Mikołaj Pietrzak (ponownie wybrany na dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie): Jestem wzruszony ogromnym poparciem, jakie uzyskałem, jak również poparciem dla adwokatek i adwokatów, wobec których czuję wielki szacunek, a którzy dostali się do okręgowej rady adwokackiej, Sądu Dyscyplinarnego czy zostali delegatami na Krajowy Zjazd Adwokatury. Frekwencja była bardzo wysoka, w pewnym momencie było 71 proc. głosujących, to ogromny sukces.
– Wyniki wyborów wskazują na to, że powinniśmy stawiać na fundamenty, czyli prawa, wolności obywatelskie oraz niezależność i tajemnicę adwokacką. Ale musimy zachować równowagę pomiędzy tymi sprawami pryncypialnymi a bardziej przyziemnymi, wspieraniem codziennych potrzeb adwokatów.
– Potrzebujemy umów o pracę dla adwokatów, uregulowania rynku usług prawniczych, wzmocnienia konkurencyjności oraz reformy systemu pomocy prawnej z urzędu.
– Na pewno będą apelować, aby Naczelna Rada Adwokacka w kolejnej kadencji działała na rzecz dopuszczenia umowy o pracę w wykonywaniu pracy adwokata. Można wprowadzić do tych umów takie ograniczenia, aby pracodawca nie mógł wydawać poleceń adwokatowi co do treści pomocy prawnej, by adwokat pozostał niezależny.
Będziemy zabiegać, aby NRA wspólnie z nami walczyła o ochronę adwokatów przed szkodliwą dla obywateli konkurencją tzw. firm odszkodowawczych i kancelarii windykacyjnych.
– W całej Polsce mamy tu jednolity front adwokatury – to są nasze fundamenty, nie przestaniemy o tym mówić.
– Za każdym razem, gdy zagrożone są prawa i wolności obywatelskie podczas protestów publicznych, warszawscy adwokaci będą reagować. Również reprezentując przedsiębiorców czy organizacje pozarządowe np. podczas nieuzasadnionych kontroli państwowych. Tym się zajmujemy każdego dnia.
– Wystarczy milczenie liderów państwa – tak jest na całym świecie – aby siły policyjne czuły, że im wolno coraz więcej. Polska policja działa coraz silniej i za każdym razem widzi, że władze nie reagują. Odpowiedzialni za naruszenia funkcjonariusze nie ponoszą żadnych konsekwencji, nie ma postępowań dyscyplinarnych, nikt nie stracił pracy.
To zmierza w złą stronę.
– Odkąd istnieje nasz zawód, adwokaci zawsze mierzą się z próbami obstrukcji i utrudniania naszej pracy. Korzystamy z instrumentów prawnych, składając zażalenia, skargi. Ale oczekujemy, że sądy będą pełniły swoją funkcję gwarancyjną względem praw i wolności, stawiając wysoko próg oczekiwań wobec funkcjonariuszy policji. Standard orzecznictwa sądów przed nierespektowaniem np. przez policję uprawnień adwokatów ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa prawnego obywateli. Na mediach i organizacjach pozarządowych ciąży też coraz większy obowiązek weryfikowania działań władzy i wspierania działań adwokackich, obrony naszej niezależności i kompetencji – byśmy lepiej mogli wykonywać swoją rolę dla społeczeństwa.
– To jest trudne. Adwokaci nie mają obowiązku raportować nam takich statystyk, poza tym te informacje są objęte tajemnicą adwokacką.
– Widzimy, że jest instytucjonalny i kulturowy problem z zatrzymaniami – ich sposób przeprowadzania jest coraz brutalniejszy i często coraz mniej prawidłowy, a adwokatom jest trudno skontaktować się z zatrzymanymi niezwłocznie – a przecież obywatele mają takie konstytucyjne prawo.
– Od lat postulujemy stworzenie systemu dostępu do adwokata z urzędu dla zatrzymanych. Państwo ma obowiązek zorganizować i finansować taki dostęp, ale tego nie robi.
– To się musi wydarzyć, jeśli mamy być państwem demokratycznym. Każdy, kto był choć raz zatrzymany, wie, co to znaczy, jak bezbronny jest człowiek w komisariacie w zderzeniu z aparatem państwowym. Jeśli obywatele nie będą wspierać dążeń do silnych uprawnień adwokackich, to w konsekwencji sami zapłacą za ich brak.
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
To zabiera strasznie dużo czasu... Cały kwadrans. Nie da się, no nie da i już.
Ale to nie jest problem nie do obejścia. Problemem jest to, że funkcjonariusz nie mógłby "urabiać" zatrzymanego pod swoje tezy ("Panie, jak Pan zacznie gadać, to pogadam z prokuratorem i może będzie dobrze. Tydzień temu takich jak Pan, to na 3 miesiące wsadziliśmy, dzieci Pan ma, żona bez pracy, no co Pan - weź podpisz kwit i sprawa z głowy. Odwieźć nawet na kolację do domu możemy, trza sobie pomagać, Panie...").
Musiałby wpuścić adwokata i urabianie pójdzie w pis-du.
Dlatego będzie, jak jest (chyba, że w końcu wszyscy zaczną ***** ***)...