Chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami z prób zapisów na szczepienie przeciwko COVID. Mam 67 lat i chciałam spokojnie czekać na swoją kolejkę. Lecz zewsząd słyszę głosy, że punkty szczepień prowadzą zapisy na zaś. Więc poszłam do jednego punktu i usłyszałam: - Jeśli pani grupa wiekowa będzie szczepiona z końcem roku, to będzie dobrze. Mamy szczepić, ale nie wiemy kiedy i czym.
W drugim punkcie podobnie: "Jeśli uda się pani zaszczepić w tym roku, to będzie pani miała szczęście. Mamy szczepić, ale nie wiemy od kiedy".
Podobnie zareagowano w trzech kolejnych punktach.
Ten rząd ma nas w czterech literach. Przed nami, seniorami, będą szczepieni aptekarze, prokuratorzy, służby itd. My mamy siedzieć w domu i czekać, może uda się nam przeżyć. Jeśli nie, to trudno. Rząd zaoszczędzi na emeryturach.
Będzie tak jak ze szczepieniami przeciwko grypie - szczepcie się, jeśli wam się uda. Szczepcie się, bo to wam pomoże. Na pytanie, czym mamy się szczepić, cisza.
Media też przestaną trąbić o szczepieniach, bo temat stanie się nudny. I zostaniemy sami.
Jadwiga Baczyńska
Czekamy na Wasze doświadczenia z Narodowym Programem Szczepień: listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
63% emerytów poparło Du.ę
Bez tych głosów nie byłoby tej władzy i tego burdelu.
Po prostu następnym razem myślcie głową, nie beretem.
PS. Tak wiem, że nie wszyscy są tacy durni. Pisze o tych, którzy są i którym zawdzięczamy to PIEKŁO.
To sku...syństwo tak pisać.
Ja ująłbym to tak:
'Seniorzy, szczypcie się przed wyborami,
mniej będziecie narzekać na szczepienie'
...
Jeśli ktoś nie głosował na PiS ani na Du*ę - nie ma powodu brać tego do siebie. Jeśli ktoś głosował - to sam jest sobie winien. I niech teraz ponosi konsekwencje.
Ja zdecydowałam się na emigrację po 40-tce właśnie wobec perspektywy, że idealistyczna praca dla Polski się niestety skończyła. Dlatego, że z roku na rok będę starsza i lekarza niestety nie będzie. Nie będzie dostępu do drogich terapii. Nie będzie na leki. Nie ma miętkiej gry. Na przykład w Gabonie ludzie też nie mają. Nawet aspiryny.
Przed tą szczepionką były inne, np. sprawa Gardasilu, na raka szyjki macicy.Też ratuje życie. A głos zabrał kler i się wypowiedział, że od tego dziewczynki i kobiety zrobią się rozwiązłe. I już. I ni ma. Jest rak. I przyzwolenie, żeby to się działo w ten sposób. O szczepionce na covid też za jakiś czas zapomnicie. Po prostu zaakceptujecie, że czasem łapią człowieka duszności i za dwa dni już sztywny. Tak jak zaakceptowaliście wcześniej tysiące innych rzeczy, które można było rozwiązać.
Ja rozumiem, że jak ktoś ma 60 lat to teraz nie wyjedzie, nie zmieni swojego życia, nie przejmie kontroli nad rzeczywistością. Ani teraz ani przedtem ani nigdy, bo np. języków nie znał. A nie znał, bo to trudno, żeby sam z siebie się nauczył. A swojego życia nie zmieniał, bo wtedy nikt nie słyszał o couchingu.
No ale niestety, jak ktoś się nie obudził na czas i nie wziął własnego życia pod kontrolę, tylko tę kontrolę przekazał w ręce... różne, kościelne, ideologiczne, partyjne, policyjne... no to są skutki.
Nie trzeba było być biernym. Nie trzeba było pogardzać. Nie trzeba było żyć w zakłamaniu.
Nieładnie tak przydeptywać leżącego popatrując w dół z wysokiego tronu. Nieładnie.
Przydeptywać leżącego? Z wysokiego tronu? Ja miałam wszystko co najgorsze w tym kraju. Bycie z takiego trochę gorszego domu, bierność, pogardę, zakłamanie. Okrucieństwo - bo byłam taką osobą, na której po prostu można się było wyżyć. Od nauczycieli, od lekarzy, od ludzi na ulicy doświadczyłam wszystkiego. Zdarzyło się, że pluto na mnie - takie mam doświadczenia z dzieciństwa. To byli ludzie właśnie tego pokolenia, które teraz się skarży, że może nie dożyje do szczepionki (i wielu innych form pomocy, bo ta szczepionka jest teraz na fali, ale to wiśnia na torcie).
Niestety jesień jest czasem, kiedy ponosimy konsekwencje podejmowanych przez lata decyzji i zaniechań. Zbieramy owoce swojego życia. Takiego, jakie ono było.
Że młodsi czekają na ich śmierć? A ile z tych staruszek popiera prawo, które mówi, że trzeba rodzić, choćby było kalekie, choćby potem miało umrzeć w męczarniach? Bo one na miedzy rodziły, a teraz co, wygodnym nie chce się?
Kiedy w społeczeństwie nie ma współczucia, to nie ma współczucia dla nikogo.
Kasjerka w Biedronce ma kontakt z dużao większa ilością klientów dziennie, i co? Go..no.
Bo wyprodukowanie szczepionki to jak splunąć. Technologia jak syrop od kaszlu. Jak się tak marnie łoży na służbę zdrowia i naukę to nie ma szans na tego typu technologię.