1. 8 stycznia 2021 r. wpłynął do Sejmu poselski projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (druk nr 866).
Oficjalne uzasadnienie mówi, że projekt ma usprawnić postępowania w sprawach o wykroczenia oraz odciążyć sądy. Tymczasem założenie to można zrealizować bardzo prosto – wystarczy zaprzestać nękania mandatami ludzi, którzy korzystają z przysługujących im konstytucyjnie praw (patrz: art. 57 konstytucji – prawo do zgromadzeń pokojowych), usunąć przepisy kryminalizujące aborcję, przywrócić porządek konstytucyjny w Trybunale Konstytucyjnym, skończyć z niszczeniem wymiaru sprawiedliwości.
2. Projekt perwersyjnie i fałszywie powołuje się na zgodność z konstytucją – a konstytucję łamie!
Kodeks wykroczeń jest w swej istocie kodeksem karnym, posługuje się on karami: karą aresztu – a więc pozbawienia wolności, ograniczenia wolności i grzywny oraz nieprzewidzianą w kodeksie karnym naganą (art. 18 kw). Dotyczy on spraw uznanych za sprawy mniejszej wagi niż przestępstwa – nadal jednak działa w reżimie przewidzianym dla czynów zakazanych, podlega więc tym samym rygorom, które przewidziane są dla odpowiedzialności karnej.
Konstytucja w tej kwestii jasno stanowi, że „każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu” (art. 42.3 konstytucji). Projekt zmiany ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia łamie tę podstawową konstytucyjną zasadę, która jest filarem praworządności. Wprowadza zasadę, że to policjant arbitralnie uznaje, komu, za co i w jakiej wysokości daje mandat.
Projekt art. 97 kw. wprowadza przepis: „§ 8. W razie odmowy odbioru mandatu lub odmowy albo niemożności pokwitowania odbioru mandatu przez ukaranego, funkcjonariusz sporządza na mandacie odpowiednią wzmiankę; wówczas mandat uznaje się za odebrany”.
Odebranie mandatu jest uznane za przyznanie się do winy. Zgodnie z wymogiem konstytucyjnym natomiast, to policjant ma udowodnić winę obywatela/obywatelki. Projekt odwraca ten porządek wymagając od ukaranej osoby, aby w ciągu siedmiu dni przedstawiła dowody swej niewinności.
Dzieje się tak dlatego, że większość mandatów w sądach się nie utrzymywała, jako że w istocie były bezpodstawne.
3. Proponowana zmiana ma na celu ograniczenie władzy sądów na rzecz przyznania władzy quasi-sądowniczej policjantom. Ma również na celu maksymalnie grabić ludzi z pieniędzy.
4. Projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia wprowadza porządki typowe dla państwa policyjnego. Arbitralność decyzji policji jest przez nią nawet nieukrywana. Pozwolę sobie zacytować prof. dr hab. Ewę Łętowską w wypowiedzi dla redakcji OKO.press: „W tegorocznego sylwestra nie było wiadomo, czy wolno chodzić nocą, czy nie. Co innego mówił premier, co innego niejasny przepis rozporządzenia. Policja ujęła po swojemu: „Policjanci każdorazowo, w przypadku podejmowania przez siebie interwencji wobec sprawców wykroczeń, w sposób indywidualny podchodzą do tego typu sytuacji i sami podejmują decyzję o sposobie ich zakończenia” – przekazał na udostępnionym nagraniu sierż. szt. Mariusz Kurczyk z Komendy Głównej Policji.
Wypowiedź wręcz symboliczna: państwo policyjne to takie, gdzie uznaniowość policji określi, co i kiedy będzie uznane za wykroczenie.”
[Ewa Łętowska, „Udowodnijcie obywatelu, że nie obraziliście władzy, czyli powróciło państwo policyjne”,
Prof. Monika Płatek,
ekspertka w Komisji ds. Praworządności Rady Konsultacyjnej przy Ogólnopolskim Strajku Kobiet
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych,
lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej.
W takiej sytuacji, powinien wkraczać TK i rozstrzygnąć konstytucyjne "wątpliwości". Niestety - nie otrzymał kompetencji wkraczania w proces legislacyjny na tym etapie. I niestety /drugie biada/ - otrzymał kompetencje do orzekania JAK ZECHCE - bez oglądania się na zapis w konstytucji oraz zasady wykładni prawa. I można mu skoczyć. Na pukiel. To politycy - wszystkich opcji - stworzyli taką konstrukcję. A tak konkretnie PRAWNICZE AUTORYTETY - na ich zamówienie. A przed kim klęczeli - przyjmując to zlecenie - każdy wie.
