W dzisiejszej popkulturze zombi to powstały z grobu, rozkładający się trup, którego przysmakiem jest ludzki mózg. Pojawia się w filmach, literaturze, grach komputerowych i serialach. Nie wymyśliły go jednak tęgie hollywoodzkie głowy.
Żywe trupy to element folkloru afrokaraibskiego wywodzący się z kultu wudu. Tam zombi oznacza po prostu kogoś, kto ślepo wykonuje polecenia. Wspominali o nim XIX-wieczni podróżnicy, a ich opisy podziałały na wyobraźnię pisarzy grozy, np. H.P. Lovecrafta, jednego z ojców amerykańskiego horroru, a wcześniej - Mary Shelley, autorkę "Frankensteina", którzy wykorzystali afrykańskie wierzenia w swoich powieściach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nowy film Jarmuscha, już teraz, zaliczam do tych wyjątków .)
A zawarte w tytule pytanie (a w artykule część odpowiedzi) "Dlaczego Hollywood tak trzyma się zombi?" tylko potwierdziło moje przekonanie. Można je zawrzeć w trawestacji słów klasyka: czego się boicie - siebie się boicie ")
I faktycznie w filmie sa to zombie. Ale w ksiazce to byly wampiry. A konkretnie swiat wampirow w ktorym zyje tylko jeden ostatni czlowiek. Postac "z ich koszmarow" ktora morduje ich w dzien...
Powieść, po za tym masz racje, zresztą to była jedna z inspiracji Romero.
mam oryginalne pierwsze wydanie - znajduje sie w zbiorze opowiadan pod tym samym tytulem - fakt ze glowne opowiadnie tytulowe to jakies 3/4 calego tomiku a pozostale (zreszta w wiekszosci tez dobre) sa krotkie...
oczywiscie mozna dyskutowac od ilu stron zaczyna sie powiesc :-)
pozdrowienia