierewicz, o czym wspomina prof. Friszke w niedawnym wywiadzie w "Ale Historia". Macierewicz już wówczas robił eksperymenty z prawdą historyczną próbując przypisać sobie wszelkie zasługi.

Macierewicz wspierał mocno antysemicką frakcję "prawdziwków" (prawdziwych Polaków) w "Solidarności". Podobnie jak inni opozycjoniści z tamtych lat, Jan Lityński nie pozostawiał suchej nitki na PiS-ie i Kaczyńskim. Powiadał: "Szybko zrozumiałem, że charakter Jarosława Kaczyńskiego sprowadza się do tego, by mieć mentalnego haka na każdego". I podsumowywał: "Kaczyński składa się z wad i nienawiści".

Chodzi o to, byśmy odzyskali naszą wolność i demokrację, tak jak wtedy, za czasów PRL-u, i by do władzy doszli ludzie szlachetni i kompetentni, dla których wzorem człowieka jest Jan Lityński i komandosi, a nie Macierewicz i Kaczyński.

Uroczystość miała miejsce w Warszawie, a za naszą zachodnią granicą odbywają się wybory. Czytam, że Niemcy polski rząd widzą w ciemnych barwach, gdzieś między Erdoganem, Orbánem i Łukaszenką... Żadne to wprawdzie odkrycie, bo my też tak widzimy polski rząd, lecz jednak wielki żal i smutek, gdy pomyślimy o tych latach spędzonych przez komandosów w komuszych więzieniach tylko po to, by teraz władzę dzierżyły miernoty, zdrajcy i złodzieje. Wielki żal.

Lityński mówił: "Polityka historyczna PiS fałszuje fakty. Osoby, które siedziały w więzieniu, są pomijane, tymczasem podkreśla się rolę Jarosława Kaczyńskiego..."  I dodawał: "Trzeba być umiarkowanym optymistą. Trzeba mieć nadzieję, że PiS przegra wybory. Trzeba mieć też nadzieję, że to doświadczenie PiS-u będzie istotnym doświadczeniem. Mam nadzieję, że wyciągniemy istotne wnioski i ludzie uznają, że warto się ze sobą porozumiewać i zabezpieczać przed takimi rządami...".

Zacząłem od praw kobiet, więc na koniec oddajmy głos Janowi Lityńskiemu w tej sprawie: „Zakaz aborcji służy zniewalaniu kobiet, a następnie całego społeczeństwa. I to jest rzeczywisty sens całej antyaborcyjnej kampanii.

Przemysław Wiszniewski

listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Oczywiście! Tyle, że takie rozumowanie zakłada posiadanie przez pisich polityków jakiegoś systemu moralnego. Innego niż ten, którym posługują się na co dzień: brać, brać, brać i jeszcze więcej brać.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    ? ? by do władzy doszli ludzie szlachetni i kompetentni? - zdecydowanie tak. Potrzebujemy, jak powietrza, ludzi przyzwoitych, uczciwych, którzy przywrócą szacunek do człowieka i prawdziwych wartości. Ludzi, którzy odrzucą relatywizm moralny.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    30% do 40% podziela poglądy PiS, 25% jest im to obojętne (nasza chata skraja) pozostałych to obchodzi, tylko garstka jak zawsze czynnie walczy i pomaga ludziom. Czarno to widzę!!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wszystko racja tylko o jakiej reputacji pan pisał ?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Cyniczna gra ruskich służb. Akurat uchodźcy z Kongo wymyślili sobie trasę do UE przez Białoruś. Tak jakby Polak uciekał do Japonii przez ZSRR.
    @deathofmankind
    I jakie to ma ku..a jeb..n znaczenie?! To że Łukaszenka zaplanował to by zwabić tych ludzi na polską granicę nie daje nam prawa by skazać ich na zmierc z zimna i głodu przepedzanych z jednej strony na drugą. Należy ich z tamtąd zabrać do zamkniętego ośrodka, przeprowadzić procedurę azylowa, zweryfikować zeznania i prześwietlić przez służby ale nie grać w ping ponga ludźmi z Łukaszenka aż umrą pokazując że jest się równie nieludzkim potworem torturującym ludzi.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1