Czekamy na wasze komentarze. Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wskazywanie, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy też miała problem z zakupami sprzętu dla szpitali w czasie pandemii, to już stały chwyt retoryczny urzędników Ministerstwa Zdrowia, gdy muszą w mediach odpowiadać na pytania dotyczące niezrealizowanej umowy na zakup ponad tysiąca respiratorów albo zakupów niespełniających standardów maseczek.
W środę rano skorzystał z tego również Łukasz Szumowski, który we wtorek złożył dymisję z funkcji ministra zdrowia. Podczas wywiadu w TVN 24 dopytywany był o zamówione i opłacone respiratory, które wciąż nie dotarły do szpitali.
Minister powiedział, że również Orkiestra nie otrzymała respiratorów ze swoich zamówień. Chwilę później zareagował na to szef fundacji Jerzy Owsiak.
"To kłamstwo. Fundacja zakupiła 34 respiratory (w tym 10 transportowych), bo tylko tyle w maju można było kupić. Chcieliśmy kupić kolejne 37 respiratorów od światowej firmy, ale termin dostawy był tak odległy, że z tego zakupu zrezygnowaliśmy. Ponieważ one były już rozdysponowane do szpitali, wysłałem do pana ministra zapytanie, czy z tej ogromnej, zamówionej przez jego resort, puli respiratorów może te 37 wysłać pod wskazane przez nas adresy. Pan minister wyraził zgodę, ale do dnia dzisiejszego po tym sprzęcie ani widu, ani słuchu" - napisał na Facebooku.
O tym, jak wyglądały zakupy respiratorów przez WOŚP w czasie pandemii, szczegółowo szef WOŚP opowiedział "Wyborczej" pod koniec czerwca.
Jerzy Owsiak oczekuje od Łukasza Szumowskiego sprostowania wypowiedzi na temat respiratorów kupowanych przez WOŚP. Na razie nie ma reakcji.
Podobnie jak bez echa pozostał pierwszy apel Owsiaka napisany tuż po ogłoszeniu rezygnacji ze stanowiska przez ministra.
"Zanim Pan pójdzie leczyć chorych Polaków, proszę pilnie doprowadzić do wyjaśnienia nieprawdopodobnego zakupu przez Pana resort respiratorów za ponad 200 milionów złotych.
Jako prezes Fundacji WOŚP wiem, jaka jest odpowiedzialność za pieniądze, w moim przypadku społeczne, w Pana przypadku publiczne. Proszę więc nie zostawiać żadnego pola domysłom i wraz ze swoim uśmiechniętym zastępcą na cito rozliczyć te zakupy. A potem... spokojnie może się Pan dymisjonować" - napisał we wtorek w mediach społecznościowych.
Szumowski zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia. W wywiadzie dla Polsatu News stwierdził we wtorek wieczorem:
Sprawę kupna maseczek oraz respiratorów bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postępowanie dotyczy „niegospodarności wielkich rozmiarów”, ale nadal toczy się w sprawie, a nie przeciwko.
Jak napisał Wojciech Czuchnowski w tekście "Wyborczej" o kulisach złożonych dymisji, według jednego źródła sytuacja wokół Szumowskiego i Cieszyńskiego zagęściła się w związku z nowymi zeznaniami, jakie uzyskała prokuratura. Jeden ze świadków miał obciążyć odpowiedzialnością obu ministrów. Prawdopodobnie chodzi o osobę z wewnątrz ministerstwa, która była nakłaniana do podpisywania ryzykownych zamówień i wypłacania pieniędzy.
Wszystkie komentarze
200 milonów piechotą nie chodzi, za dużo mniejsze przewinienia zamykano na długo i to bez wyroku.
Prokuratura to sobie może trakiego Giertycha, a od Szumowinowskiego 3 umby w bok, bo się zero zdenerwuje.
Wczoraj jakiś burak i cham ozdobny przemycił w TVN 24 tekst o konoeczności kontroli Orkiestry. Bydło pislsmskie.
Złodzieje i mafiosi nakradli i próbują zwiać, spryskują wszystko swoją gnojówką.
Nie uda się szumowski, nie uda.
Lex szumoski corporation was nie uratuje