Ogólnie zgoda, ale chyba nominaci.
Które zawsze było wątłe. Teraz to dno i pół metra mułu.
Dlatego się nie posypią. Żelazny elektorat może sobie palić w piecach styropianem, jak przez lata. Tu chodzi o niepraworządnych.
Błąd. Suweren nie ucierpi. Ta ustawa jest na kobitki i na nas wszystkich.
Dlaczego żelazny elektorat emerycki? Szafujecie państwo tym określeniem. Jestem emerytem i nigdy nie głosowałam na PIS. Zawiodło całe społeczeństwo. Część nie głosowała. Część głosowała , bo bała się utracić 500+. Część emerycka, bardzo bogobojna (bardziej księżobojna) zagłosowała na PIS.
nie, ciśnie się "wy....lać"
Za jakiś czas dopisane zostanie wykonywanie przez policjantów-sędziów kary śmierci - na miejscu, natychmiast
Ziobro wybiega w przyszłość. Oni kombinują jakim sposobem będą mogli dusić strajki, gdy pandemiczne obostrzenia się skończą. Teraz pałowali, zatrzymywali, karali mandatami i wnioskami do sanepidu w związku z pandemią. Po pandemii nie będzie jakichkolwiek podstaw do tłumienia protestów. Stąd kuriozalny pomysł na okradania obywateli przez pisowskie ZOMO. Mandaty są zawsze dotkliwe i będą skutecznie zniechęcały. O to chodzi tym zdrajcom Polski.
PiSlicjant: Dostaje pan mandat 100 zł za przekroczenie prędkości.
Obywatel: Przecież pan nie ma radaru, a ja jestem pieszo!
PiSlicjant: A, to już pan będzie musiał w sądzie udowodnić. A nie ma pan świadków!
Celne!
Tego nawet za poprzedniej komuny nie było, co wiem z doświadczenia i kilku własnych, skutecznych zaskarżeń "organów" np. tzw. kolegiów, do których MO mogło mnie tylko dostarczyć. Mandatów też mogłem odmówić i znów to MO do sądów (za - przypominam - poprzedniej komuny, tej sprzed 1990 r.) musiało mnie ciągać. Na marginesie: ZOMO mogło mi wystawić najwyżej pałę, a NJW nawet lufę, ale nie mandat. Dziś tych subtelnych różnic już nie ma. Jest jedna, jedyna, łaskami kapelanów uświęcona, zjednoczona - oczywiście narodowa - policja, ponownie przekształcona w organ władzy na czele. Prof. Fryderyk Zoll sedno ujmuje tak: "Tu proponuje się natomiast, by organ najpierw wymierzył karę, od której wprawdzie można się odwołać, ale z ryzykiem kary jeszcze surowszej. Trzeba też samemu przedstawić dowody, choć nie wiadomo, w stosunku do jakich faktów. W istocie zatem obywatel musi sam zainicjować postępowanie przeciwko sobie. Brawo! Słuszną linię ma nasza władza! Nawet komuniści na to nie wpadli."
- Ale w sumie to bardziej uderzy w ich pobożnie zapijaczony i rozmodlony elektorat niż w kobiety, które te uduchowione dwutysiącletnią tradycją organy chcą utrzymywać w poniżeniu i pogardzie. To typowe dla korporacji homoseksualnych mizoginów uznających się od wieków za uświęconą rasę Übermenschen.
Wszystkim posterunkom i policjantom zostanie nakazany do wykonania plan mandatowania. I to w trybie "pięciolatka w 4 lata". A skąd im będzie wziąć po wsiach i miejscach cudami słynących (obstawianych dywizjami policjantów i nazioli) waleczne błyskawice?!
A Szanownemu Panu nie przeszkadza, kiedy na wielu PISowców, czy ich piewców mówią profesor, mimo że też nie są prawdziwymi profesorami? Taka "profesor" Pawłowicz to kim jest? Faktycznych profesorów to tam tyle, co kot napłakał. No niestety z żalem muszę przyznać, że za obecnej władzy Pani Płatek profesury z Belwederu od kolejnego "profesora" na pewno nie dostanie.
Przeszkadza i to bardzo!!! Nie tylko u Pawlowicz, Manowskiej, Czarnka ale rowniez u Stepkowskiego z Ordo Juris. Poprawnosc w prawidlowym stosowaniu tytulow naukowych nie ma zabarwienia politycznego w GW tylko jest bledem. Pod kazdym artykulem o Manowskiej zwracam uwage, a i tak zawsze byki sadza.
Zasady ogolne powinny byc stosowane rowno dla wszystkich.
OK. Rozumiem.