- Nasze kontrakty dzielimy na słonie i kucyki - mówił w lutym “Wyborczej” Gabor Gotthard, prezes polskiej firmy DataWalk. Słoń to kontrakt trwający od trzech do pięciu lat o łącznej wartości 3-5 mln dol.
Firma opracowuje technologię analizy danych, które pomagają w wykrywaniu przestępstw, i pretenduje do miana “polskiego Palantira”. Teraz DataWalk ma do zrobienia co najmniej kilka słoni - razem z pięcioma innymi firmami podpisał porozumienie z konsorcjum ofertowym Research Innovation Inc., na mocy którego przez pięć lat będzie dostarczać systemy i rozwiązania big data dla Departamentu Sprawiedliwości USA. Cały kontrakt wart jest 500 mln dol., do podziału między uczestniczące we współpracy spółki.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
cóż chętnie bym się sam dowiedział (obiło mi się o uszy), ale zaraz wpiszę po prostu do wyszukiwarki i gotowe. no już tak wszystko na tacy w zaledwie doniesieniu medialnym? ;)
Palantir to taka szklana kula z bajek Tolkiena. Peter Thiel jest głównym udziałowcem (to kumpel Muska z PayPal'a), broń boże nie jest on autorem algorytmów (o kradzież których oskarżyła Palantira brytyjska spółka i2 Limited, Palantir ją potem spłacił). Nota bene, Palantir nie jest spółką giełdową i nikt nie wie jaką ma kapitalizację. Od 2015 roku nawet nie podają zatrudnienia. Raczej kucyk niż pełnotłusty jednorożec. Jeśli do tego dodać oskarżenia o związki z Cambridge Analityca i skrajnie prawicowe poglądy Thiela, wychodzi mocno podejrzany koktajl.
Autor sam nie wie, ale ma za dużo roboty na śmieciówce, żeby się wgłębiać w temat.