Piszę zainspirowany artykułem o oszustwach, jakich ofiarą masowo padają seniorzy.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że głównym źródłem wiedzy oszustów są stare książki telefoniczne i w związku z tym najłatwiejszym rozwiązaniem jest likwidacja telefonu stacjonarnego.
Członek mojej rodziny był nękany telefonami od 'wnuczków' i 'policjantów' na swój telefon komórkowy.
Pomógł dopiero instruktaż korzystania z identyfikacji numeru. Oszuści dzwonią także z zagranicy, używając oprogramowania maskującego swój numer i kod kraju.
Ów członek rodziny, wiek 87 lat, korzystał z pomocy ośrodka opieki społecznej. Placówki te wymagają podania dokładnych danych osobowych, a także dokładnego stanu majątkowego.
W odstępie kilku lat mój Senior dwukrotnie korzystał z usług pomocy społecznej. Za każdym razem łączyło się to w czasie z lawiną podejrzanych telefonów. Wniosek nasuwa się sam: albo dane osobowe jakoś "wyciekają", albo administrowanie nimi jest marne. Jedno zresztą nie wyklucza drugiego.
Podzieliłem się swoim podejrzeniem z policją, która za każdym razem po zgłoszeniu prób oszustwa reagowała szybko i pomocnie. Zasugerowałem sprawdzenie, czy ofiary oszustów były zarejestrowane w pomocy społecznej, by ewentualnie wykluczyć lub potwierdzić moją tezę. Jednak odzewu nie było żadnego. Przypuszczam, że dochodzenie w celu wyjaśnienia drogi, jaką oszuści uzyskują informacje osobowe byłoby skomplikowane, kosztowne i wymagałoby współpracy wielu szczebli. Łatwiej pozbyć się problemu, mówiąc o naiwności ofiar.
Krzysztof
Czekamy na Wasze listy, komentarze.listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Też bym nie wykluczał operatorów, bo sporo tam pracuje ludzi nisko opłacanych. A żeby uniknąć drogi via operator, to może kupować telefon na siebie i dawać seniorowi do używania.
podobno orientują się po imionach. A gdy już się połączą - po głosie
Moja Seniorka ma telefon zarejestrowany na mnie czyli córkę, druga znana mi Oszukana miała komórkę zarejestrowaną na syna (policjanta hehehe), obie niegłupie i zrobione na szaro buro. Nigdy nie korzystały z żadnej opieki społecznej. Ale imiona "starej daty" i granie na emocjach.
Ciotka stara panna się nie dała bo kuźwa jaki wnuczek???
więc na czym polegała ?pomocna reakcja? policji?
Nie pobili zgłaszającego. To już coś.
To był tzw. sarkazm.
Błąd autora.
Jedną z możliwości może być pomoc w konkretnym przypadku, ale nie w zakresie metody.
Inna możliwość to powielanie schematów zasłyszanych w TV czy mediach.
Tak czy owak głupio wyszło.
Odbieram tylko numery zidentyfikowane.Nie mogłam opędzić się od telefonicznych intruzów i przeróżnych nagabywaczy. Skąd mają moje dane?? Wiedzą kiedy np. kończy mi się ubezpieczenie auta,domu, przegląd itp...i namawiają na inne? Dziwny tylko ten kraj, czy takie czasy??
A poza tym RODO to fikcja literacka w wielu przypadkach.
Znajdzie się, jeśli oszuści kupili dane bez pełnej wiedzy, kto je zbierał.