Piszcie: listy@wyborcza.pl
Brakuje miejsc w liceach dla dzieci z klas ósmych podstawówek i trzecich gimnazjów. To efekt uboczny reformy edukacji PiS. Co zrobią z tym kandydaci na prezydenta Bydgoszczy, Łodzi, Olsztyna i Szczecina?
Gimnazja zostały zlikwidowane, nauka w szkołach podstawowych została wydłużona o dwa lata. Dłuższa o rok będzie też droga do matury w liceach i technikach.
Ostatni gimnazjaliści skończą szkołę w przyszłym roku, równocześnie z pierwszymi absolwentami ośmioletnich podstawówek. W sumie to trzy roczniki: 2003, 2004 i 2005 – ten ostatni to dzieci, które rozpoczęły naukę w wieku sześciu lat.
Wszyscy będą rywalizować o miejsca w tych samych szkołach: liceach, technikach i szkołach branżowych. Oczywiście nie będą uczyć się we wspólnych klasach, bo nastolatki po zreformowanej podstawówce czeka program czteroletniego liceum, zaś gimnazjaliści będą się uczyć wg zasad sprzed reformy.
Zamiast ok. 350 tys. uczniów, którzy co roku zaczynali naukę w liceach i szkołach zawodowych, w przyszłym roku będzie to ok. 725 tys. nowych uczniów. Minister edukacji Anna Zalewska mówi, że wszystko jest policzone, a żadnej kumulacji roczników nie ma.
Jednak prognozy samorządów mówią co innego. W Warszawie do rekrutacji przystąpi wiosną przyszłego roku ok. 42 tys. nastolatków (w tym ok. 40 proc. spoza Warszawy). To ponad dwa razy więcej niż obecnie, ostatnia taka górka w warszawskich szkołach średnich była w latach 90. Problem dotyczy także innych dużych miast.
Jak pomieścić taką liczbę uczniów w szkołach? Skąd wziąć nauczycieli, których już teraz brakuje?
Przed tygodniem pytaliśmy o to kandydatów na prezydenta Gdańska, Poznania, Warszawy, Wrocławia (tekst znajdziesz pod adresem: tinyurl.com/ybavrqwz).
Rafał Bruski, Koalicja Obywatelska
– Odkąd ogłoszono reformę oświaty w styczniu 2017 r., przygotowaliśmy nową sieć szkół nie tylko podstawowych, ale również ponadpodstawowych. Powstały nowe szkoły branżowe i przysposabiające do pracy, licea i technika przygotowały swoją ofertę kształcenia. W roku szkolnym 2019/20 utworzymy co najmniej podwójną liczbę klas I w liceach, technikach i szkołach branżowych. Zmniejszoną o jeden oddział ofertę mogą mieć jedynie cztery szkoły typu zawodowego: Zespół Szkół Gastronomicznych, Chemicznych, Budowlanych i Handlowych. Zwiększymy natomiast, o ile będzie takie zapotrzebowanie, liczbę klas I w Zespole Szkół Spożywczych, Mechanicznych nr 2, Drzewnych czy Technikum Elektryczno-Energetycznym tak, aby zapewnić ofertę w zbliżonych branżach dla wszystkich chętnych.
Tomasz Latos, PiS
– Teoretycznie potencjalny problem może wystąpić jedynie w liceach ogólnokształcących, gdyż szkoły zawodowe, tj. technika i szkoły branżowe, co roku oferują znacznie więcej miejsc, niż jest chętnych uczniów. Jest zatem przesłanka, by sądzić, że w roku szkolnym 2019/2020 w końcu te typy szkół zapełnią się absolwentami zarówno szkół podstawowych, jak i gimnazjów, z czego wszyscy powinniśmy się cieszyć, gdyż brakuje wykwalifikowanych rąk do pracy w wielu zawodach. W przypadku liceów ogólnokształcących nie przewiduję problemów związanych z podwójną rekrutacją. Absolwenci SP i Gimnazjum nie będą rywalizowali o te same miejsca między sobą w tej samej szkole, ponieważ odbędą się dwie rekrutacje: jedna dla absolwentów SP do 4-letniego liceum i druga, oddzielna dla absolwentów Gimnazjum, do 3-letniego liceum. Jeśli więc będzie rywalizacja, to taka sama jak dotychczas. Faktem natomiast jest, że jedni i drudzy będą uczyć się w tym samym budynku szkolnym.
