Rozmowa z Krystyną Kacpurą, dyrektorką Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która monitoruje dostęp do legalnej aborcji i pomaga kobietom.
Krystyna Kacpura: Niesie mnie adrenalina. Od opublikowania uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji cały czas, w dzień i nocą, odbieram telefony od pacjentek, lekarzy i mojego zespołu.
- Zaraz po ogłoszeniu uzasadnienia wyroku wieczorem 27 stycznia, ale jeszcze przed publikacją w Dzienniku Ustaw, dzwoniły przerażone kobiety, które miały wyniki badań prenatalnych wskazujących na ciężkie nieodwracalne wady płodu ze skierowaniem na aborcję. Pytały, czy coś jeszcze można zrobić.
Miałam też telefony bezpośrednio ze szpitala. Zadzwoniła pacjentka, która właśnie tego dnia została przyjęta na oddział, z datą zabiegu wyznaczoną na kolejny dzień.
Zgłaszały się kobiety w czasie aborcji. Bo późna aborcja to nie jest kwestia jednego dnia, ale proces. Najpierw podaje się tabletki, a potem czeka na wywołanie poronienia. Potem oczyszczenie macicy.
- Znaleźli się w pułapce prawno-etycznej. Z jednej strony prawo, które zakazuje aborcji z powodów embriopatologicznych, z drugiej etyka lekarska, która mówi: pomagać, nie szkodzić.
Z punktu medycznego oni wiedzieli, co mają zrobić, ale cała ta sytuacja spowodowała, że zamarli ze strachu i nie byli w stanie podjąć decyzji. Jakby chcieli usłyszeć ode mnie: kończ, w razie czego będziemy cię bronić.
Jeden z lekarzy opowiadał o pacjentce, która dostała ataku szału, nie było z nią kontaktu. Powiedział mi: jeśli jej pomogę, to wyprowadzą mnie w kajdankach ze szpitala na trzy lata. Jeśli jej nie pomogę, stanie się jej coś strasznego.
- Powiedziałam, by wszystko szczegółowo opisał w dokumentacji medycznej tej pacjentki, wezwał na konsultację psychiatrę, a do samego zabiegu aborcji zapewnił sobie obecność drugiego lekarza. Takich rozmów było tamtej nocy kilka.
- Wyrok już obowiązywał, nawet jeśli my go nie uznajemy. Konsekwencje prawne za jego złamanie byłyby na pewno wyciągnięte. Za wykonanie aborcji niezgodnie z prawem grożą od 28 stycznia trzy lata więzienia. Nie słyszałam o żadnym przypadku, by po tej dacie jakikolwiek lekarz się na to zdecydował.
- Oczekuję od ginekologów opinii medycznej o zagrożeniach dla zdrowia i życia ciąży z płodem obarczonym ciężkimi i letalnymi wadami. Taka ciąża w niektórych przypadkach jest zagrożeniem dla kobiety, m.in. przepuklina rdzeniowo-mózgowa, brak powłok brzusznych u płodu, bezmózgowie, bezczaszkowie.
Chcę, żeby dotarło do polityków i rządzących, że donoszenie takiej ciąży wpłynie na zdrowie fizyczne i psychiczne kobiet, do czego obecne prawo je zmusza.
Uzasadnienie TK do wyroku jest przedziwne, nie przypomina opinii prawnej, ale jakieś ideologiczne wystąpienie. Mówi np. o tym, że nie można zabijać dzieci, które są tylko trochę inne od innych dzieci. Z medycznego punktu widzenia to bezwartościowe.
- Ale to wymaga doprecyzowania. Musimy zmusić polityków do przyjęcia przepisów, które określą lekarzom, co im wolno, z jakiego powodu mogą dokonać legalnej aborcji. Aby nie bali się, że ktoś zakwestionuje ich decyzję.
- Sankcje karne dla lekarzy, którzy zdecydują się ratować kobietę przez terminację ciąży, bo bez jasnych przepisów prokurator zawsze może stwierdzić, że dokonał nielegalnej aborcji. A więc zwiększa to nieufność lekarzy do systemu i sprawi, że będą się bać pomagać pacjentkom.
- Prawie 30 lat.
