Od 26 lat wydaję angielskojęzyczny MIESIĘCZNIK – przewodnik po mieście i regionie dla turystów zagranicznych. Przewodnik jest bezpłatny i utrzymuje się wyłącznie z opłat za reklamy restauracji, hoteli i usług turystycznych. W chwili obecnej turystyka zagraniczna nie istnieje, a moi reklamodawcy nie mogą prowadzić działalności. Moje dochody spadły po raz drugi (podobnie podczas pierwszej fali pandemii) do zera i nie ma perspektyw na ich wzrost przynajmniej do wiosny.
Niestety moje PKD (przeważająca działalność wydawnicza) to mój gwóźdź do trumny. Jakim prawem państwo wybiera firmy, którym pomaga pieniędzmi (z naszych podatków), a którym nie? Przecież jedynym jasnym i sprawiedliwym kryterium byłoby kryterium przychodów/strat.
Wioletta
Czekamy na Wasze komentarze:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze