Rząd trzeba wymienić, kadencję parlamentu trzeba skrócić. To oczywiste postulaty protestu, jasno wyartykułowane i wynikające wprost z jego pierwszych, najbardziej bezpośrednich celów.
O przyspieszone wybory nie trzeba nikogo prosić, nie trzeba tego nawet żądać. Nie powinno się i nie wolno tego robić, kiedy państwo nie istnieje, nie istnieje żadna legalna władza ani taka, która reprezentuje jakąś większość. Nieistnienie państwa wykazaliśmy już skutecznie – jeśli w ogóle trzeba to było jeszcze wykazywać – choćby tym, że praktycznie nie istnieje ów zakaz zgromadzeń na czas pandemii, którym nas straszono.
O wyborach nie trzeba gadać. Można je zrobić. Tu i teraz. Że tak powiem, "po katalońsku". Siłą faktów. Nie stać nas na to? To na co nas stać? Mamy samorządy, możemy skorzystać z potężnych partyjnych środków.
Mamy wreszcie ogromny społeczny potencjał buntu, który trzeba wykorzystać i którego nie wolno zmarnować w niekończącej się serii okrzyków – tyleż bojowych, co bezproduktywnych.
Jestem dziadersem. Mogę co najwyżej z cicha gadać z boku. Nie mnie mówić, co powinniśmy zrobić - "nie mam macicy" i najpoważniej, bez cienia ironii ten fakt uznaję. Niemniej równie poważnie uważam, że brnięcie w protest nie ma sensu. Osiągnęliśmy, co było do osiągnięcia. Czas na fakty dokonane.
Polityczna wojna w warunkach pandemii i kryzysu jest absurdem. Nikt jej nie chce. Powinna zostać natychmiast przerwana. Piłka jest po stronie rządzących, ale należy twardo i jak najgłośniej wezwać do natychmiastowego zawieszenia broni, podając oczywiste warunki:
Wezwanie – jakże przewidywalnie – zostanie zignorowane. Tym niemniej trzeba je wypowiedzieć. Mógłby to zrobić marszałek Grodzki w orędziu wygłoszonym m.in. w TVP. Mocnym i zrozumiałym również dla zwolenników PiS, których szeregi topnieją, bo wśród nich niewielu podziela szaleństwo Kaczyńskiego. I potem wybory po prostu przeprowadzić, wyłaniając dysponujące mandatem przywództwo.
Jeśli – co jest równie przewidywalne jak postawa pisowskiej władzy – opozycja nie zechce, jeśli jej politycy będą jak zwykle opowiadać o „tematach zastępczych” lub „kontrowersyjnych kwestiach światopoglądowych” będą sami sobie winni. Usłyszą to samo „wypierdalać”, które usłyszał już Kaczyński.
Państwo nie istnieje. Nie istnieje żadna władza. Władza "leży na ulicy". Trzeba ją wziąć.
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Pislam zostawił Polskę, a opozycja zagubiona.
Rozumiem tygryska, naziola kukiza, nazioli oryginslnych z konfratracji, ale reszta?
Do ku..nędzy, ludzie marzną na ulicach, ciarka się modli o litość, a wy pie...cie o przerwie?
Do roboty, dziady. Tusku, pognaj budki.
Fakt, jak jeden z drugim poseł krzyknie Kaczyńskiemu 'wyp.., to on na pewno od razu ucieknie.
A Frasyniuk był szefem partii opozycyjnej. Jakoś nie pamiętam, żeby próbował przeprowadzac rewolucję.
Praktycznie rzecz biorąc wysłannicy opozycji mogliby się dogadać z Morawieckim i Gowinem zakulisowo w sprawie utworzenia takiego tymczasowego, technicznego rządu. Dla wyżej wymienionych panów była by to jedyna szansa, żeby uniknąć odpowiedzialności za ostatnie 5 lat 'służby'.
Do tymczasowego rządu należałoby zaprosić wszystkich oprócz betonu PiS, Solidarnej Polski i Konfederacji.
