Jako obywatelka żądam od władz wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i przesunięcia terminu wyborów.
Oświadczam, że jeżeli wybory będą się odbywać 10 maja br., to nie wezmę w nich udziału oraz złożę stosowne protesty, tak aby te wybory unieważnić.
Premier wraz z całym rządem i prezydent nie mają prawa narażać nas na wybory odbywające się bez uczciwej kampanii, po trupach organizatorów i wyborców, po wprowadzeniu niezgodnej z prawem nocnej poprawki do kodeksu wyborów.
Nie wiem, jakie są motywacje premiera i prezydenta, ale wzywam panów - Morawieckiego wraz z całym rządem i Dudę, aby sprawowali swoje urzędy godnie i z szacunkiem wobec obywateli, którym służą.
Żądam przesunięcia terminu wyborów, macie Państwo odpowiednie do tego narzędzia.
Zwlekanie z decyzją jest haniebną drwiną z obywateli - szczególnie tych, którzy pragnęli oddać swój głos na innego kandydata, nie tylko tego, który jest non stop lansowany w państwowych mediach za publiczne pieniądze.
Zwlekanie z decyzją o przesunięciu terminu wyborów to drwina z demokracji.
Chociaż o zgrozo, to przesunięcie spowoduje, że nadal na fotelu prezydenta będzie zasiadał ktoś, kto łamie konstytucję, ale trudno, koronawirus nie daje obecnie lepszego wyjścia!
Zwlekanie z decyzją o przesunięciu wyborów to granie na nosie opozycji i podsycanie wzajemnej niechęci między ludźmi w czasie, kiedy jak nigdy powinniśmy wszyscy solidarnie zadbać o przyszłość.
Petycję obywatelską ws. odroczenia wyborów można podpisać tu:
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Nam też już odwala w izolacjach, kwarantannach i pozostałych samoograniczeniach, jednak nie przypuszczam, żeby wielu z nas puściły hamulce moralne do aż takiego stopnia.
Życzę dużo zdrowia