Samorząd Warszawy jak co roku zapewnił darmowe szczepionki dla seniorów. Bardzo dobrze, tylko jeszcze szczepionki muszą się znaleźć w przychodni. I tu dochodzimy do sedna problemu.
Okazuje się, że dystrybutor szczepionek (Ministerstwo Zdrowia? NFZ?) sporządził listę przychodni, w których przyjmują lekarze podstawowej opieki zdrowotnej na NFZ. I tylko tam trafiły szczepionki. Innych nie ma w rozdzielniku!
Od lat leczę się w tej samej przychodni, która aktualnie jest w sieci prywatnej firmy. Od wielu lat korzystam z puli dla seniorów. Ale w tym roku pewnie się nie zaszczepię, ponieważ jedyny sposób to zrealizować receptę (darmową dla seniora) i ze szczepionką iść do ambulatorium.
Tylko nie wiem, gdzie jest ta apteka, w której mogłabym zrealizować receptę.
To kolejne dzielenie na lepszy i gorszy sort, tym razem ze względu na przynależność do konkretnej przychodni. Dla mnie to skazywanie wielu ludzi z grupy ryzyka na śmierć, a to się nazywa planowa eutanazja.
Stała czytelniczka
Czy w innych miastach jest podobnie? Jak sobie dajecie radę? Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
W UK co roku dostaję zaproszenie na bezpłatne szczepienie przeciw grypie. Przysyłają e mail z ze wskazaniem dostępnych terminów. Nie jestem jeszcze "seniorem", 60 skończę w listopadzie i będę miał wszystkie leki darmowe.
A co na to wicepremier, przełożony premiera. W której aptece zrealizował receptę?
"Za żółtymi firankami". Starsi pamiętają co to takiego.
Tak wygląda pisowska propaganda.