Mam nadzieję, że Budka, Kosiniak-Kamysz i Czarzasty o tym już pomyśleli i takie sekretne rozmowy trwają.
Wiesz Jagusiu, czy też bra-tanki, jeśli tak wolisz, nowe wybory to nie jest kwestia pogonienia kogokolwiek przez Tuska. Nowe wybory można będzie zrganizować zgodnei z prawem po rozwiązaniu obecnego Sejmu.
To, ze pisowy gang działa na granicy lub też nawet poza prawem nie oznacza, że MY mamy się zachowywać tak jak ONI.
Nie dalej jak wczoraj Klaus Bachman podał bardzo cenne wskazówki, jak sobie poradzić z "problemem" obecnego Sejmu i (nie)rządu. Warto przeczytać ten artykuł i wcielić w życie zawarte w nim wskazówki.
A najważniejszą z nich jest ZMUSIĆ pisowców do ustąpienia z pola.
Niby wielka sprawa, a jednak możliwa do przeprowadzenia.
Właśnie stojąc na ulicach, marznąc i moknąc.
I nie odpuszczając wżaden spsób tego naturalnego i bardzo mocnego naszego zrywu.
Otóż to! W punkt!
Bratańskie wersety, jak dla mnie, piszesz.
Publika od zielonych łapek w necie zaserwuje Ci za to jednak fatwę, gdybyś z tym wyszedł na ulice.
Taka gmina, podsumuję, by koniec nie wymykał się tradycji.
To po co wam opozycja? Zróbcie sobie sami wybory! Będą z prawnego punktu widzenia tak samo nieważne. A na ile będą ważnym wydarzeniem politycznym, zależy od frekwencji. Na moje oko maks 15%. To propozycja to dywersja.
Gdyby szefem opozycji był pan Frasyniuk to mam cichą nadzieję, że pis nie wygrałby dwa razy wyborów do Sejmu i nie wygrałby też dwa razy wyborów prezydenckich.
Szkująca natomiast jest wiara autora w inteligencję sporej części społeczeństwa. Po przejeciu władzy przez opozycję po roku, pis z Kaczyńskim pod baldachimem niesionym przez ministrantów, celebrowany przez episkopat tryumfalnie wraca do władzy, a wierny lud na klęczkach dziękuje prezesowi za nadzieję powrótu dobrobytu za unijne pieniądze.
Szokująco inteligentny dziennikarz będzie pisał peany, siejąc wokół haslo "nie bójmy się pisu".
Czasami warto wyciągnąć nauki z historii, bo już starożytni twierdzili że uczy žycia.
Cały kłopot w tym, że ci soliści nie chcą śpiewać w chórze, a tylko razem, w jednolitym froncie mają szansę zwyciężyć PiS, za którym stoi metoda D'Hondta. Jeśli opozycja nie zewrze szeregów, może tylko pomarzyć o zrzucenia pisowskiego jarzma.
Lempart w zestawieniu niechcących śpiewać w chórze solistów to skrajne nieporozumienie i niezrozumienie obecnej sytuacji.
Bardzo szanuję panią Lempart, ale mogłaby wciągnąć Trzaskowskiego do współpracy. Na Hołownię nie ma co liczyć.
Inicjatywa może wyjść tylko od OSK.
Aby utworzyć zespół - trzeba dostroić instrumenty - czyli przedstawić spójny, jednolity - PROGRAM !!!!! Wiadomo - że nie dołączy Hołownia, Kosiniak. Wiadomo, że może dołączyć 1/10 KO - czyli Nowoczesna. Wiadomo, że istnieje prawdopodobieństwo dołączenia Trzaskowskiego. A gdzie pójdzie PO??? - Bo PO milczy.
Taktyczny i celowy sojusz - różnimy się znacznie ale póki co cel jest wspólny: zafundować talibom i mafii wypie...
Jedyny powazny to Trzaskowski ale brak mu tego zamachu, jakim sie zapala kose spalinowa. Nie ma ikry gosc.
Trzaskowski? To mięczak bez siły przekonywania i działania. Harcerzyk w krótkich portkach.
Jeśli Hołownia będzie w tej ekipie to dalej będzie łaszenie się do kleru.
Może...dlatego najpierw OSK powinien z nim poważnie porozmawiać. Jeśli będzie kluczył to nici z tego, niech sobie radzi sam.
Kasprzak właśnie daje lekcję, na czym polega przywództwo jednoczące opozycje (te w liczbie mnogiej).
I dlatego, a nie pomimo tego jest przez nie outowany (patrz "prawybory")
Status quo się opłaca wszystkim uwieszonym u cycka budżetu "za politykę", jak kiedyś prawdziwi opozycjoniści wsadzani za nią za kratki.
Mamy społeczeństwo wykastrowanych oposów.
Ale JAK chcesz im powiedzieć do widzenia? A jak odpowiedzą, że jeszcze chcą zostać, to co zrobisz? Napiszesz coś fajnego na kartonie o kocie lub macicy?
Zapewne krzyknie 'wyp.. ' co niewątpliwie przyniesie pożądany skutek.
hahahahaha. To było naprawdę śmieszne.
Zaaresztować kilku oszołomów, reszta się wystraszy. Ta władza to piramida budowana na bagnie, trzymają się tylko swoich sms.
A kto ma ich aresztować ? Na jakiej podstawie ?
Milicja Obywatelska,
Sensu stricto.
Ty możesz dalej siedzieć pod kanapą.
Dobrze życzący demokracji w Polsce, to mam na myśli normalnych ludzi z PiSu, którzy również mogliby się do tego przyłączyć na równych zasadach.
To my się wykrwawiamy, niestety.
... a nie czekający.
i strzeliły sobie w kolano
Jakoś nie widać, żeby kulały :)
A jeśli już, to Boni jest tą niedoskonałością z uwagi na swój udział - bardzo źle oceniany i nieskuteczny - w negocjacjach nt. funduszu kościelnego. Boni kościołowi ulegał.
Tu każda odwaga jest zbyt.
Liczy się ślizg.
Szczególną intuicją wykazał się startując do Senatu i przekonując, że Ujazdowski skuma się z PiS
Polskie państwo właśnie pada na kaczy dziób, nie przyspieszajmy tego procesu niepotrzebnie. Obserwujmy, jak z miesiąca na miesiąc rząd traci zaufanie i szacunek, tak, by na koniec nikomu nie strzeliło do głowy powtórne głosowanie na tych ludzi; niekompetentnych, nieudacznych, kłamliwych i niemoralnych. Dajmy czas opozycji, aby okrzepła i stworzyła choć zarys planu pozwalającego odkręcić te wszystkie przewały prawno-polityczne z ostatnich pięciu lat, a przynajmniej większość z nich. Jest konieczne przedefiniowanie roli kościoła w Polsce; wypowiedzenia konkordatu, czy zmiany podejścia do nauczania religii nie da się przegłosować w ciągu jednego nocnego posiedzenia maglującego projekt poselski zgłoszony dwie godziny wcześniej. Na koniec trzeba obmyślić plan ukarania odpowiedzialnych za dzisiejszą sytuację. Metodycznie, solidnie i powoli.
Faktem jest, że 1/3 uprawnionych nie głosowała, w tym na pewno część młodych 18+, którzy teraz przechodzą przyspieszoną lekcję świadomego obywatelstwa. Oby w następnych ruszyli tłumnie na wybory. Wizja, aby Kaczyński i jego banda poniosła konsekwencje i się przez 3 lata wykrwawiała, jest kusząca, ale też niebezpieczna, bo oznacza kolejne długie 3 lata równania Polski z ziemią, zadłużania, dorzynania szkolnictwa, gospodarki, służby zdrowia, trwonienia pieniędzy, finansowania ku...zji itp. Rozumiem tok myślenia autora, ale mam nadzieję, że opozycja i ruchy obywatelskie w rodzaju niesamowitego Strajku Kobiet dogadają się szybciej, niż w 3 lata. Żeby było jeszcze co zbierać :(