Za pośrednictwem "Wyborczej" chciałabym złożyć wyrazy uznania pani europosłance Róży Thun za konsekwentne doprowadzenie do skazania przez sąd posła PiS Ryszarda Czarneckeigo, który nazwał ją szmalcownikiem. W konsekwencji wyroku połowę zasądzonej kwoty przekazano Stowarzyszeniu „Dzieci Holocaustu” w Polsce.
I nie chodzi tu tylko o pieniądze, za które oczywiście bardzo dziękujemy, chodzi o satysfakcję, bo w nas jeszcze dziś określenie „szmalcownik” wzbudza emocje. To była wyjątkowo podła profesja, uprawiana w czasie okupacji.
Szmalcownik to był szantażysta czerpiący zysk z prześladowania i denuncjowania Żydów, którzy walczyli o przeżycie po stronie aryjskiej. Niemcy korzystali z ich usług, ale nimi gardzili. Podziemie antyhitlerowskie wydawało na nich wyroki śmierci.
Europoseł Czarnecki dobrze o tym wiedział, kiedy rzucił tę obelgę pod adresem pani Róży Thun. Gdyby nie jej zdecydowana postawa, pewnie by mu to uszło na sucho.
Pani Posłanko, bardzo dziękujemy!
Stowarzyszenie „Dzieci Holocaustu” w Polsce
Aleksandra Leliwa-Kopystyńska, przewodnicząca
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Ten facet sowicie opłacany za siedzenie w gabinecie obwieszonym kibolskimi szalikami dodatkowo ordynarnie okradał pracodawcę, więc tylko zwrócić pieniądze to trochę za mało, ale do tego trzeba trochę więcej niż "tak zwana praworządność".
Ostatnio pracowicie ogląda wszystkie mecze siatkarskiej ekstraklasy.
niech patrzy lepiej na fotografię Jarosława, a siatkówkę niech zostawi w spokoju !