Konkurs "Ja, Polska, Europa, Świat – 2040" to pretekst do spotkania pokoleń. Skupieni w Concilium Civitas, pracujący na zagranicznych uniwersytetach polscy profesorowie nauk społecznych poprosili maturzystów, by napisali o świecie za 20 lat. Chodziło o to, by analizujący i urządzający świat ludzie starszej (w większości) generacji poznali i zrozumieli myślenie tych, dla których go urządzamy.
Czasem lepiej nie pytać, bo można otrzymać odpowiedź, której by się nie chciało usłyszeć. Takiej dawki uzasadnionych katastroficznych wizji i zasłużonych oskarżeń nikt jeszcze mi nie zafundował.
Wiedziałem, że my – pokolenie wyżu urodzone między 1945 a 1960 rokiem – spapraliśmy na tym świecie wiele i wciąż to robimy. Psując wszystko, czego się dotkniemy – od klimatu i czystego powietrza, po demokrację, państwo opiekuńcze, media i uniwersytety. Zdawałem sobie sprawę z tego, że pokolenia moich dzieci, studentów i wnuków mają dobre powody do tego, by czuć do nas żal. Ale nie rozumiałem, jak daleko to zaszło.
Po lekturze tych tekstów trudno nie tylko być dumnym z naszego dorobku, ale też patrzeć ich autorom w oczy. Bo zabraliśmy ich pokoleniu przyszłość. Być może w sensie dosłownym, a na pewno w emocjonalnym – zabierając im radość z tego, co ma być.
Gdy nasze pokolenie zbliżało się do matury (moja przypadła w 1976 r.), mieliśmy dużo powodów do narzekań, ale też poczucie, że przyszłość będzie lepsza. Wierzyliśmy w postęp. Nawet jeśli znaliśmy prawa dialektyki i wiedzieliśmy, że po dwóch krokach do przodu czeka nas krok wstecz. Żyliśmy marzeniami o rajach, które stworzymy.
Im odebraliśmy nawet możliwość marzenia. Zamiast marzeń zafundowaliśmy im lęki. Nie myślą o raju, który stworzą. Myślą o tym, jak przetrwać w piekle. A najsmutniejsze było dla mnie w tej lekturze to, że te same technologiczne cuda, które napędzały uskrzydlające nas technoutopie, teraz napędzają uziemiające ich technodystopie.
Bardzo się cieszę, że „Wyborcza”, która oprócz ZNP była w tym konkursie głównym partnerem Concilium, zdecydowała się drukować część nagrodzonych prac. Bo może dzięki temu uda się dołożyć cegiełkę do odbudowy zrujnowanego mostu między pokoleniami.
Ale to nie koniec. Bardziej zainteresowani znajdą 20 wyróżnionych tekstów w Młodym Almanachu Concilium Civitas, który się niebawem ukaże. A 18 i 19 lipca autorzy stu najlepszych prac wezmą udział w wirtualnych debatach o przyszłości, do których dołączą nasi profesorowie. Będziemy je transmitowali m.in. na stronach Concilium i Wyborcza.pl.
Dziękujemy za wsparcie: Collegium Civitas, Akademii Leona Koźmińskiego, Uniwersytetowi SWPS, Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS, agencji Nord Partner i agencji PZL
Zapisz się na przegląd wydarzeń. Codziennie rano i wieczorem
Wyborcza to Wy, piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Jacy MY???
Pan mówi za siebie, panie Żakowski. To pan przekonywał, że PiS to jest normalna partia i że nie należy nią straszyć co w rezultacie doprowadziło do głębokiego kryzysu we wszystkich tych aspektach w Polsce.
A poza tym - nie wszystko "spapraliśmy".
Dokładnie, a jeszcze dzisiaj oczerniał Hołownię, używając argumentów, albo kompletnie bez sensu, albo takich, które mógłby użyć do każdego z pozostałych kandydatów.
Żakowski - przykład dziennikarza upadłego nr. 1
Więcej powiem, to my zmieniliśmy Polskę na lepsze, często kosztem wyrzeczeń i prześladowań przez komunistyczne władze. To że następne pokolenia pozwoliły tę Polskę spieprzyć, to już nie moja wina. To nie tylko pogrobowcy peerelu głosujący na PiS, to również młodzi olewający wybory lub różne KaKaO i narodowcy niszczący dorobek mojego pokolenia.
Nie wy? A kto przez 30 lat nie zrobił nic, żeby zbudować normalne, świeckie państwo? To, że PiS objął władzę, to nie jest efekt pisaniny jednego dziennikarza, tylko systematycznego oddawania pola klerowi na każdym kroku.
Może i będą się starać budować lepszy świat, ale możliwości będą miały dużo mniejsze. Choćby przez zdewastowane środowisko naturalne.
Młodzi w dużej przewadze głosowali na niszczący środowisko i gardzący przyrodą PIS. Tak naprawdę, większość młodych ma środowisko kompletnie gdzieś.
Z pokolenia na pokolenie zawsze tak było, że to rodzice są odpowiedzialni za los dzieci.
Z każdym pokoleniem zmieniają się tylko właśnie dzieci, ale dajmy im szansę na to by
mogły choć marzyć i próbować, ni niszczmy wszystkiego.
A jakieś dane na temat głosowania "w dużej przewadze" maturzystów na PiS? Czy po prostu tak spontanicznie robisz PiS-owi gratisową reklamę?
Jak sobie pościelisz ...itd.
