Bartłomiej i Tobiasz Boralowie ustanowili rekord Polski w zapamiętywaniu. Obaj zapamiętali dwa róże układy ustawień... tysiąca monet.

Zobaczcie, jak wyglądało ustanawianie rekordu Polski w zapamiętywaniu!

 

* Materiał o braciach Tobiaszu i Bartłomieju Boralach w Dzień Dobry TVN [WIDEO]

 

* Pamiętliwi. Rozmowa z braćmi Tobiaszem i Bartłomiejem Boralami

 

* Rekord Polski w zapamiętywaniu [WIDEO]

 

Bartłomiej i Tobiasz to trenerzy pamięci i autorzy tygodnika ''Na Pamięć'', który wychodzi w każdą sobotę jako dodatek do "Gazety Wyborczej". Są także najwyżej sklasyfikowanymi Polakami w Światowym Rankingu Sportu Pamięci. Rekord ustanowili w redakcji "Wyborczej" w Warszawie.

Jak do tego doszło? Najpierw pod siedzibę redakcji podjechał samochód z ochroniarzami z Narodowego Banku Polskiego, którzy dostarczyli tysiąc monet o nominałach 1 i 2 zł (w sumie 1500 zł). Następnie wszystkie monety rozłożono losowo na stole w rzędach po 90 sztuk. Potem każdy z mistrzów pamięci miał ponad 30 minut na zapamiętanie dokładnej kolejności ułożenia monet. Potem przez kilka minut Tobiasz dokładnie wyrecytował z pamięci prezentowany ciąg orłów oraz reszek na wszystkich monetach. Później Bartłomiej wymienił dokładne ułożenie ciągu monet 1 i 2 zł. Żaden z nich nie popełnił błędu. - Chociaż podczas czterech prób komputerowych przed biciem rekordu zawsze popełniałem jeden błąd. Ale widocznie adrenalina pomogła - przyznał później Bartłomiej. - Gdybyśmy mogli popełnić chociaż 10 błędów, to nasze zapamiętywanie byłoby o wiele krótsze. Trwałoby kilkanaście minut - dodał.

Czy z taką pamięcią myśleli np. o zagraniu w kasynie? - Szczerze mówiąc, nie. Chociaż dostawaliśmy różne propozycje - mówił Bartłomiej. Podali też przykład jednego z mistrzów pamięci, który miał oficjalny zakaz wstępu do kasyna. - Każde dobre kasyno na pewno posiada listę wszystkich mistrzów pamięci - dodał Tobiasz.

"Na Pamięć": Mówią o was geniusze?

Bartłomiej i Tobiasz Boralowie, trenerzy ze szkoły pamięci Best Brain: Zdarza się. Ale to nieprawda. Jesteśmy po prostu dobrzy w tym, co robimy. Tak jak w sporcie: ktoś ma predyspozycje, jest wytrwały, ćwiczy i zdobywa medale. My zaczęliśmy naukę technik pamięciowych dość wcześnie, jeszcze w dzieciństwie. To nam daje przewagę nad rywalami. Ale to nie geniusz, tylko praca i dar boży.

A tak praktycznie, w życiu? Przydaje się to do czegoś?

Chodzi o rozkład autobusów i numery telefonów. Oczywiście. Jesteśmy w stanie szybko zapamiętać podane informacje, nie musimy ich notować. Ale tu jest pewne nieporozumienie. Zapamiętywanie to tylko przyczynek do czegoś ważniejszego. Bo, bądźmy szczerzy, po co ktoś ma zapamiętać 90 cyfr? Do czego jest to mu potrzebne? Tu chodzi o to, że mnemotechniki uczą korzystania z wyobraźni. A wyobraźnia jest kluczem do kreatywności, rozwiązywania problemów, myślenia, nauki i rozumowania.

Cały wywiad czytajcie tu p>