"Lesbian Sunset" to przedstawienie zarazem zabawne, zmysłowe i do pewnego stopnia edukacyjne

Jest rok 1987. Dwie kobiety (Marta Jalowska, Monika Jarosińska) – jedna mężatka, której mąż myśli, że wybiera się ona do matki, druga studentka – jadą do Mielna. Czemu akurat tam? Ponieważ znalazły anons prasowy w magazynie „Relaks" o „pewnym zjeździe", na którym mogą spotkać inne „bliskie koleżanki" i „dyskretne przyjaciółki".

Już w pociągu natrafiają na kolejną, lekko zawstydzoną uczestniczkę nadmorskiego spotkania (Dorota Glac). Znakiem rozpoznawczym pozwalającym im zidentyfikować się w tłumie jest czarna mucha.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tutaj wszyscy się zachwycają LGBT, a gdy księża w Dąbrowie Górniczej zrobili spotkanie LGBT to ich teraz wszyscy piętnują.
    już oceniałe(a)ś
    9
    2
    Wydarzenie roku! Rewelacja! Fryderyk dla Magdy Dubrowskiej!
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    "Widzki, którym nie udało się dostać biletów na premierowy set, mogą posłuchać w radiu transmisji na żywo ze spektaklu." - czyli w ramach "inkluzywności" mile widziane są wyłącznie panie. A widzki hetero zostaną wpuszczone, czy tu też "inkluzywnie" zaproszone są tylko "przyjaciółki"?
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    Teraz czas na orzeźwiający spektakl o onanistach.
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    Fuj! Gdzie muchozol?
    już oceniałe(a)ś
    3
    6