W każdym liceum ogólnokształcącym zostanie przygotowanych proporcjonalnie tyle samo oddziałów klas pierwszych dla kandydatów-absolwentów SP jak i kandydatów-absolwentów Gimnazjum. Z informacji medialnych wynika, że dyrektorzy LO i techników pytani o kwestię podwójnej rekrutacji w 2019 r. odpowiadają, że ich szkoły będą dobrze przygotowane i nie przewidują problemów. Potwierdzają to pracownicy Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.
Anna Mackiewicz, SLD
– Bydgoszcz jest w całkiem dobrej sytuacji dzięki prowadzeniu Polityki oświatowej wypracowanej z udziałem wielu środowisk (jako radna czynnie brałam w tym udział). Przy LO funkcjonowały gimnazja, miejsce których zajmie podwójny rocznik, a w przyszłości czwarte klasy. Szkoły zawodowe w Bydgoszczy funkcjonują w ramach zespołów szkół, co pozwala na elastyczne wykorzystywanie budynków. Nie likwidowano szkół zawodowych, a profile „ratowano”, np. tworząc klasy wielozawodowe, zatem zasób budynków utrzymywano. Wcześniejsze dyslokacje oraz inwestycje, np. w sale gimnastyczne i boiska, ułatwią organizacje roku szkolnego 2019/2020. „Deforma” edukacji wprowadzana była rozważnie. Zwolnione budynki po samodzielnych gimnazjach lub ich część mogą być w skrajnym przypadku wykorzystane na okres przejściowy.
Paweł Skutecki, Kukiz’15
– To oczywiście może być problem, ale żaden kandydat nie „rozwiąże tej kwestii”. Będzie po prostu ciasno, cudów nie ma. Część szkół ma możliwość adaptacji różnych pomieszczeń na sale lekcyjne, część będzie wydłużać czas otwarcia szkoły. Uczniowie i nauczyciele muszą się po prostu uzbroić w cierpliwość. Nie samorząd stał za likwidacją szkół gimnazjalnych, ale nadzwyczajne inwestycje dla jednego rocznika – w kontekście mizernych efektów demograficznych rządowych programów – wydają się nieracjonalne z punktu widzenia budżetu gminy.
Marcin Sypniewski, Czas Bydgoszczy
– Wielkie, nowoczesne miasto potrzebuje dobrze wykształconych elit. Stąd przy tzw. zderzeniu roczników w szkołach ważne jest to, aby zapewnić młodzieży najlepsze warunki do nauki. Jeśli zostanę prezydentem, zagadnienie to przeanalizuję jako jedno z pierwszych, przejrzę materiały, sprawdzę warunki lokalowe, kadrowe i finansowe. Naturalnym rozwiązaniem jest utworzenie filii szkół średnich, wykorzystując budynki szkół podstawowych. Ponadto w szkołach cieszących się największym zainteresowaniem konieczne może być wprowadzenie dwuzmianowości. Liczę, że dzięki sprawnemu działaniu kierowanego przeze mnie urzędu zderzenie roczników będzie dla bydgoskich uczniów i ich rodziców niezauważalne.
Hanna Zdanowska, Komitet Wyborczy Wyborców Hanny Zdanowskiej
– W efekcie kumulacji w Łodzi zamiast 5 tys. uczniów do szkół ponadpodstawowych będzie aplikować ponad 11,5 tys., a klas w tych szkołach mamy 190.
Jedynym wyjściem jest utworzenie dodatkowych klas w szkołach średnich. Są licea, technika, szkoły branżowe, gdzie jest na to przestrzeń i nie powinno być z tym problemów.
Ale są też licea, które tyle miejsca nie mają, nie są z gumy. Dlatego poprosiliśmy dyrektorów szkół wraz z radami pedagogicznymi o zadeklarowanie do 15 października, ile dodatkowych klas są w stanie utworzyć. Z pierwszych sygnałów, które do nas docierają, wiemy, że w każdej szkole będzie szansa na utworzenie minimum jednego dodatkowego oddziału. Jeśli uda się więcej, to będzie bardzo dobra wiadomość dla młodzieży i rodziców. Zrobimy wszystko, aby tę „deformę” uczniowie jak najmniej odczuli, bo nie są niczemu winni.
Waldemar Buda, PiS
– Problem dotknie głównie licea ogólnokształcące, gdyż w szkołach branżowych kolejne nabory nie są pełne i pozostają wolne miejsca.
Dlatego po objęciu funkcji prezydenta Łodzi dokonam szczegółowej analizy możliwości szkół średnich tak, by wykorzystać maksymalne ich zdolności organizacyjne. Niemniej będę bardzo silnie zabiegał o zainteresowanie młodych ludzi kształceniem branżowym, gdyż obecne zapotrzebowanie i oczekiwanie rynku pracy jest skierowane na wykształcenie praktyczne młodych ludzi.
