Dariusz Mioduski obiecuje Markowi Papszunowi nie tylko pieniądze i perspektywy, ale także realną władzę. Bohaterem największego transferu w ekstraklasie najbliższej zimy może być nie piłkarz, ale trener.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Może, bo choć Legia bardzo Marka Papszuna chce, to wcale nie musi go dostać. Pochodzący z Warszawy trener prowadzi Raków Częstochowa od pięciu lat, stworzył projekt w polskich warunkach unikalny. Drużynę objął w II lidze, wygrał ją i awansował do I ligi, by po dwóch kolejnych sezonach wywalczyć następną promocję, już do ekstraklasy. W drugim sezonie w najwyższej klasie sięgnął po wicemistrzostwo Polski i krajowy puchar, a na europejskich boiskach jego zespół pozostawił po sobie dobre wrażenie - co prawda Raków nie awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji, ale wyeliminowanie po drodze Rubina Kazań to spore osiągnięcie.

Uchodzi za szkoleniowca o twardej ręce, wręcz zamordystę, maniaka taktyki i ciężkiej pracy. Odkąd jest w Rakowie, zespół gra ponad stan, w każdym sezonie osiągając wynik lepszy od oczekiwanego.

Z Warszawy zerkają na Częstochowę

Nic dziwnego, że pogrążona w monstrualnym kryzysie Legia w poszukiwaniu kolejnego trenera zerka właśnie na Częstochowę. I - nieoficjalnie - obiecuje mu zakres władzy większy niż każdego zatrudnianego w ostatnich latach trenera, nieskrępowany obecnością w klubie dyrektora sportowego. Niespotykany jest styl, w jakim właściciel warszawskiego klubu komunikuje światu fakt zainteresowania pracownikiem konkurencji. W wywiadzie opublikowanym na klubowej stronie kilkadziesiąt minut przed czwartkowym meczem z Leicester powiedział o tym wprost, wyrażając nadzieję, że targu uda się dobić w przerwie zimowej - pół roku przed wygaśnięciem umowy Papszuna z Rakowem.

- Mamy do czynienia z sytuacją następującą: właściciel klubu ze strefy spadkowej komunikuje, że bardzo chce trenera drużyny bijącej się o mistrzostwo Polski i będzie starał się go pozyskać. Nie dziwię się, że właściciel Rakowa Michał Świerczewski mówi w tej sytuacji o braku szacunku - komentuje Krzysztof Marciniak, ekspert CANAL+ i gospodarz programu Liga+ Extra. - Kluczowe w całej sprawie ewentualnego transferu trenera Papszuna będzie właśnie zachowanie Świerczewskiego, dla którego może to być też sprawa ambicjonalna. Jeśli ktoś, tak jak Świerczewski, osiągnął wielki sukces w biznesie, to nie godzi się na miniszantaże. Nie wiem, czy będzie robił wszystko, by zatrzymać trenera Papszuna. Na pewno zrobi wiele - dodaje.

- Spokojnie, tutaj naprawdę nic o nas bez nas - napisał na Twitterze Świerczewski, właściciel Rakowa i handlującej elektroniką firmy x-kom, gdy pojawiły się plotki na temat zainteresowania Legii Papszunem. A sam trener do zamieszania wokół siebie nie chce się odnosić.

Trener tymczasowy za trenera tymczasowego?

Na razie Legię prowadzi Marek Gołębiewski, w niedzielę Legia z nim na ławce wygrała pierwszy mecz w lidze, pokonała Jagiellonię Białystok 1:0. Jest trenerem tymczasowym - przyznał to sam Mioduski - i wcale nie jest powiedziane, że wytrwa na stanowisku chociażby do przerwy zimowej, do której Legię czeka jeszcze sześć meczów: cztery w lidze i po jednym w Lidze Europy i Pucharze Polski. W mediach gotowość do ratowania drużyny, nawet w roli trenera zastępującego trenera tymczasowego, zgłosili m.in. Aleksandar Vuković i Leszek Ojrzyński.

- Za wcześnie na mówienie o przełamaniu się Legii, ale trener Gołębiewski ma się czego chwycić - uważa Krzysztof Marciniak, nawiązując, być może nieświadomie, a może nie, do powiedzenia o brzytwie. - Po pierwsze, piłkarze Legii trzy dni po meczu z Leicester wyglądali dobrze pod względem fizycznym, pokazali, że mają siłę biegać. Po drugie, Legia dobrze wykonuje stałe fragmenty gry, strzela po nich gole, widać w tej sprawie wielką poprawę. I po trzecie, wrócił kontuzjowany wcześniej Artur Boruc, co daje pewność na boisku i w szatni. Kłopotem Legii są kontuzje. Jest ich tak dużo, że trudno będzie zebrać czterech zdrowych obrońców na kolejne mecze - dodaje.

Wszystkie mecze PKO BP Ekstraklasy tylko w CANAL+ i CANAL+ online. Więcej informacji o PKO Ekstraklasie i innych ligach pokazywanych w CANAL+ znajdziesz w specjalnym serwisie Ja+Sport

<<<REKLAMA>>> CANAL+ online - multiserwis streamingowy - seriale, filmy, sport

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Papszun nie da rady, szkoda chłopa jak to się mówi, tylko powiększy grono trenerow -tulaczy szwędających sie po tej "ekstraklapie", skaczączyc z klubu do klubu jak przyslowiowa menda po...nabiale.
    Żęby cos stworzyć potrzeba czasui spokoju oraz trochę kasy.
    Sam szmal, którego w wolsce brakuje NIE WYSTARCZY żeby coś w kopanej zbudować, można wzorem tej legly tylko Rozpier dolić, co się dzieje I STANIE SIĘ na naszych oczach chyba że facet ma ..nabiał.ale z tym to się trzeba urodzić!
    Ległe może poddzwignąć tylko Boschobora z Afryki, ten który wskrzesza TRUPY.....podobno !i nie tam go szukaja !!
    @umcs
    Też mam podobne odczucia. Gość w Rakowie ma wszystko co trzeba, żeby w ciągu 3-5 lat zrobić naprawdę mocny klub. I tak, będzie miał kryzysy. Może nawet w ciągu tych 5 lat zaliczy jeden sezon-glebę, ale jak mu dadzą w spokoju pracować, to mistrza im da.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0