Polska z popiołów
Mamy kryzys absolutnie bezprecedensowy, a skutki będą po prostu tragiczne, jeśli będziemy na nie czekać. To konsekwencje dotychczasowych rządów oraz pandemii – sprawa jest zupełnie jasna i nie ma po co wyjaśniać jej bardziej. Mamy równocześnie do czynienia najwyraźniej z początkiem politycznego końca władzy PiS, co jednak nie nastraja optymistycznie, bo koniec zapowiada się gwałtownie, a nie widać nikogo, kto miały odwagę wziąć dziś odpowiedzialność za niemożliwe do określenia, na pewno zaś katastrofalnie złe warunki, z którymi przyjdzie się mierzyć przyszłej władzy.
W tej sytuacji rzadko wypowiadaną, ale coraz bardziej powszechną myślą strategiczną jest „im gorzej, tym lepiej” – niech PiS wypije piwo, którego nawarzył, niech zapłaci politycznym niebytem, kiedy ludzie zobaczą ogrom zniszczeń. Nowa Polska powstanie wówczas z popiołów. Tymczasem niech się pali. Z całą, niestety, pewnością nie ma po opozycyjnej stronie innego myślenia ani wśród polityków, ani w tej nowej odsłonie obywatelskich protestów, które dzisiaj przeżywamy.
Jak to możliwe, że aż tak upadliśmy?
W środku pandemicznego zagrożenia Kaczyński wywołuje wojnę o aborcję, wypisuje Polskę z Unii Europejskiej, z ostentacją odpowiada represjami na protesty i niszczy resztki praworządności obecnej już wyłącznie w sercach tak nielicznych uparcie niepokornych jednostek jak sędzia Igor Tuleya – widząc to wszystko, trudno wyobrazić sobie, co jeszcze mogłaby uczynić ta władza, bo w eskalacji tej polityki pozostaje już właściwie niewiele możliwości innych niż tylko więzienia polityczne i potem strzelanie do ludzi na ulicach.
Równocześnie mamy przecież grono politycznych liderów opozycji. Opozycja jest zwykle po to, by przejęła władzę. Mam w związku z tym dość dramatyczny problem poznawczy.
Jak to się dzieje, że nie widzimy debaty Borysa Budki, Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni, Włodzimierza Czarzastego, Roberta Biedronia, Adriana Zandberga, Władysława Kosiniaka-Kamysza? Z udziałem Marty Lempart lub bez niej? No, z tego grona to ona ma szanse trafić do więzienia i to do niej będą strzelać, jeśli zaczną. I również ona robi swoje, co o pozostałych powiedzieć byłoby trudniej.
Protest Strajku Kobiet w Warszawie Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jak to się więc dzieje, że nie ma debaty o tym, jak i kto mianowicie mógłby wziąć odpowiedzialność za Polskę, bezpieczeństwo i życie Polaków? Albo o zjednoczeniu demokratów, o którym Donald Tusk był łaskaw napisać ostatnio doniosłego politycznie tweeta? Dlaczego takiej debaty nie gości u siebie choćby marszałek Senatu Tomasz Grodzki?
I dlaczego tylko ja się dziwię? Dlaczego nie napisał o tym nikt z czołowych politycznych publicystów?
Inny scenariusz, w którego nieistnienie nie umiem uwierzyć, widząc, że autorem najpełniejszego i jedynego usystematyzowanego zbioru danych o pandemii jest pewien 19-letni amator. Nikogo nie widzi, że nie robi tego, nie umie i nie chce zrobić władza – to jest bardzo zła władza i o tym od dawna wiemy.
Dlaczego jednak nie ma choćby przy Senacie RP zespołu ekspertów epidemiologów, lekarzy, ekonomistów, przedstawicieli biznesu, specjalistów od zarządzania kryzysowego? Dlaczego nie słyszymy stamtąd rekomendacji? Dlaczego one nie działają choćby siłą autorytetu? Dlaczego nie wzmacniają tych rekomendacji i zaleceń orędzia marszałka Grodzkiego, które usłyszą również wyborcy PiS w TVP?
Dlaczego nie ma przy Senacie zespołu samorządowców? Dlaczego nie ma sieci sztabów kryzysowych sięgających poprzez struktury samorządowe od poziomu kraju, poprzez województwa, powiaty, aż do gmin? Dlaczego nie korzystają te sztaby z uprawnień samorządowych w zarządzaniu szkołami, szpitalami, siecią pomocy społecznej? Dlaczego w przypadku, gdy władza samorządów ma nie dość kompetencji, samorządowe organy nie przekraczają tych uprawnień, broniąc obywateli choćby i wbrew woli centralnej władzy gangsterów z PiS?
Jak to możliwe, że choćby śladu tego rodzaju pomysłów nikt nigdy w Polsce nie wyraził i że również temu dziwię się publicznie znów wyłącznie ja? Jak to się stało, że do tego stopnia w nic nie wierzymy i niczego już nie oczekujemy, lecąc z oszałamiającą prędkością we mgle na pewne zderzenie z ziemią?
Co zwykle kwitnie na gruzach państwa?
Odważnie, uczciwie i przytomnie strategię „im gorzej, tym lepiej” wyraził chyba tylko Radosław Markowski m.in. w wywiadzie dla Wiadomo.co, a i w naszym studiu Obywatele.News mówił to samo jeszcze przed głosowaniem prezydenckim.
„Ogólnie aktualne protesty powinny się odbywać i trwać (zgadzam się, że poprawka na pandemiczne zagrożenia jest potrzebna), ale nie wydaje mi się sensowne, a nawet uważam strategicznie za błędne, by ktoś inny przejmował teraz władzę. No bo niby kto? I dlaczego miałby za ten cały bałagan i brak odpowiedzialności odpowiadać?”.
Też nie wiem, kto miałby przejmować władzę – i retoryczność tego pytania jest jedynym usprawiedliwieniem wywodu, w którym bardzo wiele argumentów jest oczywiście trafnych. Ale choć Markowski pytał retorycznie również o odpowiedzialność i powody, dla których mielibyśmy ją ponosić – odpowiedź istnieje. I jest przerażająco oczywista. Żeby uniknąć ofiar. Śmiertelnych ofiar pandemii, możliwych ofiar wojny domowej, ofiar kryzysu ekonomicznego. Ten, kto odmawia odpowiedzialności za pisowski bałagan, bierze odpowiedzialność za zniszczenie i ofiary. Za zaniechania. Za ich straszne skutki.
Retoryczne dziś pytanie Markowskiego, kto miałby przejąć władzę, powróci. I trzeba na nie będzie odpowiedzieć. Jeśli się władza PiS po prostu zapadnie pod własnym ciężarem w kryzysie, zniszczeniach i nędzy, to lekcje historii, niestety, są tu jednoznaczne. To nie demokracja kwitnie w takich razach na popiołach po tyranii, tylko tyrania nowa. Ziobro, Konfederacja, odnowione z ich pomocą resztki PiS tęsknie wspominające Beatę Szydło i utraconą dziś świętość Dudy, ONR, wyjące tłumy na Marszach Niepodległości, roszczeniowa AGROunia, rozmaici Tanajnowie – jest tego trochę, a przyjdzie nam zobaczyć więcej. PO? Naprawdę? Stary i dobry porządek? Wolne żarty.
Żaden Duch Święty nie spłynie już na popioły kryjące ziemię, tę ziemię, i nie odmieni już jej oblicza. Przywództwo przyszłej Polski nie wyłoni się samo z siebie z mgieł i dymów po pożarze. Albo zrobimy to dzisiaj, albo musimy przyjąć do wiadomości, że oczekiwane Królestwo nie jest z tego świata.
---
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
W tej chwili największym problemem politycznym jest podzielona, tchórzliwa i leniwa opozycja w sejmie i w senacie nie mająca pomysłu co dalej. Biorą niezłą kasę i oprócz słowotoku i histerycznych zachować nie robią realnie nic.Jedyna nadzieja w Strajku Kobiet i w takich osobach jak Pan. Ludzie we wszystkich grupach wiekowych MAJĄ DOŚĆ. Potrzebny i jest program, lider i skład przyszłego rządu. Ulice i place polskich miast czekają na Powszechny Strajk Generalny.
Naprawdę - opozycja jest dla ciebie największym problemem?
Większym niż bankructwo gospodarki, większym niż zaraza kosząca ludzi tysiącami, większym niż wyjście z UE, większym niż policyjni bandyci ze stalowymi prętami?
"Najwiekszym problemem politycznym" było napisane.
To nie prawda, że nikt nie chce posprzątać tego bałaganu. Chce Hołownia, ale nie ma z kim rozmawiać...?
Akurat Holownia to taki Duda+, fanatyk religijjny i primadonna, co obieca wszystko wszystkim, zeby tylko dorwac sie do wladzy.
Chcesz miec panstwo wyznanione, glosuj na Holownie.
Dopóki 40% idiotów będzie popierało Kaczyńskiego, który ma w swoich rękach prezydenta, SN, TK, Słuzby Specjalne, prokuraturę, policję, ktoś z opozycji może kupić sobie lizaka co najwyżej. Durnowate rady, napalonych nieszczęśników. Tylko na gruzach Pi$u można będzie zacząć odbudowywać Polskę, o ile w ogóle to będzie mozliwe.
Nie ma szans na zjednoczenie opozycji, wspólny program, wspólnego lidera. To jest czysty romantyzm. Opozycja jest podzielona i dobrze, bo reprezentuje różne nurty.
Hołownia może sobie porozmawiać z żoną, jeśli ma taką potrzebę.
Dokładnie tak.
przecie jest lider, marta
"W tej chwili największym problemem politycznym jest podzielona, tchórzliwa i leniwa opozycja"
Serio? Nie bandyci z partii rządzącej? No, to coś nowego...
- że dzięki posłom Szczerba+Joński wiemy o przekrętach Szumowskigo i Cieszyńskiego, przede wszystkim o nieistniejących respiratorach, na które dano istniejące, nasze pieniądze,
- że senator, a wcześniej poseł Brejza skutecznie wyciąga od instytucji państwowych informacje, które władza wolałaby ukryć,
- to posłanki (i posłowie) lewicy i KO aktywnie chronią uczestniczki (i uczestników) demonstracji - inna sprawa, że polityczna policja ma coraz częściej w poważaniu immunitet niepisowców; dodam, że uczestniczą w tych demonstracjach niezapraszani przez organizatorki, a wizje pana Kaczyńskiego o tym, że to Budka organizuje protesty albo świadczą o kompletnym odlocie, albo są obliczone tylko na obrazem w wiadomościach dla ciemnego ludu...
- Budka _słusznie_ nie udaje, że jest reprezentantem protestujących, ale już posłanki i posłowie tacy jak (lista niepełna) Jachira, Tracz, Nowacka, Biejat, Sterczewski mogą czuć się reprezentantami tych, którzy są na ulicach.
- to posłowie i posłanki lewicy i KO jeździli po komisariatach walcząc o prawo do obrońcy dla zatrzymanych w sprawi Margot.
Liderzy opozycji może faktycznie nie palą się do przejęcia władzy, ale rytualne narzekanie na całą opozycję jest głęboko niesprawiedliwe. To my wyborcy musimy świadomie wybierać pozycje z listy gdy "skreślamy" przy urnie wyborczej.
Poza tym nie dziwię się, że liderzy opozycji wolą poczekać, bo gdyby władzę przejęli, to:
- musieliby przeliczyć pieniądze, a dziwnym trafem nagle pan Glapiński poleciłby zatrzymać "drukarki" i podniósłby stopy procentowe, mogę się założyć.
- prezydent i pseudoTK blokowaliby wszystkie ustawy, a przy wsparciu neo-KRS i neo-SN zadbaliby szczególnie o swoją pozycję w sądach. Naprawdę trudno będzie to ruszyć bez zmiany prezydenta.
Holownia to taka wspolczesna niespodzianka od Odyseusza .
Zapomniałem dodać jeszcze, że m.in. Tusk i Sikorski utrzymują kontakty z politykami innych krajów (co pis przedstawia jako spiskowanie) cały czas przekonując ich, że nie cała Polska to pis i żeby jeszcze Polski nie skreślali. To też ważne.
Też tak uważam.
No dobrze, ale to jest stanie i patrzenie jak wszystko się wali. To mnie przerasta i jestem wściekła na opozycję. Za chwilę możemy być poza Unią. Dalej będą stać i patrzeć? Jak długo?
Zaproponuj wyjście:))
Też jestem wściekły. Ale najgorsze bezrobocie i inflacja i tak jeszcze przed nami. Chciałabyś, żeby wtedy pis wrócił do władzy?
Musimy wyjść z Unii, 30% z tych 40% musi umrzeć -- wtedy zdelegalizujemy PiS i nastanie raj? Nie, wtedy przeżyjemy piekło, jeśli przeżyjemy piekło. I raj nie nastanie, bo nigdy w takich okolicznościach nie nastaje.
"Zaproponuj wyjście" -- proponuje tu ktoś komuś innemu. Od lat proponujemy. Przed każdymi przegranymi wyborami proponowaliśmy, ostrzegając przed rezultatem, który był z góry wiadomy.
Wróci w glorii i chwale najwspanialszej i najhojniejszej władzy po 1945 roku. Dopóki Ciemny Lud nie dostanie w zad kijem nędzy, nie będzie żadnej zmiany. Niestety za głupotę 45% idiotów i złodziei zapłaci cały naród!!!
Szanowny panie Kasprzak, jak mawiali Starożytni Rzymianie "nec Hercules, contra plures. Po polsku "i Herkules d..a kiedy ludzi kupa". Dopóki Ciemny Lud nie pojmie jakim nieszczęściem jest Kaczyński i jego kamanda, te wszystkie rady możemy sobie wsadzić tam gdzie można było naskoczyć panu majstrowi. Tak ma pan rację, musi umrzeć co najmniej 80% z tych 40% żeby można było myśleć o powrocie do normalności, pod warunkiem że nie trafi się kolejny Zbawca Narodu który zrobi to na skróty.
ci, co głosowali na pis nie zrozumieją jakim dobrem jest członkostwo w Unii dopóki go Polska nie straci - dopóki nie znikną dopłaty dla rolników, dopóki nie znikną środki na modernizacje kraju, dopóki nie pojawia się cła na polskie produkty eksportowe - dopiero wtedy suweren ma szanse się ocknąć z pijanego widu po 500+ - o ile nie zostanie zmanipulowany, ze to wina opozycji i unii, a nie pisu....
Po pierwsze nie wyjdziemy z Unii, bo ci tchórze nie odważą się tego zrobić. Po drugie nie o zmianę pokoleniową tu chodzi, tylko o zmianę w portfelu ("byt kształtuje świadomość").Po trzecie musi powstać koalicja partii, które zgodzą się, że bez wykluczenia kościoła z życia politycznego, nie zbudujemy demokracji obywatelskiej. A to oznacza, że skądinąd ciekawy politycznie Hołownia wypada z gry. Czyli na razie nie ma większości, która może wygrywać.
Nie tylko Holownia wypada, także PO ma sporo twardych katolików u siebie. Nie bardzo się zgodzą z tymi od "cipkomaryjek" i całkowitego rugowania religii z życia społecznego:))
Najpierw do wszystkich ludzi musi dotrzeć prawda o tej władzy
Wielu rodaków jest jeszcze ogłupionych i zaczadzonych pisem
Poznają prawdę a prawda ich wyzwoli z kaczego opętania i głupoty niewoli
Przejęli narzędzia ogłupiania obywateli te media partyjne i te ambony kościoła katolickiego
Przejęli narzędzia zastraszania
Ciemny lud pojmie to szybciej, jeśli uda się zlikwidować Ku...zję i inne pisowskie gadzinówki. Tego bez przejęcia władzy i odpowiedzialności nie można zrobić. Uważam nawet, że droga do zmiany nastawienia ciemnego ludu przez prawdę i jego dudę, będzie skuteczniejsza i tańsza niż przez samą dudę. Jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, że same bolesne odczucia pisowskiego elektoratu na niewiele się zdadzą, jeśli Kurscy, Karnowscy, Gmyzy, Semki, Sakowicze i inni propisowscy łgarze będą mogli "tłumaczyć" dlaczego i przez kogo tak boli.
To jest diagnoza prawdziwa - i dlatego GORZKA!! Bo u nas PRAWDA - jest gorzka zazwyczaj.
Katarzyna Wężyk to jedna z nielicznych osób w GW, która ogarnia zmiany które nadchodzą. Może nie tak szybko, jak w innych krajach, ale nadchodzą.
To nie analityk GW, tylko list do redakcji.
Krytyka, towarzyszu, jest uprawniona, o ile jest konstruktywna. Co zatem proponujecie ?
Masz szansę uratować GW przed upadkiem i zaprezentawać własne świadome i mądre polityczne pomysły na dzisiejszą sytuację Polski.
Zgłaszając wotum nieufności można w trakcie wystąpień w sejmie wyciągać na światło dzienne przestępstwa PiSs.
A po co pisowi te sondaże?
40% ćwoków ich wybrało. Kolejne 3 lata nam panują choćby im poparcie spadło poniżej ziobra.
przypomnę tylko głosowanie z pisem za podwyżkami uposażeń , magia talentu politycznego Budki et consortes
Nie, ludzie na ulicach mogą ich zmusić do poddania się. To nie jest takie trudne.
wypeiradlaj.
Zapnij sobie gnojku najpierw rozporek!
I pewnie zdecydowanie lepiej poszło by im rządzenie, niż tym nieudacznikom - patrz chociażby tzw. szpital narodowy. Jedyne, co rzeczywiście perfekcyjnie potrafią, to odmieniać przez wszystkie przypadki naród, narodowy, suweren, suwerenność z dopiskiem: pisowska.
Czytałam ostatnio wywiad z prof. Maksymowiczem, z którego zapamiętałam, że taka propaganda jest potrzebna, bo musi trafić do prostego człowieka! W końcu Maksymowicz to trochę inna liga, niż reszta tych wazeliniarzy, a też go obrzygali ta swoją tępą propagandą.
Wniosek jest prosty: oni dalej trzymają się diagnozy głównego kłapacza, że ciemny lud to kupi, zwłaszcza jak się mu podleje. Gorzej - oni już rozszerzyli tę diagnozę na niemyślących pisem, znaczy, że wszyscy są głupi.
A odnosząc się do niepokoju wyrażanego przez Pana Kasprzaka - coś drzemie pod powierzchnią i czeka na przebudzenie:-)
Kto i po co cie tu wpuścił śmierdzielu.
Hydraulika ci nawala?
Nie wiem, co nawala Krakowance, ale votecowi nawala mózg.
Musi też nastąpić realne uderzenie po kieszeni "suwerena", żeby ten się ocknął i zaczął głosować w istotnej większości na ludzi dążących do głębokich reform a nie populistów, ostrożnisiów, kunktatorów, czyli tych wszystkich dziadów i dziadersów, którzy są przekonani, że polityk to ma być ideolog i moralista objaśniający ciemnemu ludowi jak ma żyć i z kim chodzić do łóżka.
Niestety, straciliśmy wielką szansę, jaką dało nam wejście do UE, a teraz już będzie tylko bieda i coraz większe problemy. Wszystko przed nami. Dopiero dociera do nas zapach kiepskiego piwa, które będziemy musieli wypić. A nawarzyliśmy go sobie sami dobierając sobie w wyborach coraz gorsze zastępy politruków.
"Musi też nastąpić realne uderzenie po kieszeni "suwerena", żeby ten się ocknął i zaczął głosować w istotnej większości na ludzi dążących do głębokich reform a nie populistów, ostrożnisiów, kunktatorów, czyli tych wszystkich dziadów i dziadersów,"
Niestety, ale walnięcie po kieszeni tylko przyspieszy obłęd i szukanie z widłami winnych. Suweren jest głupi jak but, a pod presją będzie jeszcze głupszy i jeszcze bardziej fanatyczny. Nie rozumiem tego założenia, że jak agresywny dres dostanie po kieszeni, to nagle zmądrzeje i zacznie głosować na wrażliwych intelektualistów w sweterkach ze skórzanymi łatami na łokciach, fajką po pradziadku i sokołem na ramieniu. Taki dres prędzej pójdzie podpalać stodoły z ludźmi (w sweterkach).
ich kobiety? To raczej te kobiety są mężczyznami w tym toksycznym związku.