Zadziwiające, że dzietność spada „na łeb, na szyję”?
Mamy przecież system prawny, który dba o kobiety. Uchroni cię od błędu usunięcia ciąży, gdyby taki pomysł przyszedł ci do głowy, nawet wtedy, kiedy twoje dziecko będzie śmiertelnie chore, a ty chciałabyś popełnić kolejny błąd i nie zostać Matką Polką Cierpiącą.
Opiekę ginekologiczną, którą sprawują nad nami ginekolodzy zastraszeni orzeczeniem tzw. Trybunału Konstytucyjnego.
Fantastyczną opiekę okołoporodową - córkę urodziłam osiem lat temu i do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, że coś tak pięknego odbywa się w warunkach, w których zarówno pacjentki, jak i personel są ofiarami dysfunkcyjnego systemu opieki zdrowotnej.
Dostępność żłobków - po urlopie macierzyńskim trudno było tam znaleźć miejsce, skończyło się na dodatkowym roku urlopu wychowawczego, ale przecież niewiele osób ma taką możliwość.
Dostępność przedszkoli - w najbliższym nie było miejsca, trzeba było czekać miesiąc, aż zwolniło się gdzie indziej. Podczas tego miesiąca pomagała babcia, a jeśli jej nie ma...
Fantastyczną szkołę - moja córka trafiła do szkoły po „dobrej zmianie”. Bycie rodzicem dziecka w szkole publicznej w tym kraju to zadanie dla ludzi o mocnych nerwach, coś w rodzaju „obozu przetrwania”. Na samą myśl o tym, że szkoła podlega komuś takiemu, jak obecny minister edukacji, człowiek o zdrowych zmysłach dostaje dreszczy.
Program 500+, który ma ci, drogi rodzicu, zrekompensować powyższe, niewielkie braki i niedogodności, (jeśli tego nie doceniasz, widocznie nie jesteś "prawdziwym Polakiem").
Lada moment nie będziemy też mieć wadliwego elementu w systemie prawnym, który szkodzi polskiej rodzinie propagując niszczycielską ideologię gender. Mowa o konwencji stambulskiej - więc jeśli jakakolwiek kobieta czuła się w niebezpieczeństwie - już może odetchnąć z ulgą.
No więc dlaczego? Dlaczego mimo tych wszystkich „przemyślanych rozwiązań”, kobiety jakby jeszcze bardziej nie chcą? Może dlatego, że - choć to bardzo smutne - wiedzą, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek, to nie jest kraj dla kobiet i dzieci.
Czytelniczka
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
No tak, dla ludzi nie.
Ciekawe czy jest jakieś żywe stworzenie, co tu ma dobrze?
No to dla kogo jest ten kraj?
Może dla koni? no nie - Janów i Michałów dowodzi że nie.
Może dla psów? nie, nie - krótkie łańcuchy, zimne budy, brak jedzenia - nie
Może dla dzików? nie, no skąd - ASF i mysliwi
Może dla żubrów? niestety nie - j.w (bez ASF)
Może dla jeleni? - o nie, na pewno nie - łowcy poroży atakują
Może dla wilków? - pod ochroną? - hahaha, myśliwi czuwają
Dla zwierząt futerkowych? - brrrrr, jasne, że nie
No to może dla drobiu? - na fermach? - nie nie nie
Ach już wiem! To jest kraj dla kotów! Nie? - no tak - tylko dla jednego.
No to co mi zostało?
Ooooooo! - barany - to jest kraj dla baranów - zdecydowanie.
Nie dla młodych, nie dla starszych, nie dla dzieci, nie dla kobiet, nie dla rodzin.
dla księży jest :)
Bla, bla, bla. Te same kobiety chcą białej sukni i kościelnego ślubu, a potem chrzczą dzieci. Zacznijcie dostrzegać związek między swoim postępowaniem, a rzeczywistością. Czym innym jest religijność w państwie świeckim, a czym innym w państwie wyznaniowym.
.
A może się zastanów ilu ludzi naprawdę wybiera te białe suknie i chrzty. Masz jakieś dane? Bo kk nie chce się nimi dzielić. Za to jesteśmy najbardziej laicyzującym się krajem w Europie. Ja (ale też wiele znajomych par) w ogóle nie brałam pod uwagę ślubu kościelnego. Jeśli już, to mam wrażenie, że właśnie takich ludzi jest coraz więcej. Z drugiej strony nie wątpię, że jeśli ktoś mieszka w małej miejscowości, to presja społeczna na kato-folklor jest ogromna (łącznie z groźbą wyrzucenia poza społeczność). Ogólnie się zgadzam z tobą, że trzeba przestać płacić czarnym, ale już nie mogę patrzeć na twoje tendencyjne komentarze pt. to wina kobiet, bo wszystkie chodzo do kościoła. Nie, nie wszystkie. Poza tym faceci też tam chodzą. Nie wiem czy wiedziałeś.
100%
98% dzieci zostaje ochrzczonych.
www.iskk.pl/badania/roczniki-statystyczne/313-annuarium-statisticum-ecclesiae-in-polonia-ad-2020
To, że kogoś znasz nie oddaje realiów 40 milionowego kraju, gdzie zapisywanie dzieci do rzymskiej sekty nadal jest głównym filarem państwa wyznaniowego.
za to mamy kczokatolskiego okupanta.
plock.wyborcza.pl/plock/7,35681,26829297,irena-krzywicka-nie-bedzie-patronka-ulicy-na-plockich-podolszycach.html
Feminizm, prawa człowieka, prawa dzieci, prawa zwierząt i w końcu prawa planety, wszystkiemu podporządkowane ludzkiemu samcowi alfa,rządnemu władzy nad światem, to była ślepa uliczka, z której jest wyjście -ŚWIADOMOŚĆ