Fot. HO AP
"Łaskawe" Jonathan Littell (2006)
Maximilian Aue - esesman, esteta, meloman, homoseksualista zakochany kazirodczo w siostrze, beznamiętny zbrodniarz obdarzony jednak refleksją na temat zbrodni, której się dopuszcza - to postać obrzydliwa i fascynująca. I bez wątpienia przejdzie do historii literatury, tak jak przeszli bohaterowie Dostojewskiego. Być może właśnie Littell jest "Dostojewskim XXI wieku"?
Zwycięstwo Littella polega na tym, że zadając pytania fundamentalne, takie jak: "skąd zło"?, "czy to ludzie są źli, czy system"?, "dlaczego kulturalny, wykształcony człowiek staje się zezwierzęconym mordercą"?, jednocześnie odpowiedzi pozostawia otwarte. To książka, która zmusza do burzliwej dyskusji, a tego literatura współczesna potrzebuje jak mało czego, o wiele więcej niż zachwytów nad sprzedaną liczbą egzemplarzy. W świecie, w którym coraz mniej jest dyskusji o literaturze, a coraz więcej zwykłej, nachalnej promocji, książka Littella była jak ożywczy huragan. Potrzebujemy więcej takich huraganów, które zmiotą całą pustą komercję współczesnej literatury i przywrócą jej należyte miejsce w panteonie sztuk wielkich.
Stary Aue, który opowiada nam swoją historię, pracuje w przemyśle koronczarskim. I taką też powieść napisał Littell - koronkową.
Wszystkie komentarze