Mec. Marek Malecha: Tak.
– W tej chwili [środa] prowadzę rozmowy z kilkoma przedsiębiorcami, którzy widzą już niebezpieczeństwo zatorów płatniczych i chcieliby się przygotować do tego w sposób odpowiedzialny.
– Pierwsza zareagowała logistyka, transport jest zagrożony najbardziej.
– Zależy, jak długo to potrwa. Pewnie większość firm będzie mogła sobie pozwolić na pokrycie kosztów przez miesiąc, dwa, może trzy. Ale potem może być trudno. Niektóre firmy nie będą w stanie przeczekać nawet tego.
– Ciężko jest już w turystyce – chodzi o przewozy turystów, hotele, różnych pośredników, usługi towarzyszące, np. restauracje. Od klientów słyszę o załamaniu się rynku szkoleń, prywatnej edukacji, obsługi wydarzeń sportowych, kulturalnych – szczególnie tu jest problem, bo ludzie pracują na luźnych zleceniach i z dnia na dzień stracili całe dochody. Będzie tego znacznie więcej. W każdej branży.
– Choćby dlatego, że skoro nasze dzieci nie poszły do szkół i przedszkoli, to rodzice, zamiast pracować, będą musieli się nimi zająć.
– Jeśli zostaną zamknięte sądy i klienci przestaną przychodzić, to przez jakiś czas będę nadrabiał zaległości, a później starał się przeczekać. Jeśli się okaże, że nie mam na pensje dla pracowników, to stanę wobec tych wyzwań jak każdy inny przedsiębiorca.
– Nawet jeśli ktoś nie stracił zamówień, to powinien się tego spodziewać. Trzy tygodnie temu we Włoszech było sześć przypadków zachorowań, a dziś jest tam armagedon. Sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Coraz więcej biznesów będzie też dotkniętych skutkami ograniczeń wprowadzanych przez państwo. Powinny więc wyjść naprzeciw kłopotom.
– Mogą skorzystać z przepisów o restrukturyzacji – chodzi o sytuacje, w których zbliżają się problemy z płynnością finansową, i przedsiębiorca już to widzi i stara się złagodzić skutki.
– Bo odpowiedzialny przedsiębiorca musi spłacać zobowiązania. Z wypłacanych przez jego zakład pensji pracownicy płacą z kolei swoje zobowiązania, np. raty kredytu.
– Trzeba złożyć w sądzie odpowiedni wniosek. Ale postępowanie sądowe potrwa długo. Poza tym wymaga ono sprawnie działającego sądu. To nie jest więc rozwiązanie na już.
– Skupić się na najistotniejszych umowach. Na przykład w branży logistycznej zwykle chodzi o raty za leasingowane pojazdy.
– W większości umów jest też zapis o sile wyższej, która może wpłynąć na sposób wykonania zobowiązań. I jeśli w perspektywie lat doszłoby do procesów, to wierzę, że sądy uznają tę siłę wyższą.
– Na pewno te rozmowy łatwe nie będą, wszyscy muszą się wykazać odpowiedzialnością. Jeśli się nie
dogadają, pozostanie sąd.
– Aby jak najszybciej opisali partnerom swoją sytuację i stwierdzili, że jest ona spowodowana siłą wyższą.
– Tak, gdyby trzeba było iść do sądu.
– Nie, bo kiedyś być może trzeba będzie się z tego wyspowiadać i za to zapłacić. Teraz nie wiemy, ile będzie trwała epidemia. Dziś z Chin płyną coraz bardziej pozytywne informacje, że liczba chorych i zakażeń się zmniejsza. Można liczyć, że u nas będzie to przebiegać podobnie i może w ciągu miesiąca, dwóch uda się nad tym zapanować.
– Obawiam się, że musimy się spodziewać zatorów płatniczych. Można to porównać do sytuacji w branży budowlanej sprzed kilku lat. Wykonawcy nie płacili podwykonawcom, a ci nie płacili swoim ludziom. To wymagało interwencji państwa.
– Uchwalono zmiany kodeksu cywilnego. W sprawach budowlanych została wprowadzona zasada solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec wszystkich podwykonawców.
Czasami konieczna jest interwencja publiczna.
– Tak. W innych krajach już to się dzieje. Np. we Włoszech do odpowiedzi została wywołana przez państwo organizacja zrzeszająca banki. W Wielkiej Brytanii kilka banków z własnej inicjatywy zapowiedziało wakacje kredytowe dla kredytów hipotecznych.
Instytucje finansowe muszą pokazać ludzką twarz, pomóc swoim klientom spokojnie przejść przez czas kwarantanny.
– Tutaj mamy sytuację, która będzie wymagała interwencji państwa. Na razie pozostaje korzystanie z pomocy Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
– Na początek wystarczy.