- Nie przypuszczałam, że znajdziemy się w tym momencie, bo politycy wszystkich opcji uwielbiali pseudokompromis aborcyjny.
Ci, którzy dzisiaj go bronią, przez dwie kadencje nie zrobili nic, żeby przepisy tamtej ustawy antyaborcyjnej były realizowane.
Wściekałam się, że muszę monitorować realizację prawa, które uważałam za złe, ale jednak dające trzy przesłanki do wykonania zabiegu. Doszło do tego, że szpitale, które odmawiały aborcji, radziły pacjentkom kontakt z nami, mówiąc, że na pewno pomożemy.
- Na razie nie ma o tym mowy, ale kobiety się boją. I niestety słusznie, bo według Kai Godek i prawicy są to badania, które służą głównie aborcji, nie wykrywaniu wad w celu ich leczenia.
Większość wad widać już na USG, badania prenatalne i amniopunkcja są ostatecznym potwierdzeniem diagnozy. Czy w przypadku wykrycia bezczaszkowia, cyklopii czy innej nierokującej wady, one w ogóle się o tym dowiedzą? Może wcale nie dostaną skierowania na badania prenatalne, aby lekarz nie miał przez to problemów?
- Zgodnie z prawem kobieta nie odpowiada ani karnie, ani w żaden inny sposób za swoją aborcję. Powtarzam to dziś również kobietom, które przechodzą poronienie.
Nie bójcie się iść do szpitala, każdy lekarz musi wam udzielić pomocy. Nic wam za to nie grozi. Podobnie jak kobietom wykonującym aborcję za granicą.
Ale tego, czy tak zostanie, nie jestem w stanie przewidzieć. Nie wiem, jak jeszcze ta władza zamierza skrzywdzić kobiety.
- Chcę zapewnić polityków, którzy urządzają dziś kobietom w Polsce życie, że poradzimy sobie. Coraz więcej państw europejskich będzie wykonywało bezpłatną aborcję dla Polek ze względów embriopatologicznych.
Poza tym wracamy z inicjatywą liberalizacji prawa. [Dziś organizacje kobiece i grupa posłanek przedstawią projekt ustawy "Legalna aborcja bez kompromisów", który zapowiadany był w listopadzie.]
Zdajemy sobie sprawę z tego, że w tej sytuacji politycznej nie mamy szans. Ale chcemy potraktować to jako edukację społeczeństwa w temacie prawa do aborcji. Potrzebujemy poparcia dla takiej zmiany, w tej chwili to ok. 60 proc. za legalizacją aborcji. Będziemy rozmawiać ze społeczeństwem.
Zmiana prawa w Irlandii i Argentynie była możliwa po wielkiej kampanii edukacyjnej. Argentyńskiej kampanii towarzyszyło hasło: "Edukacja, żeby wiedzieć, antykoncepcja, żeby się zabezpieczać, i aborcja, żeby mieć wybór". Powinniśmy używać go też w Polsce.
Poza tym społeczeństwu, które przez lata było poddawane ideologizacji, musimy uświadomić, że tu chodzi o zdrowie i życie kobiety, a nie sprawy światopoglądowe. W Argentynie, gdzie w grudniu zalegalizowano przerywanie ciąży, protestujący nieśli ze sobą portret kobiety, która zmarła w czasie ciąży, bo nie ratowano jej życia.
- Mam nadzieję, że nie. To jednak nie Rumunia czasów Nicolae Ceausescu, gdzie kobiety były odcięte od świata, informacji i pomocy. My nie jesteśmy. Rumunki z mojego pokolenia do tej pory nie mogą patrzeć na szydełka i druty, bo mają traumę z czasów, gdy w ten sposób dokonywano zabiegów.
Jeśli jednak stanie się coś chociaż jednej z nas, nie wybaczymy tego polskiemu państwu nigdy. I nie zapomnimy nigdy tego, co zrobiła nam Polska. Musimy walczyć, nawet jeśli da to niewiele. Jesteśmy odpowiedzialne przed następnymi pokoleniami.
Na stronie Federacji www.federa.org.pl zamieszczamy szczegółowe informacje, jak możemy obecnie wspierać kobiety.
