Piszę do Was poruszony (po raz kolejny) sposobem, w jaki Poczta Polska dostarcza nam przesyłki monitorowane (listy polecone, paczki itp.), i to wtedy, gdy mamy już do czynienia z trzecią falą pandemii.
Aby je odebrać, trzeba złożyć podpis na ekranie pocztowego tabletu za pomocą rysika (piórka) podawanego przez pracownika w okienku lub listonosza. Nie widziałem nigdy, aby rysik był dezynfekowany.
Poczta Polska zmusza nas do tego, by brać do ręki przedmiot używany wcześniej przez wiele innych osób!
Tymczasem tak wcale być nie musi, o czym świadczy sposób doręczania przesyłek przez firmy kurierskie. Po ogłoszeniu pandemii kurierzy nie wymagają żadnych podpisów. To dowód, że można dostarczać monitorowane przesyłki bez stwarzania dodatkowego zagrożenia.
Niestety, Poczta Polska nadal stosuje anachroniczne i niosące ogromne zagrożenie procedury doręczania przesyłek. Kiedy do moich drzwi dzwoni listonosz z listem poleconym, wiem, że za chwilę podsunie mi pocztowy tablet i pisak, ten sam, który potem zaniesie do kolejnego domu…
Tylko nagłośnienie tego problemu może doprowadzić do wprowadzenia bezpiecznych zasad przekazywania przesyłek.
Jarosław
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Co z ludźmi starszymi, często o ograniczonej sprawności poruszania się ? Rodzinna wycieczka po list polecony ?
Właśnie dlatego od początku pandemii nie korzystam z usług Poczty Polskiej w ogóle. Rezygnuję z zakupów w internecie, jeśli nie ma wysyłki do paczkomatów. Wszystkie sprawy urzędowe załatwiam przez internet. Do tej pory jakoś się udaje, ale rozumiem, że nie każdy ma taką możliwość. Niestety :(
Kupiłam na Allegro używaną książkę, typowy format. Kosztowała kilka złotych, więc poprosiłam o wysłanie listem zwykłym - tanio i bez kontaktu z listonoszem. Przeliczyłam się bardzo. Zamiast przesyłki w skrzynce mam awizo, bo to podobno przesyłka nieformatowa, więc listonosz nie mógł włożyć do skrzynki. Dzwonię na pocztę i mówię, że nie uwierzę, iż listonosz nosił tę książkę w torbie po rewirze, zamiast zanieść ją do moich drzwi (jedno piętro nad skrzynką, w dodatku obok skrzynek jest winda). A pani mi mówi, że listonosze takich przesyłek nawet nie zabierają do torby, od razu biorą awiza! Poczta oszczędza na wynagrodzeniach dla pracowników, zmuszając swych klientów do wykonywania pracy za listonoszy!
Nie wychodzę z domu, musiałam prosić syna o odebranie przesyłki z poczty. Na drugi raz wybiorę paczkomat z InPostu, akurat taki jest niedaleko mieszkania syna. Syn często odbiera tam moje paczki. Tym razem nie skorzystałam z tego, bo chciałam synowi oszczędzić chodzenia po kolejną paczkę. W rezultacie zafundowałam mu dużo dalszą wyprawę na pocztę. Więcej tego błędu nie popełnię.
Komuna wrocila!
Na Poczie komuna nigdy się nie skończyła, to i nie miała gdzie wracać.
listy polecone z tzw zwrotkami są doręczane za podpisem, pozostałe polecone (bez zwrotek) są wrzucane do skrzynki - to zmiana w ustawie prawo pocztowe, wynikająca z ustawy covidowej - to przepis ustawy, nie wymysł poczty polskiej
Tam nie myśli się o bezpieczeństwie kogokolwiek. Przez trzy lata obsługiwałem pocztę jako firma zewnętrzna. Nigdy więcej. A dziś jest ponoć jeszcze gorzej.
Na chorobę polecamy rosołek z książki kucharskiej siostry Genowefy (ten stojak za portfelikami z ceraty)
Sztuka jest sztuka.