Ilu ludzi, tyle opinii o koronawirusie - że istnieje, że nie istnieje, że jest wymysłem mediów, międzynarodowych koncernów, Billa Gatesa, który chce zaczipować cały świat. Teorii jest multum, jaka jest prawda?
Nie wiem, nie jestem wirusologiem, wiem, że ludzie chorują i umierają na COVID-19. Wiem, że umierają też na inne choroby, giną w wypadkach, ale w przypadku COVID -19 nie wiesz, jak twój organizm poradzi sobie z tym, możesz to przejść bezobjawowo, możesz lekko gorączkować, możesz otrzeć się o śmierć lub umrzeć, loteria, po prostu loteria.
I dlatego tak ważne jest przestrzeganie zaleceń i przepisów, zasłanianie w przestrzeni publicznej ust i nosa - to nie zamach na wolność jednostki, tylko przejaw odpowiedzialności.
Przetacza się przez nasz kraj walka o prawa osób LGBT, i słusznie. Smutne jest to, że musimy o te prawa walczyć, one powinny być oczywiste, tak jak oczywiste powinno być dla każdego z nas noszenie maseczek ochronnych.
Po prostu, nawet jeśli uważasz, że koronawirus nie istnieje, albo się go nie boisz, twoja sąsiadka, koleżanka lub kuzynka może myśleć inaczej. Ten starszy pan, którego mijasz w sklepie i śmiejesz się z
niego w duchu, że nosi maseczkę, rękawiczki, może w domu mieć śmiertelnie chorą żonę, o którą się boi, i robi wszystko, aby się nie zakazić. Ta młoda kobieta, która wózkiem sklepowym jak tarczą odgania się od innych klientów zaopatrzona w maseczkę, przyłbicę i rękawiczki, może mieć w domu dziecko w trakcie chemioterapii. Czy w swojej ignorancji w stosunku do noszenia maseczek choć przez chwilę pomyślałeś o drugim człowieku? Każdy człowiek ma prawo w tych czasach bać się wirusa i ma prawo oczekiwać, że uszanujesz jego obawy i zgodnie z przepisami zasłonisz usta i nos. Czy to za dużo?
Czekamy na Wasze listy, opinie, komentarze. Listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Po prostu brak myślenia społecznego. Wszyscy świetnie wiedzą, że jest bliskie zeru prawdopodobieństwo przybycia kontroli, mandatu można nie uiścić, jak to wykazał sąd. A to znaczy, że ludzie się nie boją. Bo tylko strachem można przemówic. Bo władze nie chciały wprowadzić stanu nadzwyczajnego.
Jechałam tramwajem, nade mną stanął młody człowiek bez maseczki. Zrunięta na brodę - jak wejdzie kontrola, jednym ruchem naciągnię. Prosiłam go, żeby albo założył maseczkę, albo stanął gdzie indziej (w tramwaju nie było tłoku), ale po dłuższej chwili usłuchał i za chwilę znowu ją zsunął.
Ktoś powie - żebym siedziała w domu, skoro mam swoje lata. Będę siedziała w domu, jak będzie ciemno i zimno, a teraz będę wychodziła. Czy mam przestać żyć? Bo ktoś uważa, że starszy człowiek już przeżył wszystko? BO jest bezużyteczny? Ale ja może jesteś bardziej użyteczna od tego niefrasobliwego kolesia -- pracuję, piszę, opiekuję się wnukami.
Jedno i drugie wysłałbym na miesiąc robót społecznych w szpitalu covidowym. Niech robią najprostsze prace, ale niech doświadczą na własnej skórze tej przerażającej obecności wirusa.
Dokładnie, dlaczego łazisz do Lidla i narażasz innych i siebie zamiast siedzieć na dupie w domu?
Bo trzeba coś jeść.
Możesz wreszcie odjechać?