Urszula Niziołek-Janiak, koalicja TAK!
– Rozwiązaniem byłoby otworzenie w szkołach adekwatnej liczby klas do możliwości placówek, a w dalszej kolejności filii szkół ponadpodstawowych. Szczególnie chodzi o licea, które są najbardziej popularne, a przez to mające najmniej miejsca. Dobrze byłoby wykorzystać tu budynki po likwidowanych gimnazjach, zwłaszcza że podczas naboru do szkół średnich nie obowiązuje już rejonizacja. Kolejna droga to zachęcanie młodzieży do wybierania dalszej drogi kształcenia w szkołach branżowych, ale to wymaga pokazania im ciekawych ścieżek kariery, które daje szkolnictwo zawodowe, a na to potrzeba sporo czasu.
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie powinno umywać rąk, skoro ten problem samo stworzyło, lecz pomóc samorządom. Usunięcie przeszkód prawnych, a takie już się pojawiają i zapewne się jeszcze pojawią, byłoby pomocne. Ponadto należy położyć nacisk na ścisłą współpracę Kuratorium Oświaty oraz Wydziału Edukacji, ponieważ te dwie instytucje w dużej mierze odpowiadają za realizację kształcenia w mieście, a jakość kształcenia jest przyszłością młodzieży.
Rafał Górski, popierany przez Kukiz’15 i stowarzyszenie Łódź Jest Nasza!
Będę uważnie monitorować sytuację i w razie potrzeby wynajmować przestrzeń, np. od prywatnych szkół wyższych, bo licealiści potrzebują dobrych warunków do nauki. Żaden prezydent nie rozbuduje z dnia na dzień liceów, nawet jakby się pojawiła paląca potrzeba.
Monika Falej, Wspólny Olsztyn
– Należy zwiększyć liczebność i liczbę oddziałów w wybranych szkołach średnich;
– Utworzyć filie szkół ponadpodstawowych w placówkach, które dysponują dodatkową przestrzenią, a w nich kolejnych oddziałów;
– Przeprowadzić rzetelną inwentaryzację miejskich lokali, by ocenić, czy istnieją takie, w których mogłyby się odbywać lekcje. W przypadku szkół znajdujących się w bliskim sąsiedztwie parafii można rozważyć możliwość, by część lekcji religii odbywała się w salach katechetycznych;
- Dokonanie szczegółowej diagnozy, bieżące monitorowanie sytuacji olsztyńskich szkół oraz informowanie rodziców i uczniów o aktualnej sytuacji, planowanych działaniach i zmianach. W tym o przewidywanej liczbie oddziałów oraz miejsc w każdej z placówek;
- Przeprowadzenie konsultacji z dyrektorami szkół, nauczycielami oraz radami rodziców w celu ustalenia stanu i potrzeb poszczególnych placówek, których problemy znacząco się różnią. Rozwiązania powinny być dostosowane do warunków i możliwości każdej ze szkół;
– Współpracować z olsztyńskimi uczelniami wyższymi w zakresie udostępniania sal;
– W przypadku niewystarczającej liczby nauczycieli proponuję pozyskanie do pracy w szkołach wykładowców i doktorantów mających przygotowanie pedagogiczne i przedmiotowe. Należy motywować do powrotu do zawodu osób, które z różnych powodów zrezygnowały z pracy w szkole, w tym tych, które się przekwalifikowały, oraz nauczycieli emerytów.
Michał Wypij, Zjednoczona Prawica
– Nie ma żadnego kryzysu w oświacie. Polityka zamykania szkół przeszła do historii, nie ma grupowych zwolnień, a nauczyciele mają prace. W 2018 r. rozpoczął się cykl podwyżek w oświacie, a we wrześniu 2020 r. nauczyciele dyplomowani będą mogli otrzymywać dodatek nauczyciel 500+ (500 zł);
– Moim zdaniem obecną sieć szkół w Olsztynie należy przebudować tak, aby w szkołach podstawowych zlikwidować dwuzmianowość, a w szkołach ponadpodstawowych promować te kierunki kształcenia, które są ściśle skorelowane z lokalnym rynkiem pracy;
– Łączna liczba absolwentów gimnazjów i ośmioletniej szkoły podstawowej w 2019 r. wyniesie 641 tys. To porównywalna liczba z 632 tys., które trafiły do szkół ponadgimnazjalnych w 2010 r. Zatem miejsca w szkołach będą;
– Być może w część południowej Olsztyna trzeba będzie zbudować nową szkołę. Chciałbym, żeby droga dziecka do szkoły w Olsztynie była maksymalnie krótka.
