Halina Bortnowska, filozof i teolog, była przewodniczą Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, napisała do "Wyborczej" list po tekście Tomasza Żukowskiego "W architekturze kościołów, tych warowni, widać jakby strach przed zamieszkami i pacyfikacją" z 26 czerwca br.
To normalne, że tak jak dawniej kościoły – znaki wiary – powstają z udziałem tych, co zamierzają mieć w nich domy praktyki modlitewnej. Wznoszą je, by w nich duchowo zamieszkać. Instynktownie rozumieją te kształty: „Arka Pana" – tak nazwał kościół w Nowej Hucie jego budowniczy, proboszcz ks. Józef Gorzelany. Kościół zwieńczony jest dachem w kształcie łodzi. Nad "Arką" zimą unoszą się płatki śniegu miotane wiatrem. Tak jest pomyślany ten dach, zbudowany jako przerywnik wśród blokowisk.
Wbrew domysłom Tomasza Żukowskiego kościół "Arka" nie został zbudowany przeciw ludziom! Ta sugestia rani moje uczucia. Brałam udział w ogromnym wysiłku wznoszenia "Arki". To mieszkańcy Nowej Huty, a konkretnie Bieńczyc, zdecydowali, że potrzebują kościoła właśnie w tym miejscu, na skrzyżowaniu ulic. Nie odpowiadało to planom dzielnicy. Jednak nie kto inny, lecz sami mieszkańcy dopięli swego, pokonali opory, postawili na swoim. Znany jest fakt zamieszek w obronie miejsca na kościół. Budowa trwała mimo trudności. Coraz wyraźniej stawała się rodzajem proklamacji: tu jesteśmy, tu będziemy.
Symboliczny charakter miało też pokrycie ścian kamieniami uzbieranymi w Dunajcu. Te kamyki wielkości ludzkiej dłoni (własnoręcznie zebrane) nie miały nasuwać na myśl jakiejś agresji, lecz utrzymanie ścian kościoła w ich górskiej jasności wolnej od zaczernienia fabrycznym dymem.
Sporo czasu minęło, ale "Arka Pana" wciąż zachęca sąsiadów, by podnosili wzrok ku górze. Gdy komuś brak na to siły, może się schronić w kaplicy z drewnianą rzeźbą swojskiego górskiego twórcy Antoniego Rząsy.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
To może wytłumaczę Ci o co chodziło w tym haśle: po 1956 WADZA zgodziła się na kościół w Nowej Hucie, wierni zebrali dużo pieniędzy na specjalnym koncie bankowym społecznego komitetu, po czym WADZA cofnęła zgodę, wybuchłe zamieszki spałowała i zgazowała, a pieniądze sobie zarekwirowała i ogłosiła, że przeznaczy je na szkołę, bo durne ludzie nie rozumieją, że tak będzie dla nich lepiej. Teraz już rozumiesz, o co chodzi?
baju baju będziesz w raju. W wymyślaniu mitów jesteście mistrzami świata.
To prawda. Dochodzi otoczka ideologiczna. Nowa huta miała być ateisyyczną, postępową, robotniczą przeciwwagą dla krakowa ( konserwatywnego, inteligenckiego, katolickiego). Kościół w nowej hucie to dla czerwonych jak synagoga w berlinie dla nazistów. Nowa huta miała być symbolem zwycięstwa komunizmu, tam nie było miejsca na kościół.
"przeznaczy je na szkołę, bo durne ludzie nie rozumieją, że tak będzie dla nich lepiej"
Bo będzie. Minęło pół wieku i nadal durne ludzie nie rozumieją?
<<< baju baju będziesz w raju. W wymyślaniu mitów jesteście mistrzami świata. >>>
Może po prostu przeczytaj coś - naprawdę cokolwiek - o historii kościoła w Nowej Hucie, a potem zarzucaj innym zmyślanie...?
Czyli jakby obecnie premier skonfiskował ci konto bankowe i ogłosił, że te pieniądze pójdą na budowę np. stadionu albo lotniska, bo tobie są niepotrzebne, a tak to wszystkim się przyda - to byś nie protestował?
Jak na razie, to podła zmiana konfiskuje pieniądze z moich podatków i rozdaje klerowi.
>> wierni zebrali dużo pieniędzy na specjalnym koncie bankowym społecznego komitetu
Takie piękne tradycje są w narodzie. Nie mogłoby to tak działać w każdym przypadku?
