Liczący około stu tysięcy mieszkańców Płock ma 19 kościołów i placówek modlitewnych rzymsko-katolickich. Jest tu katedra, Wyższe Seminarium Duchowne, siedziba biskupa i w budowie okazałe sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Jak z powyższego wynika, nasycenie miasta placówkami dbającymi o duchowość obywateli jest dość duże. Na wyróżnienie zasługuje okazały, mogący pomieścić około 500 wiernych kościół pw. św. Stanisława Kostki, tzw. stanisławówka. Na wyróżnienie zasługuje jego zarządca, tamtejszy proboszcz, a to ze względu na szczególne umiłowanie do ogłaszania swojej bytności za pomocą potężnych głośników i wzmacniaczy rozmieszczonych na kopule świątyni.
Już od godz. 6.30 dzwony zwołują wiernych z okolicznego blokowiska. W południe wydzwaniane są kuranty, w święta okolicznościowe pieśni, no i donośne kazania głoszone z ambony. Nie dalej jak od początku września br. repertuar dźwięków wzbogacony został o jeszcze jeden szczególny.
Otóż, punktualnie o godz. 21.00, "podrywa do boju parafian" przeraźliwy dźwięk trąbki wygrywającej przez 5 minut Apel Jasnogórski.
Nie pomaga zamykanie okien, wzmocnienie głosu jest tak duże, że przenika przez ściany, budząc z pierwszego snu głównie osoby starsze, które jesienią wcześniej idą spać. Ja należę do tej grupy osób, mam 78 lat.
Gdy ze swoim problemem udałem się do ks. proboszcza, pytając, jak długo to trąbienie będzie emitowane, otrzymałem odpowiedź; cyt.: "po wsze czasy, dziwię się, że nikomu to nie przeszkadza, tylko tobie". Opadły mi ręce. W linii prostej mieszkam ok. 500 metrów od "stanisławówki". Wychodzi na to, że będę musiał zmienić miejsce zamieszkania, aby nie zrywać się z łóżka na dźwięk trąbki.
Wiem, że powoływanie się szczególnie teraz na art. 53 pkt 6 Konstytucji RP [punkt 6: Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia w praktykach religijnych] nic nie da. Co robić ! Gdzie i u kogo szukać pomocy? Przypuszczam, iż na osiedlu wokół kościoła mieszka wielu, którym to trąbienie się nie podoba, ale boją się reagować. No bo kto by wchodził w konflikt ze swoim proboszczem? Zresztą z Kościołem katolickim nikt w Polsce nie wygrał.
A może jednak? Czekamy na listy: listy@agora.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Salezjanie nadali sobie przydomek - "Dębnickie dzwony".
Ale do kościoła chodził. Kasę dobrowolnie płacił pedofilom.
Muzułmanie mają muezzinów. A ci mają wzmacniacze takie, jakich "Queen" i Freddie nie mieli na stadionowych koncertach. Każda religia robi hałas wokół siebie. No, może Żydzi mniej... ale oni przez parę tysięcy lat nauczyli się unikać rzucania się w oczy innowiercom, bo się to pogromami kończyło.
To było najpóźniej 30 lat temu, kiedy chodził, dla człowieka urodzonego na początku XX wieku było to naturalne, był wierzący, ale mądrze. Był wcieleniem człowieka myślącego, najdoskonalszym, jakie spotkałam. Odnosi się to i do religii - to on nauczył mnie sceptycyzmu i krytycznego podejścia do rzeczywistości. Interesowała go nauka, nie bajeczki ideolo, nie tracił na nie czasu. A o pedofilii nikt wtedy nie słyszał. Już i wówczas zaakceptował, że dziecko nie chodziło na religię po skończeniu podstawówki.
Pan ksiondz raczył odezwać się do pospólstwa. To przecież nie będzie mówił per Pan.
Taki mają chamski obyczaj.
To chamstwo ma poczucie wyższości, które pozwala mu na zwracanie się per ty do starszego, 78-letniego Pana. Proponuję też się tak do nich zwracać bo przecież oni się obrażają za "proszę pana". A najlepiej w ogóle z nimi nie gadać i unikać jak śmierdzącego powietrza.
Pan też mógł przejść na tę konwencję, choć rozumiem, jego wychowanie podpowiadało mu, że do takiej zażyłości dochodzi się w innych okolicznościach.
Dobrze podpowiadasz: "Ty mnie synku nie 'tykaj', boś młodszy ode mnie a i jako księdzu trzeba ci znać nakaz o czczeniu rodziców, czyli osób starszych od ciebie w ogólności". :D
Opowiem co spotkało w tym roku moją Panią (historyczka, badaczka, dr hab, jak sama mówi "starsza pani", bo 50+) - rzecz działa się w wiejskiej parafii na Żywiecczyźnie. Chciała zaglądnąć do starych dokumentów parafialnych, bo szukała jakiejś informacji potrzebnej do prowadzonych badań. Po mszy podeszła do księdza, by wyłuszczyć o co jej chodzi, a ten od razu leci do niej per "ty". Kompletnie ją zatkało. Ona ma do czynienia z księżmi z racji zawodu, ale nigdy jeszcze żaden ksiądz nie zwracał się do niej w tak familiarny sposób. Poniewczasie wściekała się, że tak zgłupiała, że nie powiedziała, że nie przypomina sobie, aby przeszli "na ty"...
No przecież do córek i synów nie mówi się per pan! Sami tego chcecie, akceptując używaną przez nich terminologię!
Przestańcie zwracać się do nich: Ojcze, i na każde tykanie odburknijcie: krów z tobą nie pasłem - to szybko im przejdzie!
Co to za: proszę księdza?! Do taksówkarza też mówicie: proszę taksówkarza?
W zależności od odpowiedzi trzeba złożyć skargę do jednostek ochrony środowiska, które odpowiadają za przestrzeganie norm hałasu?/W strukturach miejskich lub wojew./ Ale bez wsparcia innych mieszkańców, trudno oczekiwać sukcesu. Czy nie ma w sąsiedztwie młodszych osób, które mogłyby zająć się sprawą w mieniu wszystkich? Warto popytać i porozmawiać.
"Warto popytać i porozmawiać".
Warto się zastanowić czy to dobra droga w dzisiejszych czasach !
Jeśli jest lepsza to zaproponuj, bo inaczej to próżne gadanie.
Dopóki nie spróbujesz to nie wiesz,a z listu wynika,że piszący tylko przypuszcza,że grupa niezadowolonych jest większa. Istnieje szansa,że ludziom nie przyszło do głowy by samemu coś zrobić ale razem to już chętniej.Instytucje też muszą inaczej podejść do sprawy w przypadku liczniejszego sprzeciwu mieszkańców.W pojedynkę faktycznie może być trudno.
Jak ktoś kumaty, to można zrobić takie urządzenie, które będzie tę elektronikę blokować. Jeden małolat z pierwszej licealnej zrobił coś takiego, że w szkole dzwonki dzwoniły, kiedy on chciał, a nie kiedy było ustawione. Na szczęście go nie złapali i w tym przypadku też nie złapią.
Przecież to o to właśnie chodzi. Przecież księża katoliccy nie mogą być gorsi od muezinów. Te dwa kartele od wieków walczą o władzę nad ciemnym ludem, a gdzie drwa rąbią, tam postronni po uszach dostają.
To może oświecisz, jakimi?
A bardzo prosto . Wystarczy ze przez jakis czas " swiatynia " bedzie swiecila pustkami . Ale tu trzeba dyscypliny barankow . A jak ktos ma potrzebe to moze isc do najblizszej .!!!! RAMEN