Piszcie:listy@wyborcza.pl
Monika Frenkiel, Kraków: Mam siłę, nie jestem sama
Cztery ostatnie lata dały mi poczucie siły, siostrzeństwa i świadomość, że warto się odważyć zmieniać świat. Wtedy walczyłyśmy przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji. Dziś dzięki nieustannej dyskusji – nie tylko publicznej – i ciężkiej pracy aktywistek ponad 60 proc. polskiego społeczeństwa popiera prawo kobiety do usunięcia niechcianej ciąży. Kobiety też coraz śmielej mówią, że nie podobają im się dyskryminacja i seksizm, domagają się np. dostępu do polityki, równej pracy i równego podziału obowiązków w domu. Potrafimy wywalczyć nasze prawa, np. za pomocą bojkotu konsumenckiego.
3 października 2016 r. bardzo się bałam, że nikt nie przyjdzie na organizowany przez nas w Krakowie marsz. A rano w Nowej Hucie zobaczyłam kobiety ubrane na czarno i się rozpłakałam.
Dla mnie punktem przełomowym będzie wolny dostęp do legalnej aborcji – jak w Irlandii. Za rządów PiS to się nie uda. Liczę na perspektywę w następnej kadencji.
Zofia Szozda, Zielona Góra: W razie potrzeby chwycimy za parasolki
Dziś już wiem, że jestem silna, nie potrafię odwracać wzroku, gdy władza chce pozbawiać mnie i inne kobiety naszych praw. Udało się nam przekonać marszałek województwa lubuskiego Elżbietę Annę Polak do utworzenia Wojewódzkiej Rady Kobiet, której przewodniczę. Jestem dumna, że zapraszamy różne organizacje w ramach Rady, m.in. dla Instytutu Równości, i pośredniczymy w ich wspieraniu.
Jestem dumna z Agnieszki Hładki ze Świebodzina, która przed 22 października [protest przed siedzibą TK] będzie u siebie rozwieszać plakaty, roznosić ulotki, porozkłada je też w swoich sklepach i nie boi się, że straci klientów.
A czasami przecież jest trudno. Pamiętam, jak nie mogłam być na jednym z protestów. Mąż wtedy przejął pałeczkę. Ja zostałam sama w domu, stres, ciąża, krwotok – na szczęście Wiki ma już dwa latka i ma się dobrze.
Dotychczas dzięki naszemu naciskowi władza za każdym razem cofała się z zaostrzania prawa aborcyjnego. Zjednoczyłyśmy się w walce o nasze prawa i kiedy tylko będzie trzeba, chwycimy za parasolki.
Małgorzata Przybyś, Wrocław: Działamy szybko i sprawnie
Strajk Kobiet w 2016 r. obudził we mnie feminizm bardziej świadomy i solidarny wobec innych. Wcześniej popierałam „kompromis aborcyjny”, teraz walczę o prawa człowieka i bezpieczny dostęp do aborcji w Polsce.
Poznałam mnóstwo wartościowych kobiet z całej Polski, jestem dumna z naszego siostrzeństwa i wzajemnej solidarności. Teraz ze względu na syna jestem wyłączona z aktywności, ale wiem, że mogę liczyć na kobiety, które poznałam dzięki aktywizmowi, i wiem, że pomogą mi powrócić do działalności.
Dziś mogę powiedzieć, że tylko nasze protesty, solidarność i akcje umiały zatrzymać władzę. Potrafimy się skrzyknąć w ciągu doby w całej Polsce. Działamy szybko i sprawnie.
Nie wiem, kiedy wygramy, ale wiem, że presja ma sens.
Anna Godyń, Chrzanów: Mamy wiele do zrobienia
Ostatnie cztery lata przede wszystkim dały mi poczucie, że nie jestem odosobniona w moich poglądach. Jestem dumna, że idee Strajku Kobiet udało mi się zaszczepić w moich czterech córkach.
Jestem przerażona, że wiele młodych kobiet nie ma świadomości zagrożenia, jakim jest zakaz aborcji. Stałam na ulicach mojego małego miasta i nie umiałam sprawą zainteresować kobiet, które z obojętnością wzruszały ramionami i odchodziły.
Chciałabym być optymistką, ale myślę, że mamy wiele do zrobienia i czeka nas trudna walka.
***
Otwarcie Instytutu Ochrony Praw Obywatelskich
W sobotę 3 października w siedzibie przy Wiejskiej 16 w Warszawie zostanie otwarta siedziba Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, w tym Instytutu Ochrony Praw Obywatelskich. Instytut zajmie się m.in. monitorowaniem wpływu organizacji fundamentalistycznych na życie publiczne; pomoże też osobom, które wpadły w prawne tarapaty z powodu swojej działalności na rzecz ochrony praw człowieka.
22 października Trybunał Konstytucyjny planuje zająć się wnioskiem grupy posłów PiS, Konfederacji i PSL-Kukiz'15 o zakazanie aborcji z powodu choroby lub uszkodzenia płodu. Poprzedni wniosek prezes TK Julia Przyłębska przetrzymała dwa lata. Teraz będzie przewodzić składowi Trybunału.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Ja uczestniczyłam w Gdyni. To był wspaniały poryw serc: wielka siła, wspólnota, odwaga, potęga.
Prawdziwa walka nie może przebiegać tak, że dziś ochrzcisz dziecko (dla świętego spokoju, żeby teściowej nie było przykro), a jutro pójdziesz w Czarnym Marszu.
W domach potulnie robimy za pięciu.Nie jestesmy wolne w zadnej mierze.
Takie moje wnioski..
Głodek, Klempa poszły do polityki... To samo Klepacz i inne dewotki z PO (nie pamiętam nazwisk).
Samo pójście do polityki, gdy jesteś zniewolona przynależnością do rzymskiej sekty, nie poprawi sytuacji kobiet. W ostatecznym rozrachunku wygra lojalność wobec sekty.