TomiK
Jak zawsze Kapitanie wiesz wszystko, ale historia tego kościoła jest inna - odrobinę. Po pierwsze wszystko wydarzyło się parę lat później.
Poświęcono plac na którym miał stanąć kościół, na pamiątkę tego wydarzenia umieszczono na placu krzyż, później wykopano fundamenty.
Bodajże w 1961 Nową Hutę miał wizytować Gomółka i z tej okazji dzielnicowa rada narodowa postanowiła usunąć krzyż. Wcześnie rano robotnicy wykopywali krzyż, a mieszkanki tej dzielnicy szły do mleczarni po mleko z bańkami (wtedy by kupić mleko należało mieć bańkę z sobą). Zaintrygowane kobiety, gdy dowiedziały się co się dzieje rozgoniły wykopujących robotników tymi bańkami właśnie, wkrótce pojawiła się milicja i mężowie wracający z nocnej zmiany. Nie trudno zgadnąć, że zaczęła się wojna.
Krzyża nie usunięto sam się zapadł i rozleciał. Kościół został wybudowany w innym miejscu, a obok krzyża wybudowano szkołę Tysiąclecia.
Z tej historii wynika taki morał iż dawniej ludzie potrafili walczyć i bronić tego w co wierzyli, teraz pewnie robotnicy wykonali by swoje zadanie, panie pewnie by protestowały, a panowie po nocnej zmianie poszli by spać.
Wszystko co opisałem na własne oczy widziałem.
Gomułka
"ludzie potrafili walczyć i bronić tego w co wierzyli"
Szkoda, że uwierzyli upadłej moralnie instytucji, której celem jest zrobienie z Polski religijnej demokratury. By żyło się lepiej. Hierarchom.
Dziekuję. To było tyle lat temu.
Wszystko ci się myli. Ja wtedy byłem dzieckiem, a ludzie bronili krzyża i co ważne obronili pomimo, że byli ranni, a potem komunistyczne represje.
Co trzeba przyznać, że komuniści obiecali, iż nie będą krzyża wykopywać to było warunkiem uspokojenia sytuacji i słowa dotrzymali.
Wiele lat później gdy odwiedzałem Polskę i własne dzieciństwo, odwiedzałem to miejsce i krzyż jeszcze stał.
Ta historia ma wbrew pozorom wiele wspólnego ze współczesnością, nie z powodu pedofilii wśród kleru i nie z powodów religijnych, ale dlatego, że oni wierzyli iż ten kościółjest im potrzebny. Społeczeństwo powinno walczyć o to w co wierzy, niezależnie od środków represji, a te były drastyczne komuniści użyli sił milicyjnych i wojska.
Jestem stary i mieszkam daleko, ale jestem Polakiem, więc ośmielam się zapytać w co wy wierzycie?
Ja np. wierzę, że PiSS będzie w tym kraju rządził baaardzo długo.
Ja też widziałem. Wykopane fundamenty pod KOŚCIÓŁ, którego budowa była już uzgodniona z władzami, wg projektu inż. arch. Salwy. Na tych wykopach powstała "tysiąclatka", choć w NH było tyle miejsca... Byłem wtedy studentem. W czasie zamieszek nie można było tam jechać pod rygorem relegowania ze studiów.
Mylisz się - tylko wampir do środka nie może wejść; zresztą z przyczyn obiektywnych.
Powiedz to dzieciom gwałconym przez księży-pedofilów.
<<< Nie prawda, budowy tego kościoła chciała garstka ludzi w Hucie. >>>
Tylko nie wiadomo dlaczego chodziły tam co niedziela kulkudziesięciotysieczne tłumy; pewnie pod przymusem?
<<< De facto nikt nie pytał mieszkańców o zgodę. >>>
O zgodę - na co? Parafianie budowali go na swojej działce za własne pieniądze.
<<< Niebawem wybudowano też kościół na oś. Stalowym kosztem terenów pod park. >>>
1mo nie pod park a pod pawilony handlowe, 2do nie "niebawem" a ponad 20 lat później, w zupełnie innych realiach.
Podziwiam tę empatię postępowców!
a ja podziwiam poziom lęku przed próbą zrozumienia i poznania różnych stron swojej osobowości.
Mnie rani paskudzenie gór krzyżami. Oczywiście "uczucia" (chęć dominacji) klechów są ważniejsze niż moje.