W środę o 18 czasu lokalnego Auckland w Nowej Zelandii Małgorzata Wiśniewska rozpoczęła środowe protesty pod sądami. W Polsce była wtedy szósta rano. Tej nocy poszliśmy spać o 3. Kolejny raz. Na mapie było wtedy chyba około 140 miast. Nikt nie miał już siły policzyć.
Kiedy sztab ludzi Komitetu Obrony Demokracji zwany Nabuchodonozorem (bo skoro żyjemy w matriksie, to jak miałby się nazywać) wrócił do komputerów - lawina znowu ruszyła. Ze zdwojoną siłą.
Nie wiem do dzisiaj, czy jesteśmy w stanie podać dokładną liczbę miast, w których ludzie stanęli w całej Polsce pod sądami i na głównych ulicach oraz placach. To były setki telefonów, esemesów, wiadomości, maili z potwierdzeniami, ustaleniami, korektami. Na koniec dnia nie było już miejsca na mapie.
Pamiętam, że ostatnia dodana została Świdnica, a już na scenie pod Sejmem zgłosiły się mailowo Oborniki. - Ile mamy miast? - zapytałem, ale nikt już nie odpowiedział, bo wszyscy wyszli na protest… Ostatecznie liczba zamknęła się w okolicach 200, a o 187 wiemy na pewno, bo mieliśmy kontakt.
200 scenariuszy wydarzeń, niezliczona liczba zestawów nagłośnieniowych, kilkuset mówców i tysiące, tysiące ludzi. Gdzieś czytałem, że ćwierć miliona, ale jeszcze się do dzisiaj nie policzyliśmy. To była gigantyczna praca i wielkie porozumienie sędziów oraz obywateli, organizacji prawniczych i obywatelskich społecznych.
To było ogromne zaangażowanie nie tylko Komitetu Obrony Demokracji, wszystkich współorganizatorów tych wydarzeń tu centralnie, w Warszawie, ale też wielu, wielu innych organizacji, także tych małych, lokalnych, których próżno szukać w mainstreamowych mediach. To byli wreszcie ludzie, którzy po prostu przyszli pod sądy, żeby powiedzieć: "Nie".
Tymczasem w końcu stanęliśmy w tych miastach, na telebim pod Sejmem docierały zdjęcia i filmy z tych wydarzeń, my wyszliśmy z sędziami, prokuratorami, adwokatami i innymi organizacjami społecznymi z zaklejonymi ustami na scenę w Warszawie i dosłownie wszędzie. I zerwaliśmy plastry z ust, i padły wielkie słowa, kamienie milowe na drodze do prawdy, do przyzwoitości, do zachowania godności przez nas wszystkich.
A to przecież nie był koniec, bo mieliśmy się dopiero dowiedzieć, jakie będą losy polskiej hańby wpisanej w druk sejmowy nr 69. Hańby, za której murem istnieje tylko dyktatura.
I dowiedzieliśmy się, gdy zobaczyliśmy wynik porannego głosowania i listę nieobecnych… Posłom, którzy nie przyszli, nie powiem nic, bo pewnych rzeczy lepiej nie mówić w emocjach.
I wieczorem znowu pójdziemy przed Sejm, bo "Bóg stworzył człowieka z oczami z przodu, a nie z tyłu głowy, co znaczy, że człowiek ma się zajmować tym, co będzie, a nie tym, co było". ("Księgi Jakubowe", Olga Tokarczuk)
Trwajmy zatem w naszej niezgodzie, odmowie i uporze, w naszym proteście, bo gdzieś na końcu tej drogi są nasze godność i wolność.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
I to w takiej sprawie! To zdrada obietnicy wyborczej!
Ludzie uspokujcie się. Zachowujecie się jak dzieci. Opanujcie emocje, bo wtedy nie myślicie logicznie.
Przecież jakby Witek zauważyła, że nie mają większości toby zarządziła przerwę albo unieważniła głosowowanie.
Tak, ale to byłaby Witek. A tak część posłów opozycji pokazała, że im nie zależy.
