To pierwsza czynność, którą wykonujemy po narodzeniu. I to od razu dobrze. Jednak to, co dane nam od natury, można z czasem zepsuć. Powrotu do prawidłowego oddechu uczy oparta na jodze mindfulness meditation - medytacja uważności. Jak to działa?

Pytanie: "czy umiesz oddychać?" może się wydawać absurdalne, podobnie jak "czy umiesz jeść?", "czy umiesz siedzieć?" albo "czy umiesz chodzić?". A jednak odpowiedź na nie (podobnie jak na trzy pozostałe) nie jest wcale taka oczywista. Oddech to jedyny element funkcjonowania ludzkiego organizmu, którym zawiaduje zarówno niezależny od naszej woli autonomiczny układ nerwowy, jak i powiązana z wolą świadomość. Już 2,5 tys. lat temu prekursorzy jogi zauważyli, że można wykorzystywać tę wyjątkową współzależność na wiele sposobów. Przez uważną, świadomą kontrolę oddechu jesteśmy w stanie eliminować lub redukować to, co pojawia się bez naszej woli: bezsenność, ból, napięcia mięśniowe, lęki, stres, zahamowania czy brak energii.

Intuicję starożytnych mędrców potwierdzają prowadzone od kilku dekad badania z wykorzystaniem m.in. rezonansu magnetycznego i EEG. Jak pisze znany neurobiolog prof. Jerzy Vetulani, opierając się na badaniach Saryah Lazar z University of Michigan, medytacja uważności jest w stanie modyfikować układ nerwowy ludzi w każdym, nawet mocno zaawansowanym wieku. Dzięki zwiększeniu gęstości istoty szarej, większej liczbie neuronów i ich wypustek, poprawiają się koncentracja i pamięć, a zmniejszają - chroniczny ból i depresja. Jednak zawsze pierwszym krokiem na tej drodze jest nauczenie się na nowo poprawnego oddychania.

Co robimy źle?

 

Więcej o prawidłowym oddychaniu czytaj we wtorek w "Na Pamięć", dodatku do "Gazety Wyborczej"

 

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl