Myślałem od dawna, że nic mnie w życiu nie zdziwi. Aż tu nagle bęc i jestem pełen zdumienia dla wyimaginowanej martyrologii prezesa, zdumiewa mnie największa na świecie ochrona dla szeregowego do niedawna posła, zdumiewa mnie ochrona schodów smoleńskich prowadzących w zasadzie donikąd, zdumiewa mnie mówienie o bałwanie śniegowym jako zagrożeniu terrorystycznym.
Pamiętam atak na WTC 11.09.2001 i wtedy faktycznie w wielu częściach świata czaiło się zagrożenie terrorystyczne, ale nikt nie przewidział, że 20 lat później dojdzie do niesłychanego zagrożenia terrorystycznego na niespotykaną dotąd skalę w postaci bałwana śniegowego przed schodami smoleńskimi.
Ktoś ewidentnie maczał paluch w pogodzie, że spadł śnieg i można ulepić bałwana i stworzyć zagrożenie terrorystyczne. Strach pomyśleć, ilu kilkuletnich terrorystów jest w Polsce, którzy pierwszy raz w życiu widzą śnieg i lepią z niego bałwana. To jest naprawdę poważna sprawa godna powołania kolejnej sejmowej komisji śledczej do spraw zagrożenia terrorystycznego wywołanego bałwanami.
Tomasz Gruszczyński
Piszcie, komentujcie:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze