Piszcie: listy@wyborcza.pl
Ogólnopolski Strajk Kobiet podsumował represje, jakie spotykają uczestników protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego dostęp do legalnej aborcji.
– Z agresją mundurowych uczestnicy pokojowych demonstracji, które właśnie przetaczają się przez Polskę, stają oko w oko niemal codziennie, nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju. Do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pływają kolejne doniesienia o nadużyciach policji. Zbieramy te informacje i nikogo nie zostawimy bez pomocy – mówi Klementyna Suchanow z OSK.
– Wiemy już dobrze, jak wygląda mechanizm działania policji i przypomina on schemat z 2017 i 2018 r., kiedy byłyśmy szykanowane za udział w różnych protestach Strajku Kobiet i prowadzono przeciwko nam ponad tysiąc postępowań - dodaje.
Sama ostatnio została zatrzymana przez policję podczas demonstracji przeciwko działaniom ministra edukacji Przemysława Czarnka. Odmówiła wylegitymowania się, jej sprawa najprawdopodobniej została skierowana do sądu. – Nie wiem ,czego dotyczy – mówi aktywistka.
Podczas tego samego protestu zatrzymana została cieszyńska działaczka OSK Gabriela Lazarek. Spędziła noc w areszcie.
Wtedy cieszyńska aktywista zareagowała. Zapytała, dlaczego policja nie chce przepuścić postronnego przechodnia. Nie było odpowiedzi. – Prosiłam, żeby się zachowywali tak jak przystoi i odpowiedzieli. Nie powiem, doszło do wymiany zdań i kłótni, ale nic więcej. W pewnej chwili zostałam złapana za ramię, położona na ziemię i zaciągnięta do radiowozu. Tam skuli mi ręce. Straszyli, że jak się nie uciszę, wsadzą mnie w kaftan bezpieczeństwa. Dowiedziałam się, że jestem zatrzymana za użycie agresji wobec funkcjonariusza. Nic takiego nie miało miejsca – powiedziała w "Wyborczej" Lazarek.
Od 22 października, kiedy TK ogłosił orzeczenie w sprawie aborcji, w Warszawie zatrzymano co najmniej 35 osób, najwięcej podczas pierwszego protestu w nocy z 22 na 23 października. - Wobec jednej osoby złożony został wniosek o tymczasowe aresztowanie, którego sąd nie uwzględnił. Prokuratura złożyła odwołanie, rozprawa w najbliższy czwartek- informuje mec. Karolina Gierdal, koordynatorka pomocy prawnej dla protestujących.
Jak pisał Waldemar Paś, policja na różne sposoby próbuje osłabić ducha protestujących również w innych miastach i testuje, jak daleko może się posunąć. Np. podczas jednej z krakowskich manifestacji funkcjonariusze wyłapywali w pierwszej kolejności z tłumu osoby młode, protestującym zarekwirowano tuby i bębny.
- Protestuję od lat i pierwszy raz pierwszy widzę, że na komisariaty zabierane są osoby poniżej 18 roku życia. Boli nas to, ale jednocześnie cieszymy się, że młodzież przyjmuje godne podziwu postawy obywatelskie i broni swoich praw - mówi Suchanow.
Strajk Kobiet zbiera też informacje o naciskach, jakie wywierane są na studentów, uczniów i nauczycieli popierających manifestacje. - Tylko w Warszawie w protestach wzięło udział ok. 10 tys. uczniów. Ale mamy informacje z całej Polski o tym, że dane protestujących uczniów bywają przekazywane do kuratoriów, rodzice wzywani są na rozmowy do szkoły, szykany spotykają też nauczycieli popierających protesty. To np. straszenie komisją dyscyplinarną za naruszenie godności zawodu i idące za tym groźby wydalenia z zawodu - wylicza Marta Krzynówek z OSK.
- To systemowe zastraszanie, przykładem którego jest m.in. list wielkopolskiego kuratora oświaty do nauczycieli z apelem, by nie angażowali się w protesty - podsumowuje Suchanow. W Szydłowcu nauczyciel matematyki Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. H. Sienkiewicza i zarazem radny powiatowy PiS wykluczył z zajęć zdalnych kilka uczennic, które miały symbole Strajku Kobiet w swoich zdjęciach profilowych.
Zdaniem Suchanow presja wywierana na protestujących nie zniechęca ich do aktywności. - Poza tym z naszych doświadczeń wynika, że jeśli sprawy trafiają do sądu, to są umarzane, ponieważ stawiane zarzuty okazują się bezpodstawne - mówi.
Aktywiści, których spotykają szykany, mają wsparcie prawników współpracujących z OSK, m.in. z Kolektywu Antyrepresyjnego SZPIL(A) i Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. OSK uruchomi również pomoc psychologiczną.
Pomoc prawna będzie finansowana ze środków funduszu solidarnościowego, który tworzy OSK. Środki pochodzą m.in. ze zrzutek obywateli i akcji "Wyborczej", która przekazała Strajkowi Kobiet ponad 674 tys. zł ze sprzedaży prenumerat cyfrowych podczas akcji "Wesprzyj Strajk Kobiet".
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Już lepiej babcie wyłapywać, bo uderzenie tęczową torebką nie boli a zarzuty postawić można.
Wot mołodcy!
R
Ty nie wiesz co to jest państwo totalitarne. Ty nie masz wyobraźni. Pis może ze się cieszyć że bwśród jego przeciwników są ludzie o takim niskim stopniu inteligencji
1. Na dziś; spis represji
2. Na jutro; gotowy akt oskarżenia