Spotykam ich na każdym kroku i mam dość. Dlatego piszę do Was z nadzieją, że może choć jeden z takich facetów spojrzy na siebie krytycznym okiem lub jakaś żona przypilnuje go, a on ze strachu da spokój kobietom takim jak ja. Czyli znudzonym tym tanim, nudnym, obleśnym podrywem.
Dlaczego oni to robią? Czy każdy z nich ma nadzieję na szybki numerek i powrót do małżeńskiego łoża. Mam 32 lata, a spotkałam takich typów na swojej drodze setki. Ostatni przykład. Ja w pracy. Jadę w teren z właścicielem firmy, który wykonuje w naszej firmie zlecenia. Tak w skrócie, żeby było wiadomo, o co chodzi.
Jedziemy, a on… klepie mnie po kolanie, mówiąc: "Mamy czas". W efekcie dalej jechałam już jak sparaliżowana. Może jestem przewrażliwiona, może powinnam pogadać z psychologiem, ale raczej zwrócę się, drogie żony, do Was… czy według Was wszystko jest OK, że wasz mąż klepie po kolanie kobietę, z którą zna się tylko służbowo?
Pod koniec naszej służbowej podróży zaproponował kawę i z żalem w głosie mnie pożegnał. A ja, wysiadając, czułam niebotyczną ulgę.
Jest mi przykro, że my, kobiety, musimy wciąż to znosić i ze względu np. na pracę milczymy. Jeszcze bardziej jest mi przykro, że są żony, które powiedzą, że to moja wina, że pewnie za bardzo się uśmiechałam, za chętnie rozmawiałam, generalnie byłam zbyt miła i pewnie jeszcze byłam „źle” ubrana.
Piszcie. Czekamy na listy:listy@wyborcza.pl
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Każdy odpowiada za siebie, wiec Pani apel do żon jest nie właściwie skierowany, może spróbuje Pani być bardziej asertywna i zdecydowanie zareagować na nie chciane zaloty ?
Polecam, mina takiego schlodzonego adoratora bezcenna...
- jest część kobiet (zdecydowana mniejszość ale bardzo głośna mniejszość) która swoją pozycję zawdzięcza swoim wdziękom. Tylko i wyłącznie wdziękom.
- niby powinno to ją wykluczać, niby ostracyzm - ale tylko niby
Więc są faceci, szefowie, właściciele którzy są przyzwyczajeni do pewnych kobiecych zachowań i w swojej głupocie uważają że wszystkie kobiety takie są.
Jak raz dostanie w ryja to się otrząśnie...
Piszesz że na swojej drodze spotkałaś setki takich facetów ... No to gwarantuję Ci że te setki facetów spotkało tysiące kobiet które na takie "zaloty" reagują uśmiechem, "hi hi hi", "oj szefie szefie, niech szef przestanie" ... zamiast zwyczajnie przypdolić mu w ryja.
Przykro mi, ale tak jest.