Nieważne. Chodzi o symbol. Wiadomo, że to nie byłaby ani zwycięska wolna, ani nawet zwycięska bitwa. Może ledwie potyczka. Bo przecież nie chodziło o uwalenie projektu ustawy, a jedynie o zdjęcie z porządku obrad. Chodziło o ten przysłowiowy prztyczek w nos władzy i pokazanie tym tysiącom na ulicy, że ich upór jest ważny. Ale w życiu, a polityce szczególnie symbole są ważne, bo od symboli zaczyna się często realne działanie.
Unieważnienie głosowania to złamanie regulaminu. Kolejne. Może w końcu w kimś coś pęknie. A nawet jeśli nie, to niech Witek ma świadomość, że sobie grabi. Nie można skrwsnm odpuszczać.
To sa dwie rozne sprawy. Nie ma usprawiedliwienia dla nieobecnych poslow. To jest ich praca i obowiazek powierzone im przez wyborcow. Podatnik placi im za reprezentacje i prace a nie za lekcewazenie obowiazkow. A co zrobilaby p. Witek to osobna sprawa.
A co nas obchodzi, co zrobiłaby Witek?
Jerzy Borowczak
Joanna Frydrych
Jerzy Hardie-Douglas
Joanna Kluzik-Rostkowska
Tomasz Kostuś
Gabriela Lenartowicz
Jagna Marczułajtis-Walczak
Grzegorz Napieralski
Paweł Poncyljusz
Witold Zembaczyński
Tadeusz Zwiefka
Magdalena Biejat
Monika Falej
Maciej Gdula
Maciej Kopiec
Katarzyna Kotula
Anita Kucharska-Dziedzic
Marcin Kulasek
Wanda Nowicka
Andrzej Rozenek
Andrzej Szejna
Katarzyna Ueberhan
Anna Maria Żukowska
A jak honoru nie macie to lista ta będzie widnieć przy każdej okazji,
a zwłaszcza podczas kolejnych wyborów.
A do kasy po wynagrodzenie to wiecie jak trafić!
Zapomniałeś o "peezelu". Pasławska, Kukiz i jeszcze trochę.
no dobrze...ale Napieralski jest s e n a t o r e m ....
Jeb.ć i się nie bać.
Opozycję też, skoro w ciula leci.
oczy może i mamy z przodu ale oni mają nas w dupie!
Chcę tylko powiedzieć szanownym nieobecnym : albo zabierzecie się do roboty albo nie zawracajcie głowy wyborcom i nie traktujcie ich jak idiotów.
Nic was nie tłumaczy.
Nie po to was wybierano, żebyście lekceważyli swoje obowiązki a tym samym nas wyborców. Jeśli robota wam nie pasuje to WON. Może znajdą się uczciwi ludzie, których stać będzie na poważne traktowanie obowiązków posła RP.
Do was mówię.
POSŁOWIE KOALICJI OBYWATELSKIEJ,których dzisiaj w Sejmie zabrakło, to:
?Jerzy Borowczak
?Joanna Frydrych
?Jerzy Hardie-Douglas
?Joanna Kluzik-Rostkowska
?Tomasz Kostuś
?Gabriela Lenartowicz
?Jagna Marczułajtis-Walczak
?Grzegorz Napieralski
?Paweł Poncyljusz
?Witold Zembaczyński
?Tadeusz Zwiefka
Nieobecni z LEWICY:
?Magdalena Biejat
?Monika Falej
?Maciej Gdula
?Maciej Kopiec
?Katarzyna Kotula (wg wyjaśnień partyjnych kolegów jest w szpitalu)
?Anita Kucharska-Dziedzic
?Marcin Kulasek
?Wanda Nowicka (wyjaśnia, że głosowała inaczej)
?Andrzej Rozenek
?Andrzej Szejna
?Katarzyna Ueberhan
?Anna Maria Żukowska
Siedmioro nieobecnych było z kolei z klubu PSL-KUKIZ 15
?Jolanta Fedak
?Paweł Kukiz
?Dariusz Kurzawa
?Radosław Lubczyk
?Jarosław Sachajko
?Czesław Siekierski
?Piotr Zgorzelski
Korwin-Mikke, Winnicki, Sośnierz