Często słucham w Radio TOK-FM dyskusji nt. COVID-19. Wypowiedzi świadczą zarówno o tym, iż niektórzy nasi rodacy są myślącymi istotami, słuchającymi tego, co mówią specjaliści, jak też o istnieniu grupy "lekkoduchów", którzy albo nie wierzą w istnienie pandemii, albo też postępują zgodnie z hasłem "hulaj dusza, piekła nie ma". Tzw. płaskoziemcy oraz niemyślący grubianie są zdecydowanym zagrożeniem dla ogółu.
Jedynym lekarstwem na głupotę i lekkomyślność jest zapewne wysoki mandat. Dlaczego? Bowiem jako społeczeństwo Polacy mogą zapłacić straszną cenę za takie działania.
Mieszkam poza Polską, w kraju, w którym istnieje aż nazbyt realne zagrożenie COVID-em. Niestety tam, podobnie jak w Polsce, często nawet sama władza (jak np. prezydent Trump) lekceważy alarmy wszczynane przez wybitnych naukowców (w USA - prof. Fauci i kilku innych).
Chlubnymi wyjątkami są gubernator stanu Nowy Jork oraz burmistrz miasta. Codzienne briefingi na kanale miejskim Nowego Jorku, porządna informacja o zagrożeniach dają gwarancję, że obywatele mogą na swojej władzy polegać.
Niebawem chcę polecieć do Polski i mimo testów, jakie ostatnio wykonałam w USA, liczę się i z tym, że w razie konieczności będę musiała przebyć kwarantannę. A jeśli jej uniknę, nie będę miała nic przeciwko obowiązkowi noszenia maseczki.
Zakażeń przybywa, a mimo to mnóstwo ludzi nie przestrzega reżimu sanitarnego. Przybywa nam "płaskoziemców"? Piszcie:listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Prześmiewcze pisanie z błędami, nie jest dobrym pomysłem. To się utrwala.
Utrwala się annalfabetĄ.
wygryzie ogórkową?
Dzisiaj człowiek ma ucho w portfelu- jak zapłaci, to do niego dotrze.
Brawo - solidne sowieckie myślenie - tak trzymać, komunizm jak widać nigdy nas nie opuścił.
Ano nie opuścił. Mentalnie i kulturowo jesteśmy na wschodzie. Posłuchaj tylko, co mówi się w Rosji o LGBT - identycznie jak u nas. Tam gejów prześladuje się okrutnie, a my też do tego zmierzamy.
Chodzi o lm od grubianina, czy mamy nową fat-friendly subkulture?
Mianownik liczby mnogiej rzeczownika 'grubianin' to 'grubianie', a użycie tego wyrazu świadczy o bogatym języku. Człowieka dowcipnego rozpoznaje się zaś po tym, że 99% pomysłów na dowcip pozostawia bez realizacji. Ten wysilony pomysł nie należał do pozostałego 1%.
Język polski ma dla rzeczowników liczbę pojedyncza i mnogą, każda ma 7 przypadków.
Niestety niektórym nie udaje sie opanować trudnej sztuki deklinacji i potem takie "zabawne" komentarze.
Nieuctwo wcale nie jest zabawne...
Grubianinowie, Indianinowie, Rosjaninowie?
Ten nick to na zasadzie: nikt nam nie będzie mówił, że białe jest białe, a czarne jest czarne?
Specjalistka ze mnie żadna, ale co mają feministki to drożejących mieszkań? Zaczynając od tego, że społeczeństwo jako takie ma mierne pojęcie o tym czy w ogóle jest feminizm jako taki. Nie, nie mówie o bardzo głośnych kobietach i mężczyznach, którym wydaje się, że "feminizm = nienawiść" do mężczyzn.
1. Mobbing w pracy dotyczy wszystkich, i feministki o których tak negatywnie się wyrażasz o tym mówią. Owszem skupiają się bardziej na kobietach, zgoda, jednak z tego co widzę z własnych obserwacji nie wykluczają mężczyzn i ich problemów.
2. Parafrazując >Wszystkim którzy narzekają na pozycję kościoła katolickiego w Polsce zapraszam do chociażby takiego Iranu. Tam to dopiero mają problemy, u nas to pikuś.<
Mam nadzieję, że rozumiesz dlaczego taki argument jak sam podałeś jest kompletnie nie do obronienia. Możemy się licytować długo, tylko, że nic z tego nie wyniknie. Nie poprawisz tym życia ludziom, który są inni, i tylko dlatego prześladowani. Wiesz o ile spadł współczynnik samobójstw w takiej Danii czy Szwecji po legalizaji związków i małżeństw jednopłciowych? Spadek był podobno blisko 45%. O prawie POŁOWĘ!
I o tym trzeba rozmawiać a nie prowadzić spychologię stosowaną.
3. Mogę poczynić śmiałe założenie, że gdyby każda kobieta miała realistycznie równy dostęp do edukacji, czy rynku pracy i nie było im od najmłodszych lat kładzione do głowy co im wolno i czego nie wypada (vide lekcje religii, przecież to Ewa jest wszystkiemu winna i noś swój krzyż kobieto), sytuacja byłaby nieco inna.
Jest to tylko hipoteza, ale Twój komentarz wydaje mi się patrzeć na efekt, bez rozpatrywania przyczyn.
4. Tylko, że mamy kurza róża prawa człowieka, a jedno z nich zakłada prawo do posiadania potomstwa. I o ile nie ma ani słowa o adpocji jako takiej, to surogacja spokojnie da się pod to podciągnąć. Tylko, że w Polsce to nielegalne. Nawet taka sprawa wcale niedawno była, o dziecku żyjącym w zalegalizowanym związku jedopłciowym, za granicą. I nie ma aktu urodzenia bo nie ma czegoś takiego jak "dwie mamy". I klops.
Osobiście, zamiast "wrzeszczenia" słyszę co najwyżej desperacki krzyk ludzi (w janlepszym przypadku) chronicznie pomijanych.
Demoniczna władza nie lekceważy, a wysoce docenia okazję do pozbycia się ludzi starych i schorowanych z systemu, a resztę łatwiej chwycić za twarz i bez problemów wprowadzić dyktaturę
kto i co, a przede wszystkim jak myśli ???
Co, kto myśli to pół biedy. Gorzej, kiedy to myślenie wciela w życie i to nie swoje, a innych.