– Przepisy nie regulują, co mamy zrobić w przypadku siły wyższej. Siła wyższa to okoliczność, która uniemożliwia nam wykonanie swoich zobowiązań, zapłaty świadczeń. Z pracownikiem należy więc porozmawiać i negocjować podobnie jak z bankiem. Pracownicy powinni wiedzieć, jaka jest sytuacja, że są opóźnienia w płatnościach od klientów, mniej zleceń.
– Tak, jego pensja podlega ochronie.
– Tu też ma zastosowanie art. 357(1) kodeksu cywilnego – nadzwyczajna zmiana okoliczności.
– Daje roszczenie, z którym można wystąpić do sądu, kiedy strony nie są w stanie się porozumieć. A przede wszystkim trzeba się skontaktować z bankiem, może być nawet e-mail, że nie dostałem wynagrodzenia, firma jest zamknięta, jest to spowodowane epidemią koronawirusa – siłą wyższą – może to być poparte jakąś wiadomością od pracodawcy.
To są rzeczy, które w przyszłości być może będzie oceniał sąd.
– Myślę, że banki będą się bały płonących koszy na śmieci przed ich siedzibami. Jeśli instytucje finansowe będą dociskać klientów, aby płacili mimo trudnej sytuacji, to nastroje społeczne mogą być nieciekawe.
– Rzeczywiście rzadko wychodzą z własnej inicjatywy naprzeciw potrzebom klientów w takich sytuacjach. Banki zwykle trzeba do tego przymuszać.
Poza tym państwo, wrzucając kamyczki do ogródka banków, powinno też dawać przykład.
– Może czasowo obniżać albo zawieszać płacenie podatków czy składek na ZUS. Pamiętając oczywiście o odpowiedzialności za nas wszystkich, aby nie rozsadzić budżetu.
– Ta sama sytuacja prawna. To też wymaga jakiejś interwencji, regulacji przez państwo. Bo skala będzie olbrzymia, to będzie efekt domina.
– Zawiesza wykonanie zobowiązania na czas jej trwania.
– Zacznijmy od czego innego. Zostają wprowadzone wakacje kredytowe, np. na trzy miesiące. Czy bank po tych trzech miesiącach będzie mógł dochodzić, abyśmy je oddali? Czy raczej, skoro mieliśmy do czynienia z siłą wyższą, to płatność po prostu przesuwa się o te trzy miesiące, czyli wydłuży się czas spłaty kredytu.
– Nie wiem.
– Wtedy będziemy musieli stawić też czoło skutkom praktycznym, jak również moralnym kryzysu. I pewnie znów będziemy oczekiwali interwencji państwa, zamrożenia kursów, cen, ograniczenia spekulacji – to nie są rozwiązania niespotykane w świecie. Należy się liczyć z tym, że wywoła to falę upadłości, restrukturyzacji, zmianę własności. Może dojść do procesów.
– Do dziś te przepisy były rzadko używane. Bo są nieostre, ocenne. Wielu prawników mówiło, że to są akademickie dywagacje. A dziś się okazuje, że trzeba będzie je odkurzyć, przyjrzeć się im i je stosować.
---
Masz temat dla reporterek i reporterów "Wyborczej"? Pisz: listy@wyborcza.pl
Co to jest siła wyższa?
• Zgodnie z treścią art. 471 kc. dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Może uwolnić się od tej odpowiedzialności, gdy wynika to z okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. To m.in. siła wyższa.
W polskim prawie brak definicji siły wyższej. Wiadomo, że to zdarzenia spełniające jednocześnie trzy warunki: są zewnętrzne, niemożliwe do przewidzenia oraz niemożliwe jest zapobieżenie ich skutkom. To np. powodzie, trzęsienia ziemi, działania władzy państwowej (zakazy importu i eksportu) oraz związane z niecodzienną aktywnością społeczeństwa, jak np. zamieszki czy strajki.
Co to jest nadzwyczajna zmiana stosunków?
• Art. 357(1) kodeksu cywilnego: § 1. Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę, sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
wyPAD
Czego się spodziewałeś? Postępuje typowo po pisowsku, wsiadł w smoleński samolot, myśli że różaniec mu pomoże.
standardowo - modlitwa w danej intencji
Zyskuje na tym tylko państwo i banki. Bo wcześniej czy później, przedsiębiorca te pieniądze w zębach przyniesie. A że nie zrobi inwestycji i będzie musiał dołożyć do interesu? Kto by się takimi drobiazgami przejmował. Ważne że będzie można dać piętnastkę wyborczą emerytom i pincet plus. Koniecznie przed wyborami.
Jestem ciekaw jak ludzie zareagują na tę trzynastkę dla emerytów. Oni z dnia na dzień nie stracili pracy lub zleceń jak miliony ludzi w tej chwili. Emerytura albo praca w budżetówce to w tej chwili polisa na (prze)życie
Nie dajesz rady?
PiSnij sobie w łeb.
To samo z kredytami hipotecznymi. Przecież możliwość zawieszenia spłaty rat istnieje już teraz. Tyle że potem trzeba te raty spłacić z powiększonymi odsetkami, bo wydłuża się okres kredytowania.