Emilewicz przebywa obecnie w Londynie, gdzie uczestniczy w Polish Economic Forum organizowanym przez stowarzyszenie polskich studentów London School of Economics. Jednym z głównych tematów dyskusji były gospodarcze efekty rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2. Wirus ma coraz większy wpływ nie tylko na chińską gospodarkę (eksperci przewidują, że PKB Chin w pierwszym kwartale tego roku wzrośnie zaledwie o 2 proc.), ale też światową.
- Europa jest w 95 proc. uzależniona od fabryk w Chinach – powiedziała Emilewicz. Jej zdaniem w Europie panuje coraz większe zrozumienie, że trzeba ten stan rzeczy zmienić. Skorzystać, według minister, mają na tym także polscy przedsiębiorcy. – Już dziś branża motoryzacyjna szuka nowych łańcuchów dostaw – stwierdziła.
Co ciekawe, minister przekonywała, że na kwarantannach w Azji korzysta m.in. polska branża gamingowa. Zamknięci w domach Chińczycy chętnie sięgają m.in. po gry z serii „Wiedźmin” produkowane przez polskiego dewelopera CD Projekt RED.
To jednak wyjątek, nie reguła, bo generalnie globalna gospodarka przez koronawirusa choruje, a nie zdrowieje. Także polskie firmy mają kłopoty.
W Krakowie turystów o połowę mniej
Zdaniem Emilewicz sama branża turystyczna, według wstępnych szacunków resortu, straciła ok. 400 mln zł. To efekt spadku rezerwacji turystów z Włoch i Dalekiego Wschodu. Tylko w Krakowie liczba turystów miała spaść o połowę. W Warszawie zainteresowanie usługami związanymi z turystyką spadło o jedną czwartą, ale w stolicy koncentruje się głównie ruch biznesowy. Spotkanie w sprawie kłopotów przedsiębiorstw działających w turystyce ma się odbyć w ministerstwie w poniedziałek. Emilewicz zapowiedziała, że pieniądze na wsparcie branży turystycznej nie będą szły z Funduszu Turystycznego. Przypomnijmy, że jest on powołany w celu opłacenia powrotów Polaków, którzy utknęli za granicami kraju w wyniku kłopotów i bankructw biur podróży.
Na wsparcie mogą liczyć także inni przedsiębiorcy, zwłaszcza mali i średni. – W branży transportowej stanowią one ok. 90 proc. wszystkich przedsiębiorstw – mówiła Emilewicz. – Gdyby np. pojawiła się konieczność objęcia ich pracowników kwarantanną, to oznaczałoby dla nich poważne tąpnięcie, a w wielu przypadkach kończyłoby to się ich upadłością – dodała.
Co więc przedsiębiorcy mogą dostać od rządu? Emilewicz nie chciała mówić o szczegółach, twierdząc, że rozwiązania zostaną zaprezentowane we wtorek i będą przygotowane we współpracy m.in. z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, Ministerstwem Finansów oraz ZUS-em. Zasugerowała jednak, że przedsiębiorcy będą mogli liczyć na jakąś pomoc finansową. W grę wchodzi także odroczenie obowiązkowych płatności, tj. składek ubezpieczeniowych i podatków.
Wsparcie finansowe miałoby zostać wzięte na barki przez BGK. – Jest wiele scenariuszy, patrzymy także na to, co robią inne państwa członkowskie Unii Europejskiej – podsumowała Emilewicz.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
W dupę.
Nasze zlecenia na najbliższe miesiące szlag wziął.
A ty myślisz, że skąd wezmą pieniądze na ZUS jak anulują składki? Nie z naszych podatków aby?
ale skoro dotyka nas to już nie placzemy nad stratami dla środowiska które wyrządza masowa turystyka. Niedawno na tych łamach zawstydzano noszących bawełniane majtki a chyba jednak sa bardziej potrzebne niż fotka na insta? No ale gacie szyją w Indiach czy Bangladeszu i nie jest ważne że bez tej pracy innej nie znajdą. To wszystko nie jest takie proste.