The Cure kocham dzięki panu Piotrowi Kaczkowskiemu. Oszalałem, gdy puścił ówcześnie świeżo przywiezioną płytę "Faith" wielce obiecującego zespołu. Byłem chyba pierwszym tak oddanym fanem w Polsce... dosłownie zdarłem taśmę bez przerwy słuchając. Jakim szczęściem było dla mnie to, gdy Robert Smiths na koniec koncertu w katowickim spodku w 1996 r. wybrał właśnie piosenkę "Faith" – jakby zaśpiewał ją dla mnie! A potem audycja pokoncertowa w wykonaniu Tomka Beksińskiego... Jakież to były cudowne czasy.
I być może to prawda, że to był niemal stan umysłu, ale jakże pozytywny. Ile dostarczał energii do życia, albo zwykłych ludzkich odruchów. Jak choćby w jednej z audycji pana Marka Niedźwieckiego życzenia z okazji rocznicy ślubu dla mojej lubej...
Trójka to był łącznik z przeszłością!
Wspaniała stacja!
Komu chciałoby się szukać muzy i nagrać trzygodzinną audycję radiową, przeplataną tłumaczeniami i stanowiącą całość pod względem tematycznym o miłości – "Noc z Lacrimosą" autorstwa Tomasza Beksińskiego.
Niech pisowcy mają swojego Zenka i traktują go jak współczesnego Chopina. Zabrali mi cząstkę mojego świata, mojej miłości do muzyki i piękna tego, jak była prezentowana na falach eteru, czyli w programie 3. Polskiego Radia. Obecnie traktuję to jak kontrast totalnych troglodytów z kulturą i sztuką. Nigdy w historii Polski nie było czegoś podobnego! Poza oczywistymi próbami degradacji narodu polskiego przez Rosjan po powstaniu styczniowym, czy eliminacji inteligencji podczas II wojny światowej. Tak teraz mamy degradację narodu, którą pod szyldem patriotyzmu wprowadzają idioci. Mamy się kolektywnie do nich równać, bo inaczej obrażamy prezesa tysiąclecia.
Zbiorowo zwariowaliśmy? Tak! Trójka jest tego świadectwem.
czytelnik
Czekamy na kolejne trójkowe wspomnienia. Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Oni zwariowani byli zawsze, ale nie wiedzieli, że ich głos coś znaczy. A propos czasownika "wiedzieć" - oni nie wiedzieli nic i nadal nic nie wiedzą. Wierzą. Wierzą w Zbawcę Jarosława. Dlatego głosują.
I to będzie trudno zmienić.
Ale nie piszę by reklamować RNŚ bo samo się dobrze promuje. Chcę tylko powydziwiać na szlochających za trójką, że mieli w zadzie demolkę sądownictwa, szkolnictwa, nowoczesnej energetyki i wszelkich innych spraw, których dotknął Prezes swoją trującą różdżką. Gdzie były te setki tysięcy słuchaczy gdy zasuwaliśmy w demonstracjach od placu Narutowicza na Pole Mokotowskie, z Placu Bankowego na Konstytucji, pod sejmem, pod pałacem pajaca, itd.
Kurna ludzie, zauważcie w końcu sensowną hierarchię wartości!
Czy ktoś z nich napisał że coś miał "w zadzie"? Gdzie? Proszę konkretnie. Idę o zakład, że wśród demonstrujących przeciwko psuciu kraju odsetek słuchaczy "Trójki" był wyższy niż średnia krajowa. Więc nie pieprz bzdetów. A RNŚ jest fajne, ale do starej Trójki musi jeszcze trochę dorosnąć. Czego mu serdecznie życzę zresztą.
Nie pisałem o słuchaczach Trójki w ogóle, bo sam nim byłem i to przez dobre 40 lat lecz o dysproporcji pomiędzy żałobą po niej, która i tak jest spóźniona o 5 lat, a letnim przejmowaniem się mordowaniem państwa przez szajkę oszołomów.
A po czym poznajesz to lekkie przejmowanie się?
Klasycy Rocka. Czy ktoś jest ze mną?
idz sobie nagraj tik toka prostaku