Można też do Federacji dzwonić: telefon zaufania działa codziennie w godz. 16.00-20.00 pod numerem: 22 635 93 92, rzetelne informacje i pomoc można też uzyskać, dzwoniąc do inicjatywy Aborcja bez Granic: 22 292 25 97
Piszcie:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Na Antypody jeszcze moze nie dotarlo, ze w kaczynskim matrixie pieklo Polek, zostalo poprawione na bezwarunkowe mega pieklo kobiet. Zaden mizogin i dziaders w PL jeszcze nie ucierpial z powodu posiadania ?fiuta?, kobiety sa skazane na bycie obywatelami 3 kategorii z powodu posiadania macic. Najnowsze haslo na protestach SK - ?ochrzcij i pochowaj se fiuta? - lepiej zwalczac przyczyne niz skutek!
Dokładnie ! PiS się sam nie wybrał !!! Panie też głosowały na nich z pełną świadomością " bo dają 500+ na bąbelki" !
Ja znam wiele pań które z pełną świadomością głosowały na PiS bo przecież "oni dają" !!! albo nie poszły na wybory bo nie miały czasu. A jak tam "kościółek" ??? Dalej się chodzi, bo tak wypada ???!!! Najlepiej własne błędne wybory zrzucić na "fiutka".
Mylisz adres, sam jestem ateista od pokolen i glosuje od zawsze jedynie na progresywne ugrupowania. Najpierw byla wina Tuska, teraz wina kobiet?
A bez ?fiuta? nigdy jeszcze zadna ciaza nie powstala.
Tu nie chodzi o "fiutka" ale o własne wybory. Wszystkie moje znajome są wk... wyrokiem TK, i słusznie, ale większość z nich albo z zasady nie chodzi na wybory albo głosowała na PiS i nie dlatego że PiS jest im bliski światopoglądowo, bo często jest im obojętny, ale z uwagi że dosłownie " pis coś daje na życie" ! I ja przy takim tekście wymiękam !
Nic do ciebie nie dociera! Najpierw wina Tuska, a teraz wina kobiet, a sprawca kazdej ciazy i tak jest plemnik. Wiec lepiej zwalczac przyczyne niz skutek!
Najnowsze haslo na protestach SK - ?ochrzcij i pochowaj se fiuta?!
Pisi matrix, kaczynski matrix. Wszystko przed pisem od 1993r, jest nie do wybaczenia - wszystkim - Suchockiej - wszystkim tym, ktorzy glosowali wtedy (Komorowski, J.Kaczynski, Ibisz etc) za zakazem aborcji, przeciwko poprawce Wojciechowskiego o wskazaniu spolecznym. Nie do wybaczenia Zollowi, ktory uznal za niekonstytucyjne wskazanie spoleczne wprowadzone przez SLD (Lewica) w 1997r.
Ale PiS chce torurowac i udawac, ze to opieka, a nie tortury! Polska cywilizacja pogardy wobec kobiet. Cywilizacja ciemnoty. Cywilzacja pogardy wobec ponad polowy spoleczenstwa.
Cywilizacja dziadersow i mizoginow nieszanujacych Polek, ich praw, praw podstawowych, praw czlowieka.
Prawa kobiet, rowniez lub zwlaszcza te reprodukcyjne to jest kwintesencja podmiotowosci, wolnego wyboru i wolnej woli.
Prawa reprodukcyjne zawsze sa wymiarem ucywilizowania spoleczenstwa. Zaden dziaders nie jest skazany na pieklo jedynie z racji plci.
Tylko w Polsce niestety, udało się wmówić kobietom, że aborcja na żądanie jest radykalnym rozwiązaniem. Nie ma kraju w Europie, gdzie temat aborcji budzi tak emocjonalne kontrowersje, poniewaz tylko Polacy maja tak malo wiedzy na jej temat.
Spoleczne przekonanie, ze aborcja jest zlem wmowil spoleczenstwu kosciol z braku jakichkolwiek argumentow. Swiatopogladu narzucic nikomu nie mozna, a sumienie jest indywidualne, na jednostce sie zaczyna i na jednostce konczy. Wszystkie argumenty sa po stronie kobiet, w szczegolnosci te medyczne i naukowe.
