Chorąży, specjalista od wojskowego PR. Nie odebrał Gwiazdy Iraku przyznaną mu za operację "Iracka wolność". Zrezygnował z wojskowej renty. Zna arabski i fascynował się Indianami Ameryki Południowej. Dlaczego chciał umrzeć w górskim szałasie?
Internauci od dwóch lat kulają się po dywanach, nawet amerykańska Polonia natrząsa się z "Babci H.", która dzwoni na policję w sprawie pożaru stogu. - Policja zrobiła z mojej matki kretynkę. Będziemy ratować honor matki - zapowiada rodzina
Wszyscy niepełnosprawni są traktowani przez ZUS jak oszuści. Okrutne to i upokarzające. Albo błagamy o pomoc, albo się procesujemy, by wyegzekwować swoje prawa. Nie wszyscy dają radę. Anna Maria Dukat, właścicielka małej firmy Dukat, napisała list do premiera RP.
Czy w telewizyjnym show ludzie głosowali na marzenie radiologa z Łomży, czy żeby pomóc ciężko chorym chłopcom? Komu należy się wygrana 333 tys. zł?
Henryk K., lekarz radiolog z Łomży, miał proroczy sen: odwiedzi go w domu dziewczyna z niebieskim mikrofonem.
Wkrótce został wylosowany do udziału w show Polsatu - "Milion od zaraz". Kilka dni później Henryk K. zapukał do Krystyny i Piotra Mańczaków w Łomży. Mieszka kilka bloków dalej. Spotykali się w kościele. Piotr Mańczak: - Myślałem, że odwiedził nas jakiś anioł. Już od progu zapewniał: "Można wygrać nawet milion złotych. Od razu pomyślałem o waszych chłopcach. Żeby im pomóc". Adres dostał w parafii. W Łomży wszyscy nas znają. Tylko my mamy synów chorych na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Nie mogłem pojąć: przychodzi obcy człowiek i proponuje pieniądze.
Kancelarie prawne wysyłają do internautów tysiące wezwań. Rekordzista dowiedział się, że ma zapłacić 30 tysięcy odszkodowania.
Chociaż o tym nie wiemy, od dawna jesteśmy namierzani. Prywatne firmy, kancelarie prawne nie tylko na zlecenie organizacji zajmujących się zarządzaniem prawami autorskimi, wykorzystując nowoczesne technologie, uważnie przeczesują cały internet. Czasami nawet stosują parapolicyjne prowokacje, by dopaść podejrzewanych o piractwo internautów.
A potem? Straszą sądem i wymuszają odszkodowania. Nieraz kilkudziesięciotysięczne. By dotrzeć do "winnych przestępstwa", wykorzystują jako narzędzia policję, prokuraturę i kodeks postępowania karnego. Z obawy przed sądem ludzie płacą, choć wielu z nich prokurator nie postawiłby w ogóle zarzutów.
- Co i dlaczego ściągacie? - zapytałem na swoim blogu. Na żadne pytanie nie miałem jeszcze tak błyskawicznego i dużego odzewu.
Marcin, 25 lat, pracownik działu obsługi klienta, Zielonka
Nie ściągam filmów ani muzyki, za to często oglądam seriale online. Boję się, że ta umowa uderzy właśnie w takich jak ja, którzy w związku z urodzeniem się dziecka nie za bardzo mają czas ani możliwość wyjścia do kina. Już w sumie można było trochę odczuć, jak może wyglądać internet w przyszłości, kiedy wyłączyli serwis Megaupload.com i zniknęła z sieci większość seriali. Dopiero teraz przywracają je na innych stronach. Oglądamy najczęściej zagraniczne seriale: "Modern Family", "Shameless US", "Californication", "How I meet your mum", "Two and a half", "Dr House".
Jest w naszych domach, biurach, restauracjach i na wystawach hipermarketów. Jako podarunek dla obcokrajowców sprawdza się lepiej niż wódka Chopin. Wszyscy go kochamy.
Pomijając liczne festiwale kultury żydowskiej, jeden z najbardziej charakterystycznych elementów współczesnych polskich wyobrażeń o Żydach stanowi inwazja wizerunku zupełnie świeżej daty, przedstawiającego tzw. Żyda z pieniążkiem. To unikalny, specyficznie polski produkt regionalny, wielokulturowy oscypek a la polonais. Pod postacią figurek i obrazów można go odnaleźć nie tylko w domach, ale też w kancelariach adwokackich, bankach, w większych i mniejszych sklepach, warsztatach i pracowniach, biurach, schroniskach wysokogórskich, a nawet koszernych restauracjach (np. Anatewka w Łodzi), gdzie figurki takie otrzymujemy wraz z rachunkiem.
Czy można tak nazywać obozy, które powstawały na polskich ziemiach po drugiej wojnie światowej?
Gorący spór o to wywołuje film dokumentalny Pawła Siegera. Trwa 45 minut, swoją historię opowiadają w nim dwie Ukrainki (osadzone w obozie Jaworznie) i jedna Ślązaczka (obóz Świętochłowice-Zgoda).
Wszystkie komentarze