W przedstawianych przez rząd planach odmrażania kolejnych dziedzin życia pomijana jest możliwość towarzyszenia w szpitalu osobom chorym na choroby inne niż zakaźne.
Grupa osób zaszczepionych jest coraz większa, liczba nowych przypadków maleje, można wejść do galerii handlowej, za chwilę będą otwarte restauracje, kina, rząd pozwolił na organizowanie dużych uroczystości rodzinnych.
W części szpitali ciągle natomiast nie ma możliwości sprawowania opieki nad dzieckiem (dwie godziny dwa razy w tygodniu "widzenia" z wcześniakiem trudno uznać za możliwość sprawowania opieki), towarzyszenia ciężko chorej czy umierającej osobie.
Jak i kiedy Ministerstwo Zdrowia i przedstawiciele KPRM zamierzają wpłynąć na szpitale w kwestii realizacji prawa pacjenta do obecności osoby bliskiej (art. 21.1 Ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta)?
Dlaczego zaszczepiony na COVID-19 członek rodziny nie może towarzyszyć również zaszczepionemu pacjentowi, który nie choruje na chorobę zakaźną?
czytelniczka
Listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Nie leżałem. Koleżanka pracująca na oddziale covidowym mówiła mi, że niekiedy mieli po siedem zgonów jednej nocy. Wiele rozumiem, ale nie można myśleć tylko o swoim cierpieniu, trzeba mieć na uwadze innych ludzi, którym możemy zrobić krzywdę wnosząc chorobę, dla wielu ludzi śmiertelną.
Jednak nie zrozumiałeś. Przecież nie chodzi o szpitale covidowe tylko zwykłe, do których rodzina nie ma wstępu chociaż jest zaszczepiona, tak samo jak i pacjent.
Szczepionka zmniejsza ryzyko ciężkiego przebiegu zakażenia. Nie chroni przed zakażeniem ani przed przenoszeniem wirusa.
Nie wiem skąd przyjechałaś, ale szkoda, że tam nie było szkół.