Chciałam się podzielić z Państwem doświadczeniem, które spotkało mnie 16 czerwca na lekcji języka polskiego w pewnym warszawskim liceum ogólnokształcącym. Upłynęło już trochę czasu, myślałam nawet, by dać sobie spokój z tym listem, ale uznałam, że póki jeszcze istnieje wolna prasa w Polsce (zgadzam się bowiem z marszałkiem Grodzkim, że Polska już jest krajem autorytarnym), trzeba piętnować zło.
Tego dnia na zajęciach w klasie drugiej postanowiłam pokazać uczniom jeden z odcinków programu TV Republika zatytułowanego „Republika sztuki", poświęcony realizmowi w malarstwie. Linia programowa stacji jest mi całkowicie nie po drodze, ale znam i cenię sobie ten program. Ani razu nie złożono w nim wiernopoddańczego hołdu "Słońcu Rzeczypospolitej", a nawet Międzymorza, ani nie twierdzono, że artystyczne perypetie któregoś z polskich malarzy to wina Tuska. Doceniając walory edukacyjne programu oraz wysoką kulturę prowadzącego i jego gościa, odpaliłam wybrany odcinek na kanale YouTube.
I wtedy najpierw ukazała się… chciałam napisać „reklama", ale żadna tego typu produkcja nigdy nie upadła tak nisko ani w tak odrażający sposób nie naruszyła godności człowieka.
Ja i trzynaścioro uczniów (kiepska frekwencja miewa swoje zalety, 14 uczniów uniknęło losu reszty klasy) zostaliśmy zgwałceni przez oczy. Na ekranie ukazał się materiał ruchu antyaborcyjnego. Zestaw spreparowanych pod kłamliwą propagandę ujęć, niemający nic wspólnego z poszanowaniem osoby ludzkiej czy świętości życia.
Co prawda krążąca po Warszawie lub parkowana w pobliżu szkół i szpitali furgonetka oblepiona jest tym samym ohydnym materiałem propagandowym, przechodzień ma jednak do jakiegoś stopnia wybór. Ja i moi uczniowie wpatrywaliśmy się w ekran w oczekiwaniu na film edukacyjny. I zostaliśmy „wyedukowani" – dowiedzieliśmy się, do czego mogą się posunąć świętoszkowaty fanatyzm, religijne zacietrzewienie i agresywna nietolerancja, a także pogarda. Pogarda dla człowieka, bo przecież płody i zarodki, które według antyaborcjonistów są ludźmi, zostały tu bez krztyny szacunku wykorzystane zarówno w walce z osobami mającymi inne poglądy i przekonania, jak i w walce politycznej. Ale dla fanatyków wszystkie chwyty są dozwolone, prawda?
Ta sprawa ma jeszcze jeden aspekt. O tym, jaka reklama poprzedzi dany materiał oglądany przez nas na YoTubie, decyduje algorytm. Skoro tak, to wyobraźmy teraz sobie sytuację, że jakiś nauczyciel w klasach młodszych postanawia pokazać dzieciom materiał z tego kanału, tak jak ja oczywiście uprzednio się z nim zapoznawszy, ale nie mając wpływu na to, co ukaże się na początku projekcji.
Życzyłabym też sobie, myślę, że nie tylko w swoim własnym imieniu, by właściciele i administratorzy kanału YouTube pomyśleli nad tym, co zrobić, by nie epatować użytkowników takimi treściami. Tu chodzi przecież nie o cenzurę, lecz o zwykłą przyzwoitość.
Beata Owczarek
nauczyciel i wychowawca
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dokładnie, po to właśnie wokół faszystów powinien być szczelny kordon sanitarny. Jak cały tort jest z gówna to się w nim nie grzebie za wisienką czy rodzynką.
Wiesz, inna sprawa, że jak ktoś odpala filmik z kanału prawicowej telewizji, to może się odpowiednich dla targetu reklam spodziewać :P
"Lud uciskany zawsze zasługuje na swoją karę, tyrania jest dziełem narodów, nie jest arcydziełem jednego człowieka".
Dzisiaj, już dorosłe kobiety, pierwsze gonią i wspierają wszystkie strajki kobiet.Są mądre, zaradne i szczęśliwe w swoich rodzinach.
Najważniejsza jest świadomość rodziców i atmosfera w domu.
1. Ściągnąć materiał z YT na laptopa
2. Obejrzeć od początku do końca
3. Jeśli NIE zawiera propagandowego chłamu to wtedy to wyświetlić
Alternatywnie:
1. Otworzyć materiał bez podłączania projektora
2. Przeczekać reklamy
3. Zatrzymać film
4. Podłączyć projektor
5. Wznowić film