Dla każdego oczywiste jest całkowite polityczne podporządkowanie prezydenta Andrzeja Dudy woli prezesa Kaczyńskiego. „Ucho prezesa” upowszechniło wiedzę o tym daleko po kraju. Nawet w kręgach PiS sprowadzenie obecnie urzędującego prezydenta do roli długopisu podpisującego praktycznie każdą ustawę rządzącej większości jest przedmiotem żartów.
Z drugiej strony obaj pretendenci do prezydentury oraz popierające ich obozy polityczne zgodnie twierdzą, że stawka tych wyborów jest bardzo wysoka. Tym bardziej więc Polakom należy się pełna i rzetelna wiedza, jakie będą konsekwencje elekcji Trzaskowskiego, a jakie reelekcji Dudy.
Na to drugie pytanie kompetentnie może odpowiedzieć tylko prezes Kaczyński, a nie urzędujący prezydent. Dlatego jest jak najbardziej zasadne, żeby poważną debatę nad przyszłością Polski, i to jeszcze przed drugą turą wyborów prezydenckich, podjęli Rafał Trzaskowski i Jarosław Kaczyński.
Zaskakujący pomysł? A może po prostu realny ogląd naszej sceny politycznej? Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
tutaj mafiozo z ciemnogrodzkiej by się poprzewracał o swoje kacze stopy.
staruch zyjacy PRZESZLOSCIA i MITAMI
przerosniete ego i osobowsc narcystyczna
Czego sie Pan/Pani spodziewa po takiej debacie?