Trwają protesty przeciw treści i sposobowi uchwalenia "lex TVN", potęgowane obawą, że podobnie PiS potraktuje inne niezależne media (może także internet). Przy okazji pojawiły się pytania o niewielki udział młodszej części społeczeństwa w demonstracjach.
Młodzi aktywiści tłumaczą swoją absencję niezaangażowaniem polityków w rozwiązywanie największych problemów XXI wieku, takich jak nieuchronna katastrofa klimatyczna, niszczenie środowiska naturalnego, kwestie równości praw dla każdego człowieka. Zwracają też uwagę na to, że wolne media są często miejscem udostępnianym dla populistycznych nacjonalistów, co młodzi odbierają nie jako dbałość o pluralizm w mediach, ale komercyjne spektakle oglądalności.
W powodzi zdarzeń, które nam towarzyszą od 2015 roku, trzeba wytypować źródło zła. Widzę tutaj jednego winowajcę - PiS, który nami manipuluje i który przy pomocy PR nadaje fałszywe znaczenie wielu problemom.
Spróbujmy więc zobaczyć obecne wydarzenia przez perspektywę interesów Jarosława Kaczyńskiego. On i jego grupa chcą tylko władzy. I dopóki PiS będzie ją sprawował według reguły "dziel i rządź", my wszyscy będziemy trwać w wyniszczających sporach.
Trzeba protestować pod każdym, istotnym pretekstem i zabrać władzę temu rządowi, partii PiS, nacjonalistom Bąkiewicza, fanatycznej Kai Godek, Ordo Iuris, wreszcie Kościołowi.
Za chwilę będziemy poza Unią Europejską, bez wymiany akademickiej, ze wstydem być może, że jesteśmy z upadłej dzięki PiS Polski.
Bądźmy uważni. Klimat to najważniejsza teraz sprawa na świecie. Ale trzeba także umieć spojrzeć na Polskę oczami wielu osób skrzywdzonych i zarazem wściekłych.
Dlatego nie ma teraz ważniejszej sprawy niż odsunięcie PiS-u od władzy na zawsze. I choć początek będzie trudny, już teraz uczmy się dialogu, którego PiS i nacjonaliści nienawidzą. Zawalczmy o niezależne media, w tym TVN, aby móc zdążyć wszystko sobie w nich powiedzieć i je wspólnie tworzyć.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze