Artykuł Doroty Warakomskiej „Wrażliwość. Pokora. Odłożenie na bok własnego ego. To jest polityka przyszłości” z "WO" zaintrygował mnie swoim tytułem. Po jego lekturze zaczęłam się zastanawiać, czy dostrzegam jakieś różnice pomiędzy podejściem do drugiego człowieka, chęcią osiągnięcia czegoś, dominacji obecnie a jakieś 15 lat wcześniej.
I chyba rzeczywiście pęd do posiadania coraz większej ilości rzeczy, coraz bardziej nowoczesnego sprzętu jeszcze dziesięć lat temu był w nas większy.
Teraz nikt z moich znajomych, meblując mieszkanie, nie myśli o posiadaniu jak największej ilości elektroniki. Chęć posiadania zastąpiliśmy chęcią bycia.
Kontakt z drugim człowiekiem, rodziną, przyjaciółmi stał się dla nas priorytetem.
Prowadzenie szczerych rozmów z bliskimi spowodowało, że spokornieliśmy i staliśmy się bardziej wrażliwi.
Zrozumieliśmy bowiem, że problemy innych są czasem większe i że nie tylko powinniśmy pomagać, ale również cieszyć się na co dzień z tego, co mamy.
Moim zdaniem tym, co może nas ustrzec przed „zanikiem ludzkich odruchów”, jest wyzwolenie się z myślenia o sobie jako o jednostce uprzywilejowanej, której się coś należy. Myślmy, że jesteśmy wyjątkowi, tak samo jak wyjątkowy jest nasz sąsiad, kolega z pracy. Zacznijmy dostrzegać u innych zalety, a u siebie wady. To jest najlepsza polityka przyszłości, dzięki której może świat zacznie się zmieniać na lepsze.
Czytelniczka Anna
Piszcie:listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.