Strajk Kobiet podsumowuje dziś protesty z soboty 28 listopada w Warszawie i w kilkudziesięciu innych miejscowościach.
Ich uczestnicy chcieli również zaprotestować przeciwko narastającej przemocy ze strony policji podczas pokojowych i legalnych zgromadzeń.
Podczas sobotniej manifestacji w Warszawie policja ponownie masowo zatrzymywała i legitymowała protestujących, w pogoni za nimi wtargnęła na autonomiczny teren Politechniki Warszawskiej, użyła gazu łzawiącego m.in. wobec Barbary Nowackiej, posłanki Koalicji Obywatelskiej.
Prawniczka była w środę gościem specjalnym konferencji Strajku Kobiet.
– Sobota to było bardzo gorzkie święto, ponieważ cały czas musimy walczyć o swoje podstawowe prawa. Przemoc policji jest faktem. Ta brutalność zaczyna się od drobiazgów, od tego, że policjanci wiedzą, że pozostaną bezkarni kłamiąc, że mają podstawę faktyczną i prawną do legitymowania uczestników protestów – mówiła liderka OSK Marta Lempart.
Podkreśliła, że policjanci mają pewność, że nie będą wyciągnięte wobec nich – na razie – żadne konsekwencje. – Bezprawne działania wynikają z tego, że mają na to zgodę wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego – mówiła. Podała, że w sobotę w Warszawie policja spisała ok. 900 osób.
– Ale to bezprawie rozlewa się po całej Polsce. Rzadko dochodzi w innych miastach do stosowania takich środków przymusu bezpośredniego jak w Warszawie, natomiast nielegalne spisywanie ludzi zdarza się nagminnie – powiedziała Lempart.
Prof. Monika Płatek tłumaczy, że nawet gdyby wprowadzono stan nadzwyczajny spowodowany epidemią, to nie zawiesiłby on art. 57 konstytucji, gwarantującego prawo do pokojowego demonstrowania.
– To są protesty spontaniczne, a policja ma obowiązek je chronić. Zamiast tego podejmuje się działań, które mają wywołać wrażenie, że te zgromadzenia nie są pokojowe. Robi to np. wpuszczając w tłum młodych dziewczyn i chłopców nieumundurowanych policjantów, stosujących siłę – mówiła prawniczka.
Przeczytaj także: Wykaz policyjnych błędów, o których powinni wiedzieć demonstranci
Zdaniem prof. Płatek, dopóki policjanci mają do czynienia z pokojowo demonstrującymi ludźmi, policja nie ma podstaw do legitymowania. – Z faktu istnienia przepisów o legitymowaniu nie można wyciągać wniosku o swobodnym korzystaniu z tego prawa. Takie czynności nie mogą być prowadzone po to, by ludzi zastraszać, gnębić i powstrzymać od korzystania z praw obywatelskich – podkreśliła.
– Jeśli jednak do tego dojdzie, to policjant ma obowiązek przedstawić się i podać konkretną przyczynę, dlaczego legitymuje. Policjant musi działać w granicach prawa i proporcjonalnie do potrzeb – dodała karnistka.
Zaznaczyła też: – Policjant musi mieć świadomość, że w każdym momencie, gdy zatrzymuje nas do wylegitymowania bez podstaw, to pozbawia nas wolności. Tak samo jak w sytuacji, gdy funkcjonariusze wyłapują protestujących i godzinami przetrzymują ich na komisariatach. Policja musi rozumieć, że przetrzymywanie jest środkiem ostatecznym i nie może służyć po to, by zniechęcić obywateli do korzystania z ich praw.
Aktywistki przypomniały, że policjant może odmówić wykonania rozkazu, jeśli jest bezprawny.
– Cały czas czekamy na tego jednego sprawiedliwego, który odmówi wykonania bezprawnych rozkazów. Nie po cichu, mówiąc to nam, i nie uciekając na L4, ale publicznie. Odwagi, o to apelujemy do policji – mówiła Lempart i w podobnym tonie Agnieszka Czerederecka, jedna z liderek Warszawskiego Strajku Kobiet.
– Odwagi. Nie bójcie się swojego szefa Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera "ds. niebezpieczeństwa", który dąży do tego, by całkowicie zdestabilizować sytuację – powiedziała.
Strajk Kobiet zapowiada, że będzie na ulicach 13 grudnia, w 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. – Jarosław Kaczyński nie lubi tej rocznicy, bo spał wtedy do południa. Tym razem nie damy mu pospać – powiedziała Czerederecka.
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Max. 100 pt.! :D
Żart pewnie dawny, ale ma mic:D
Moc!!!
te przepisy i paragrafy są w jednym miejscu, gotowe do wydrukowania.
Żeby każdy idąc na spacer ze Strajkiem Kobiet i nie tylko, miał to w
kieszeni i mógł zacytować policjantowi, który go zechce spisywać.
Powinno to być nagrane przez jego osobistą kamerkę.
Może będzie zjeżdżał na kocie?
Będzie miał wtedy ważną delegację służbową. Hotele ok, bo to w sumie do zakwaterowania obsługa 4 pojazdów, w tym co najmniej jeden opancerzony, czyli dodatkowo za strzeżony parking, bo sami floty nie upilnują. Kierunek? Gdzieś w okolicy Przemyśla. Tam są przejścia graniczne. Może Suwałki, bo Obwód bliżej.