Tomasz Pitura, Komitet Wyborczy Wyborców Olsztyn Kocham
– Gdybym był prezydentem Olsztyna i posiadał odpowiednią liczbę radnych w radzie miasta, nie negowałbym potrzeby wprowadzenia zmian w szkolnictwie, bo reformy są potrzebne i gwarantują rozwój;
– Obecna reforma edukacji jest kolejnym przykładem, że amatorzy bez wizji i pomysłów wprowadzają zmiany, nie licząc się z konsekwencjami. Zauważalny jest brak kadry nauczycielskiej specjalistycznej, co związane jest z obciążeniem jej pracami biurokratycznymi;
– O ile zwiększenie „pojemności” szkół średnich jest możliwe kosztem poziomu nauki, o tyle liczba otwieranych kierunków na studiach wyższych jest powiązana z zapewnieniem kadry naukowej, a ta nie powiększy się dwukrotnie. Dlatego problem pojawi się, gdy już dorosłe „sześciolatki” staną przed egzaminem maturalnym i wyborem szkół wyższych;
– Niezwłocznie podjąłbym rozmowy zarówno z prywatnymi uczelniami wyższymi, jak i szkołami policealnymi, które posiadają własne obiekty, oraz zaproponowałbym wynajęcie niektórych pomieszczeń wraz z kadrą nauczycielską.
Beata Bublewicz, Koalicja Obywatelska
– Dołożę wszelkich starań, by dzieci i młodzież z dwóch „spiętrzonych” roczników oraz ich rodzice w połowie roku wiedzieli, czego mogą się spodziewać, a poza tym ile i w której szkole jest miejsc. Mimo trudnej sytuacji spowodowanej tą katastrofalną „deformą” najważniejsze to zapewnić możliwość dalszego rozwoju naszym młodym mieszkańcom;
– Jako prezydent zapewnię: darmowe autobusy i tramwaje dla dzieci oraz młodzieży uczącej się, bo powinni swobodnie poruszać się po mieście i nie stresować biletami;
– Zapewnię szafki dla uczniów we wszystkich szkołach, bo plecaki są przeładowane i uczniowie powinni móc zostawiać w szkole to, czego nosić nie trzeba;
– Potrzebne są też zatoki postojowe dla autobusów przy szkołach, by zwiększyć bezpieczeństwo dzieci podczas wysiadania z samochodów, kiedy są podwożone;
– Jestem za wprowadzeniem częstych patroli straży miejskiej przy szkołach, by także w ten sposób zapobiegać handlowi m.in. dopalaczami i zwiększyć bezpieczeństwo dzieci i młodzieży.
Krzysztof Kacprzycki, Sojusz Lewicy Demokratycznej
– Niestety ratowanie sytuacji nie odbędzie się bez kosztów i to od nas zależy, czy podniesiemy je solidarnie wszyscy i PiS nie okradnie dzieci z dzieciństwa. Jak bowiem inaczej można nazwać trzyzmianowy tryb nauczania? Musimy rozpocząć działania zmierzające do optymalizacji szkolnictwa pod kątem lokalizacji, wykorzystania pomieszczeń i potencjału ludzkiego;
– Trzeba w trybie pilnym usiąść do rozmów (nie można oszczędzać kuratora oświaty) i zrobić wszystko, by nieprzemyślana reforma edukacji do końca nie zdegradowała życia rodziców i dzieci. Przepełnione szkoły to nie jest najlepszy pomysł na budowę społeczeństwa przyszłości;
– Należy zmierzyć się z budową nowej szkoły na osiedlu Generałów (nowoczesnej na miarę wyzwań przyszłości), która ograniczy ruch komunikacyjny do obsługi uczniów;
– We współpracy z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim trzeba powołać szkolnictwo przyuniwersyteckie. Takie działanie może wspomóc UWM (zmniejszająca się liczba studentów) i spowoduje zwiększenie wykorzystania bazy.
Andrzej Maciejewski, Kukiz’15
– Szkoły średnie w Olsztynie mają o tyle dobrą sytuację, że obok miejskich mamy bogatą ofertę szkół prywatnych, które także otrzymują subwencję oświatową. Dlatego problemem nie jest brak szkół i nauczycieli, ale odpowiedź na pytanie: „Czy wszyscy uczniowie muszą iść i nadają się do liceum ogólnokształcącego?”, które w ostatnich latach straciło swoją rangę;
– Trzeba podnieść poprzeczkę dla chętnych do liceów, a jednocześnie zaoferować i wypromować szkoły branżowe;
– W Olsztynie nie brakuje dobrych szkół o różnych profilach. Przyszłość olsztyńskiej edukacji szkół średnich widzę jednak w bliższej współpracy z lokalnym biznesem oraz Parkiem Naukowo-Technologicznym czy też Warmińsko-Mazurską Specjalną Strefą Ekonomiczną.
