Przechodząc w czerwcu na emeryturę w czerwcu, zostanę pozbawiony dwóch elementów wynagrodzenia: odprawy oraz rekompensaty za zakaz konkurencji.
Wynegocjowałem te warunki z pracodawcą (kapitał zagraniczny) długo przed epidemią jako dodatkowe uznanie dla mojej 20-etniej pracy w przedsiębiorstwie. Z racji przejścia na emeryturę (uzgodnionego przed wybuchem epidemii) nie będę miał szansy na uzyskanie takiego wynagrodzenia już nigdy, a jest ono podstawą mojego i mojej rodziny przyszłego życia.
Oto moje propozycje ws. zapisu dotyczącego odprawy i zakazu konkurencji:
– wyłączenie z tego zapisu osób powyżej 65 r. życia lub przechodzących w obecnym okresie na emeryturę – to jest ich ostatnia szansa na zarobek przed emeryturą,
– ewentualnie wprowadzenie zapisu o zamrożeniu czasowym – rozłożeniu na raty odprawy oraz wynagrodzenia za zakaz konkurencji (uwzględniając podeszły wiek pracownika).
Dla osób młodszych odprawy i zakaz konkurencji mogły by być zmniejszane o jakiś rozsądny procent – np. 20 proc., tak jak obniżenie wymiaru czasu pracy. Oni przecież też mają zobowiązania, których zabezpieczeniem w razie utraty pracy była odprawa i wynagrodzenie za zakaz konkurencji (kredyty mieszkaniowe, opieka na chorymi dziećmi etc.).
Propozycja ograniczenia obowiązywania zapisów o zakazie konkurencji wobec przedsiębiorstw dotkniętych istotnym spadkiem przychodów, np. 20 proc. rok do roku (miesiąc do miesiąca jak przy innych elementach „tarczy” nie powinno mieć zastosowania wobec przedsiębiorstw zarabiających sezonowo). W innym wypadku istnieje ryzyko wykorzystania sytuacji przez przedsiębiorców do nieuzasadnionej obniżki wynagrodzeń.
Pragnę podkreślić fakt, że duża część tych pieniędzy zasili skarb państwa w formie podatku od wynagrodzeń - bo przecież zwykle takie umowy opodatkowane są wyższą skalą podatkową. A już w przypadku przedsiębiorstwa z zagranicznym inwestorem pieniądze te trafią za granicę.
Zapis taki doprowadzi do nadmiernej ingerencji rządu w umowę pomiędzy dwoma podmiotami – czym umowa z pracodawcą różni się od innych umów funkcjonujących w obrocie gospodarczym? – czy w takie umowy można ingerować nawet w przypadku epidemii?
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Może i ludzie fajni, kraj piękny ale ci ludzie są równie "cwani" jak nasze państwo. Już słychać jak kombinują niektórzy by uzyskać nielegalnie dotacje w związku z pandemią. A to żonka firmę otwiera i zgarnia zlecenia, by maż miał niższy przychód i kwalifikował się na dotację. A to kolega koledze pomaga i bierze na siebie jego faktury, by koleś mógł sięgnąć po pieniądze podatnika. To dwa pierwsze z brzegu przykłady, które słyszałam w ostatnich dniach. A pewnie takich przypadków jest więcej. Kochani cwaniacy nie jesteście przedsiębiorczy, jesteście pospolitymi złodziejami.