Problemem są rozbudzone aspiracje. Trzeba się bardziej starać a wam się nie za bardzo chce. Samo się nie zrobi. Jak ja kończyłem studia to wyższe wykształcenie miało 7.6% dorosłych. Ilu miało dobrą pracę (albo choćby nadzieję na dobrą pracę?) - byliśmy w dupie i mogliśmy tylko próbować się w niej urządzać. Może panu Żakowskiemu było lepiej - ja oceniałem swoje perspektywy jako żałosne.
Z racji wieku ma Pan zatem to szczęście, że być może zdąży Pan umrzeć, zanim świat zacznie ginąć na naszych oczach. Dzisiejsze pokolenie młodych zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie nie umrą ze starości tylko w pożodze końca świata.
koniec świata był za mojego życia zapowiadany przynajmniej kilka razy. Nie mówię że będzie lekko ale wątpię żeby raptownie ludność wyginęła. Może to nadmierny optymizm. Kiedy jednak patrzę na moje zdjęcia z dzieciństwa i przypomnę sobie jak się żywiłem i jak się ubierałem to naprawdę postęp jest bardzo widoczny. I dodatkowo spójrzcie sobie na demografię: śmiertelność niemowląt, średnia długość życia..... Nie jest tak, ze po prostu więcej oczekujemy od życia?
To wszystko prawda. Żyje nam się lepiej dziś niż kilkadziesiąt lat temu. I właśnie ten sukces jest źródłem przyszłej katastrofy. Bo im wygodniej nam się żyje, tym więcej zasobów zużywamy. A planeta jest jedna, nie jest z gumy i może dostarczyć określoną ilość zasobów. Obecnie żeby wystarczyło na wygodny styl życia bogatej mniejszości, do której my należymy, na całym świecie prowadzi się gospodarkę rabunkową kosztem przyrody. Nasza cywilizacja jest uzależniona o tego rabunku. Dlatego kiedy możliwości rabowania się skończą, to cywilizacja upadnie.
Jakbym czytał przepowiednie Klubu Rzymskiego. Najdalej do 2000 świat miał paść z głodu, chorób i globalnego ocieplenia/oziębienia (spory trwały) o ile nie doszłoby do wojny nuklearnej lub biologicznej.
przed 1914 ludzie też gremialnie wierzyli w postęp.
Akurat katastrofa klimatyczna nie zabije nas zbyt szybko, ale będzie wesoło.
Gdy tanie zasoby zaczną się kończyć, cywilizacja nie upadnie tylko najzwyczajniej zbiednieje. Skończą się loty robotników na wakacje na inny kontynent, skończą się szafy pełne ciuchów szytych na drugim końcu świata itp. Ale to wszystko można traktować jako tymczasową aberrację - po prostu powrócimy do poziomu życia człowieka w np. USA w latach 50-tych.
zgadzam się. Już teraz w trakcie pandemii to widać.
co jest powodem takiego smutku w Pana tekście? Matura w latach 70. to Pink Floyd, Led Zeppelin, legenda Woodstock. Oczywiście wokół Gierek, komuna itd.ale było słońce, Coca-cola i ABBA..Moja matura to 1987 - od sześciu lat syf, kiła i mogiła. Moje wspomnienia z tego okresu to szarość, punkrock i piwo po 13. Wybór studiów po dobrym liceum to medycyna i prawo. Ekonomia - raczej wstyd. Ale daliśmy radę, a teraz nasze dzieci, wychowane w szacunku do przeszłości i kierunkowanie przez nas tez dają sobie radę. Wierzą w postęp i nie narzekają. To my nadal musimy się sprężyć po raz kolejny i tych wszystkich myśliwych rozbroić
My, mówisz? Między nami jest prawie dekada różnicy, może dlatego nie załapałeś się na kombatanta. Tylko te dzieci które "dają sobie radę", obojętnie patrzą na gnicie państwa. Dlaczego więc "my", którzy mamy za sobą obalenie komuny i trudy transformacji mamy znowu się sprężać? Tego państwa nie niszczy sam Kaczyński, niszczy je pokolenie sytych i ci którzy chcą być syci na skróty. To te siuśki z KaKaO, to kibole, narodowcy i ci, którzy się biernie temu psuciu przyglądają.
Sorry: kliknąłem minus a powinien być PLUS! :-)
Gdyby w minionych latach ktoś poza Żakowskim i może jeszcze garsteczką innych krytykował PO,to nie doszłoby do rządów PiS... Ale elektorat PO jest prawie tak samo bezmyślny, jak ten PiS-owski. Miał w d... np. bandycką reprywatyzację w Warszawie, powiększającą się nędzę i wykluczenie wielu ludzi, peowskie kolesiostwo (fakt, za PiS-u jest jeszcze większe, ale "regułę" wprowadziło PO). Ciepła woda leciała z kranu i to mu wystarczało. No to się dorobił rządów PiS, a jedynym winnym został... Żakowski.
Symptomów do pesymistycznego nastawienia Młodych do swojej przyszłości jest mnóstwo i ja ich nie będę ich wszystkich wyliczał,ale je dobrze widzę.
Klimat,przeludnienie Ziemi,wyczerpywanie się zasobów naturalnych, zanieczyszczenie Ziemi i otaczającego Ją Kosmosu,odradzające się nacjonalizmy,religijne otępienie, życie na kredyt, niemożliwe do zniwelowania zadłużanie LUDZKOŚCI.