Piotr Grzymowicz, kandydat niezależny
– Przygotowania do przyszłego roku szkolnego (2019/2020) rozpoczynamy w listopadzie bieżącego roku. Przy ustalaniu organizacji liceów ogólnokształcących na obecny rok szkolny (2018/2019) uwzględnialiśmy perspektywę „podwójnej” rekrutacji w 2019 r. Skutkowało to zmniejszeniem oddziałów w tegorocznej rekrutacji w stosunku do proponowanej przez dyrektorów. Tak by szkoły miały w przyszłym roku możliwość pomieszczenia większej liczby oddziałów. Sądzę, że poradzimy sobie z tą trudną sytuacją.
Czesław Małkowski, kandydat niezależny, jako jedyny z kandydatów na prezydenta Olsztyna nie odpowiedział na nasze pytania.
Piotr Czypicki, Szczeciński Ruch Miejski
– W pierwszej kolejności po zdefiniowaniu potrzeb i precyzyjnym określeniu, ilu konkretnie miejsc w szkołach będzie nam brakować, należałoby ustalić, jakie mamy możliwości lokalowe i maksymalnie je wykorzystać. Nie wykluczałbym stworzenia 1-2 tymczasowych placówek, aby zredukować negatywne skutki reformy;
– Dołożyłbym wszelkich starań, by nie dopuścić do zwiększania liczebności klas, które w moim odczuciu powinny być możliwie kameralne;
– W swoim programie stawiam na nowoczesną edukację opartą między innymi na ideach „budzącej się szkoły”, gdzie poprzez wdrożenie oddolnych zmian możemy stworzyć przyjazne środowisko dla dzieci i znacznie poprawić jakość kształcenia. Wiem, że w Szczecinie mamy środowisko gotowe do podjęcia się implementacji podobnych założeń w szczecińskich placówkach i dzięki temu będziemy w stanie pozyskać młodą, energiczną kadrę, która sprostałaby temu zadaniu;
– Ponadto powinniśmy wspierać realizację zajęć w formie outdoorowej, a lekcje religii przenieść do sal katechetycznych.
Piotr Krzystek, Bezpartyjni
– Wydział Oświaty ma bardzo dokładne analizy całej sytuacji. Założenie jest takie, by w wielu szkołach powstała dwukrotnie większa liczba oddziałów. Przykładowo: w szkołach, gdzie dziś są 3 oddziały, w przyszłym roku pojawi się 6. Nie wszędzie jednak będzie taka potrzeba. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani, natomiast niewątpliwie będzie to duże wyzwanie. W cały proces zaangażujemy dyrektorów szczecińskich szkół i z nimi będziemy konsultować zmiany i potrzeby. To oni najlepiej znają możliwości swoich placówek.
Bartłomiej Sochański, Prawo i Sprawiedliwość
– Sytuację trafnie diagnozuje i proponuje odpowiednie rozwiązania dyrektor Wydziału Oświaty UM, Lidia Rogaś [informowała na łamach „Kuriera Szczecińskiego”: „Mamy bardzo szczegółową analizę każdej szkoły z osobna. Założenie jest takie, że w każdej chwili w stosunku do chwili obecnej zostanie utworzona podwójna liczba oddziałów [....]. Mamy bardzo dokładne symulacje, z których wynika, że uczniowie w Szczecinie nam się pomieszczą” – red.].
– Z tą diagnozą się zgadzam. Dodam także, że zagadnienie było również analizowane i rozstrzygane na poziomie rządowym. W przypadku przyszłorocznej rekrutacji 2019/2020 Prawo oświatowe przewiduje rozwiązania przejściowe zmierzające do osobnego przeprowadzenia postępowania rekrutacyjnego dla absolwentów gimnazjum i ośmioletnich szkół podstawowych. Tym samym absolwenci dotychczasowego gimnazjum i ośmioletniej szkoły podstawowej nie będą rywalizować w rekrutacji do szkół o te same miejsca.
Drodzy rodzice, uczniowie! piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Ale gdzieś mnie strasznie wku...a, ze to inni musza wypić kwaśne piwo, które nawarzył ten babsztyl z przerostem zębiny i jej partia.