– Czym jeździsz? – to częste pytanie wśród znajomych spotykających się po latach. Brzmi niewinnie, ale to pozory. W Polsce oznacza tyle, co: „Jak ci się wiedzie?”, lub: „Ile dziś znaczysz?”. Samochód jest tu nadal symbolem statusu. Przejawem nie tylko potrzeb, gustu czy stylu życia, ale też powodzenia lub… jego braku.
To jedna z prób wytłumaczenia szczególnej słabości Polaków do aut na tle innych nacji, którą obnaża raport L’Observatoire Cetelem przygotowany przez BNP Paribas Personal Finance. Autorzy przepytali 8500 właścicieli samochodów z Belgii, Brazylii, Chin, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Japonii, Meksyku, Polski, Portugalii, RPA, Wielkiej Brytanii, USA i Turcji.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
to kup polskiego suva nie paździeżowego
Chociaż byś przepisał poprawnie ten "paździerz".
A na ch...j mi SUV? Ja tylko widzę, co wam usilnie wmawiają, a Polacy to kupują za ciężkie pieniądze, które nie są tego warte. Tylko tyle i aż tyle
bo ten raport robili na mokotowie i ursynowie
dealerzy nowych aut?
Wielu panów na taki widok krew zalewa ze złości... szczególnie gdy nie mogą zdać egzaminu.
(samiec po stracie autka czuje się jak wykastrowany)
Na wsi dla rolnika, żeby nie zwariował przesiadając się z ciągnika. Szczególnie potrzebne, gdy ciężko dojechać, ale większość ma tak kiepskie parametry, że po błocie i lodzie nie pojedzie.
W mieście trochę słoma wystaje. Od razu widać z kim rozmawiamy.
Oczywiście temat przewałkowany miliony razy, jedynie powtórzyłem wnioski.
Brawo! Wyrazy uznania za świetny komentarz. Świetnie napisany, znaczy że książek się dużo przeczytało i przelanie myśli na papier wychodzi swobodnie.
Hmmm... no ja po prostu kupiłem, bo w gminie drogi dziurawe, jak to w wielu (większości?) polskich podmiejskich i nie tylko gmin. Nie jest to jazda terenowa, więc zwykły SUV wystarczy. Niemieckie autostrady to ja oglądam raz na rok przez kilka godzin albo rzadziej, zresztą wtedy SUVa zostawiam w domu. Jak nie podoba ci się suv albo nie potrzebujesz, to sobie po prostu nie kupuj.
Akurat parkować umieją, tylko dlaczego, do cholery, miejsca parkingowe są takie wąskie? Ja mam "normalny", przeciętny samochód, i jest mi ciężko wysiąść (nie, nie jestem grubasem).