Aborcja jest prostym zabiegiem medycznym, np prozniowa trwa w warunkach klinicznych 2 minuty, farmakologiczna w warunkach domowych nasladuje nature, bo 40% ciaz w pierwszym trzymestrze konczy sie samoistnym poronieniem. Zygota, embrion, plod do 22. tygodnia ciazy jest niezdolny do samodzielnego zycia, wiec nie spelnia warunow czegos nienarodzonego. Czlowiek, dziecko zaczyna sie w momencie narodzin.
Ze wzgledu na prostote zabiegu aborcji brak jest jakichkolwiek kontrargumentow, wiec koscil narzuca swoja narracje myslenia i zniewala mozgi, upowszechnia stan niewiedzy, wprowadza jezyk fundamentalistyczny do publicznej debaty.
Nazywanie najbardziej restrykcyjnej, po absolutnym zakazie, ustawy zakazujacej aborcji kompromisem swiadczy nie tylko o absolutnej ignorancji, takze o absolutnej hipokryzji. Jak to bylo... zaklamany jak katolik.
W większości państw na świecie, rowniez chrzescijanskich i katolickich przerywanie ciaży jest dopuszczalne, legalne i bezpieczne. Aborcja na żądanie do 12. tygodnia to europejski standard!
PS JEDNA Z NIEWIELU WOLNOSCI PRL-u, przynajmniej od 1956r byla LEGALNOSC ABORCJI!!!
PPS dopuszczalnosc aborcji w PRL-u zostala ustanowiona jedynie ze wzgledow zdrowia kobiet - tylko w 1955r do szpitali przyjeto 80tys kobiet ze wzgledu na trwajace poronienie wywolane przez ?znachorki?, 2tys zmarlo z tego powodu
Minusik zapewne od mizogina!
A może minusiki od znudzonych wklejaniem tego samego fanatycznego komentarza pod każdym artykułem?
Jeszcze nie dotarlo, ze repryza jest zarowno srodkiem stylistycznym, jak i struktura techniki marketingowej. Moze w koncu dotrze, nawet do dziadersow i mizoginow, ze Polki maja dosc, i piekla, i zabobonow. Wiecej swiatla - nawet do Brukseli, do Tuska dotalo, w koncu.
Jasne, repryza i biały wiersz. Ale do tych, co mają większość, jakoś nie dotarło. Co gorsze, nie dotarło też do większości kobiet, które wciąż wolą nauki księdza dobrodzieja od uroczego "wypie...j" pani Marty. Zleź z wysokiego taboretu i weź "Niepie...quot;.
Nic do ciebie nie dociera! Najpierw wina Tuska, a teraz wina kobiet, a sprawca kazdej ciazy i tak jest plemnik. Wiec lepiej zwalczac przyczyne niz skutek!
Najnowsze haslo na protestach SK - ?ochrzcij i pochowaj se fiuta?!
Tyko jest jeden problem - polskie państwo w wydaniu pisowskim ma to głęboko w...
Nawisem mówić ma tam wszystkich Polaków poza "swoimi".
(...) Zgodnie z prawem kobieta nie odpowiada ani karnie, ani w żaden inny sposób za swoją aborcję.
Owszem. Jednak jeśli za granicę w celu tej aborcji wywiezie ją nawet ktoś bliski (mąż, siostra itp) to będzie ścigany za pomoc w aborcji - na to są już całkiem realne paragrafy.
jeśli 1000 aborcji rocznie jest tych absolutnie niezbędnych, (a warto dodać że mogą byc trudnodostępne inną drogą) to śmiało można się spodziewać samobójstw w obliczu bezsilnosci i tragedii na jaką władza skazuje.
Ta ustawa działa już tak długo, że z pewnością są już jej ofiary śmiertelne. Ja czytałam o jednej dziewczynie z Elbląga, której żaden lekarz nie chciał pomóc, bo badanie aby ją zdiagnozować, z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłyby do poronienia. Zmarła ona i płód.
Po zaostrzeniu z pewnością ofiar, o których usłyszymy będzie więcej. Nie każda rodzina ma siłę, aby swoja tragedię nagłośnić i pewnie nie każda ma świadomość, że ich córka nie musiała umrzeć, gdyby nie prawo.